Logo Przewdonik Katolicki

Skok chilijskiego jaguara

Łukasz Kaźmierczak
Fot.

Amerykański politolog Samuel Huntington twierdzi, że istnieje zależność miedzy bogactwem a demokracją. Co więcej, dochodzi do wniosku, że demokracja wynika z bogactwa, nie zaś odwrotnie. Przykład Chile dowodzi, że państwo może rozwijać się gospodarczo nawet w warunkach dyktatury, tak by po osiągnięciu dobrobytu dokonać procesu demokratyzacji. Ocena rządów Augusto Pinocheta po...

Amerykański politolog Samuel Huntington twierdzi, że istnieje zależność miedzy bogactwem a demokracją. Co więcej, dochodzi do wniosku, że demokracja wynika z bogactwa, nie zaś odwrotnie. Przykład Chile dowodzi, że państwo może rozwijać się gospodarczo nawet w warunkach dyktatury, tak by po osiągnięciu dobrobytu dokonać procesu demokratyzacji.


Ocena rządów Augusto Pinocheta po dziś dzień dzieli obserwatorów międzynarodowej sceny politycznej. Trudno w jednoznaczny sposób ocenić osobę chilijskiego generała. Z jednej strony stał on na czele dyktatury wojskowej, która ma na sumieniu śmierć trzech tysięcy osób, z drugiej zaś zapoczątkowana przez Pinocheta ultraliberalna polityka ekonomiczna sprawiła, że kraj ten jest dzisiaj czwartą najszybciej rozwijającą się gospodarką świata i chlubnym wyjątkiem w ogarniętej nędzą Ameryce Południowej.

Marksistowskie zabawy


Ale chilijski cud gospodarczy nie przyszedł łatwo. W 1970 roku, w wyniku demokratycznych wyborów prezydenckich władzę w kraju przejął Salwador Allende - polityk o poglądach marksistowskich. Znacjonalizował on większość przedsiębiorstw i banków, wdrożył reformę rolną, w wyniku której wywłaszczono 3,5 tysiąca majątków ziemskich. Sztucznie utrzymywano wysokie zatrudnienie i poziom opieki socjalnej. Te "dobrodziejstwa" były finansowane z bardzo wysokich progresywnych podatków. Rządy Allende doprowadziły do kompletnego chaosu w gospodarce i kryzysu finansowego państwa: ogromnego deficytu budżetowego i hiperinflacji (750 proc. w 1973 r.), na rynku zaczęło brakować towarów, pojawiły się spekulacje i głód.
Jednocześnie od samego początku Allende łamał chilijską konstytucję, stopniowo ograniczając rolę parlamentu i sądów, zamykając niezależne media, likwidując własność prywatną oraz organizując paramilitarne bojówki. Już w 1967 roku Partia Socjalistyczna, na czele której stał Allende, przyjęła uchwałę, zgodnie z którą "wybory to tylko ograniczona forma działania", dlatego "trzeba przygotować chilijską klasę robotniczą do walki zbrojnej".
Sytuacja w kraju stała się na tyle dramatyczna, że w sierpniu 1973 roku Kongres Narodowy, w związku z brakiem w konstytucji mechanizmu umożliwiającego usunięcie prezydenta, który utracił swój demokratyczny charakter, wezwał Siły Zbrojne do położenia kresu tej sytuacji. 11 września 1973 roku chilijska armia dokonała przewrotu wojskowego. Podczas dramatycznych walk o pałac prezydencki zginął prezydent Allende. Rozpoczęła się kilkunastoletnia dyktatura Augusto Pinocheta.

Nietypowy dyktator


Nie da się ukryć, że Pinochet nie kierował państwem w sposób demokratyczny. Opozycja była prześladowana, wiele osób zamordowano, inni byli więzieni, torturowani lub zmuszani do emigracji. Za wszystkimi tymi działaniami stała osławiona Narodowa Centrala Wywiadowcza (DINA). Symbolem zbrodni reżimu Pinocheta stał się stadion w Santiago - obóz przejściowy dla marksistowskich opozycjonistów. O tych zbrodniach nie można zapomnieć, tym bardziej, że działy się one pod rządami człowieka, który deklaruje się jako gorliwy katolik. Należy jednak pamiętać, że w Chile toczyła się krwawa wojna domowa, a terror Pinocheta był odpowiedzią na takie same działania ze strony marksistowskich bojówek, których konto również obciążają liczne polityczne mordy.
Warto wspomnieć, że w Ameryce Łacińskiej od wieków powszechnie obowiązują dwie doktryny polityczne, które nijak nie przystają do reguł demokratycznych: machismo (kult silnego mężczyzny) i caudillismo (prawdziwy mężczyzna zdobywa i utrzymuje władzę siłą).
Działania generała nie były zresztą czymś nadzwyczajnym w świetle praktyki innych państw południowoamerykańskich. Znacznie krwawsze rządy miały miejsce np. w Argentynie, gdzie junta Videli i Galtieriego spowodowała śmierć ok. 20 tys. osób., a jednak społeczność międzynarodowa nie mówiła o faszystowskim charakterze tej dyktatury, tak jak w przypadku Pinocheta. Ilość ofiar jego kilkunastoletnich rządów została zresztą wyolbrzymiona (jeszcze w 1983 roku marksistowska propaganda podawała liczbę 60 tys. zabitych i miliona osób zmuszonych do emigracji). W rzeczywistości, jak podaje chilijska kościelna organizacja Wikariat Solidarności, w ciągu kilkunastu lat zginęło 3196 osób (w tym ok. 1000 zaginionych), a za granicę wyjechało 250 tys. Chilijczyków.
Im dłużej trwały rządy generała, tym dyktatura przybierała coraz łagodniejsze oblicze, aż w końcu - w wyniku przegranego referendum - w 1989 roku Pinochet ustąpił i przekazał władzę socjalistyczno-chadeckiej koalicji.

Latynoska Szwajcaria


Ustępujący Pinochet zostawił państwo w doskonałym stanie ekonomicznym. Jak w ciągu kilkunastu lat udało mu się wyciągnąć kraj z olbrzymiej zapaści gospodarczej i sprawić, że Chile jest dzisiaj uważane za symbol gospodarczego sukcesu?
Po przejęciu władzy Pinochet - w przeciwieństwie do innych latynoskich dyktatorów - nie miał zamiaru zajmować się wyłącznie jej umacnianiem i okradaniem własnego państwa, lecz zabrał się ostro za reformowanie gospodarki. Nie wahał się poprosić o radę słynnego noblistę Miltona Friedmana. Za współtwórców chilijskiego sukcesu należy uznać grupę uczniów Friedmana - neoliberalnych ekonomistów z uniwersytetu w Chicago. Wprowadzili oni podręcznikowy wręcz model liberalizmu, oparty na kilku fundamentalnych założeniach. Gospodarka została otwarta na ostrą zagraniczną konkurencję. Zminimalizowano cła i zintensyfikowano eksport. Za główny motor postępu gospodarczego uznano ekspansywny, efektywny sektor prywatny, dlatego zniesiono większość barier dla indywidualnej przedsiębiorczości. Lwia część Produktu Krajowego Brutto została przeznaczona na inwestycje. Zrezygnowano z wszelkich form polityki społecznej, ale jednocześnie radykalnie obniżono podatki. "Chicago Boys" urynkowili ceny, zahamowali inflację oraz uzdrowili budżet. Sprywatyzowano wszystko to, co należało do państwa, łącznie z oświatą i służbą zdrowia. Zwrócono właścicielom znacjonalizowane przedsiębiorstwa i majątki ziemskie. Zniesiono subsydia dla rolnictwa, które dzisiaj stało się lokomotywą chilijskiej gospodarki, a płody rolne głównym towarem eksportowym (jeszcze kilkanaście lat temu były nim miedź i saletra azotowa). Nowoczesne rolnictwo jest po reformie ośmiokrotnie wydajniejsze, a dochody farmerów podwoiły się. Mimo początkowych trudności, zaczęły spełniać się prorocze słowa Pinocheta, że uczyni z Chilijczyków "naród przedsiębiorców".
Jednak głównym katalizatorem boomu gospodarczego stała się reforma nieefektywnego państwowego systemu emerytalnego. Został on zastąpiony przez system powszechnych towarzystw emerytalnych. I to właśnie na chilijskim modelu oparta jest reforma polskiego systemu emerytalnego. Okazuje się, że świadczenia wypłacane emerytowanym Chilijczykom, są dziś dwukrotnie wyższe (78 proc. wcześniejszego wynagrodzenia) niż te, które oblicza się wg starego systemu. Chilijskie towarzystwa emerytalne obracają sumą 43 mld dol., co stanowi ponad 40 proc. PKB. Jest to olbrzymi zastrzyk inwestycyjny dla chilijskiej gospodarki. Dzięki temu Chilijczycy mają ułatwiony dostęp do tanich, długoterminowych kredytów, które przeznacza się na budowę domów i autostrad (dwa z trzech budowanych w Chile domów są finansowane z pieniędzy pochodzących od funduszy emerytalnych).
Zaś w przypadku ewentualnego światowego kryzysu gospodarczego, kapitał obrotowy towarzystw emerytalnych pozwoli na łagodne przetrzymanie dekoniunktury międzynarodowej.
W czerwcu bieżącego roku Chile podpisało porozumienie o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi. W ten sposób "latynoski jaguar" stał się jednym z najbardziej uprzywilejowanych partnerów handlowych USA.
Indeks ryzyka inwestycyjnego w Chile należy dziś do najniższych w całym świecie, co masowo przyciąga zagranicznych inwestorów.
Według badań przeprowadzonych przez Heritage Foundation/Wall Street Journal, Chile znalazło się na trzynastym miejscu (spośród 160 analizowanych państw) pod względem poziomu wolności w danym kraju, wyprzedzając m.in. Niemcy, Francję, Włochy i Hiszpanię.
Człowiekiem, który położył podwaliny pod dzisiejsze wzorowe wolnościowe państwo jest Augusto Pinochet Ugarte.

Chile:

Obszar 756 954 km2
Ludność: 15 153 797 (2000 r.)
Stolica: Santiago, 4,2 mln mieszkańców (1991 r.)
Przyrost naturalny: 11,69% (2000 r.)
Skład etniczny: Metysi (92%), Indianie (7%)
Religie: katolicy (81%), protestanci (6%), żydzi (0,2%), bezwyznaniowcy (13%)
Struktura zatrudnienia: rolnictwo 18%, przemysł 25%, usługi 57%
Dochód narodowy: 12 400 USD na 1 mieszkańca
Inflacja: ok. 3,4%


Nie chcę rozważać politycznej strony rządów Pinocheta. Wiem, że ekonomia nigdy nie może przesłaniać kwestii praw człowieka, tak jak wysokie ekonomiczne wskaźniki nie są żadnym pocieszeniem dla rodzin osób zamordowanych w czasie jego dyktatury. Jednak nie ulega wątpliwości, że Pinochet położył podwaliny pod dzisiejszy chilijski sukces gospodarczy. Rozpowszechniane przez niektóre środowiska twierdzenie, że wzrost gospodarczy nastąpił dopiero za sprawą socjalistów, którzy złagodzili liberalna politykę Pinocheta, jest bzdurą. Tak samo, jak opinia, że Clinton ożywił amerykańską gospodarkę. W rzeczywistości przyczyniły się do tego reformy Ronalda Reagana. Rzecz w tym, że cykle w gospodarce nie zmieniają się w ciągu kilku miesięcy, czy nawet kilku lat.
Fundamentalne znaczenie dla przebudowy chilijskiej gospodarki miała reforma tamtejszego sytemu emerytalnego. Ale nawet jej twórca, José Pińera, przyznawał, że Pinochet nie miał większego pojęcia o reformach. Tyle, że potrafił otoczyć się właściwymi doradcami, którzy zaproponowali mu najbardziej spójny gospodarczy program. Natomiast oskarżanie Miltona Friedmana, że był człowiekiem Pinocheta jest nieporozumieniem. Cała praca Friedmana polegała jedynie na wygłoszeniu kilku odczytów w Chile.
Dyktatura może mieć różne postacie; my mieliśmy naszego polskiego Pinocheta w osobie generała Jaruzelskiego. Tyle, że gołym okiem widać, czym różni się dyktatura prawicy od dyktatury lewicy i w jakiej kondycji finansowej znajduje się Chile w porównaniu z Polską.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki