Przed nami kolejny Wielki Post. Część z nas wybierze się na drogę krzyżową, część postanowi nie jeść słodyczy, a część będzie uczestniczyć w gorzkich żalach. Mały procent wiernych weźmie udział we wszystkich nabożeństwach, a oprócz jedzenia słodyczy odmówi sobie również oglądania seriali. Będą jednak i tacy, którzy poza zmianami w liturgii nie zauważą w swojej codzienności wielkich modyfikacji. Czy Wielki Post, jako propozycja Kościoła dla wiernych, z każdym rokiem coraz bardziej się dezaktualizuje?
– Warto spojrzeć na Wielki Post jak na formę, która zawiera w sobie treść, ale również jako na narzędzie, które ma pełnić konkretną funkcję. Forma przeplata się w Wielkim Poście z treścią, więc pojawia się odwieczne pytanie, które wprowadza napięcie między duchowość a religijność: co jest ważniejsze, forma czy treść. Logiczne podejście zakłada, że forma powinna być w służbie treści. W kontekście przeżywanego dziś Wielkiego Postu warto postawić pytanie, czy aktualna forma pełni jeszcze swoją rolę w życiu wiernych. Z jednej strony jest Wielki Post jako skupienie się na cierpieniu Jezusa, w którym cierpiący człowiek się odnajduje. Akcent położony jest na mękę i wyraża się we wszystkich praktykach pobożnościowych, które koncentrują się wokół cierpienia: gorzkie żale, droga krzyżowa, adoracja krzyża. Drugim wymiarem jest nawrócenie, czyli przemiana. Te dwa wymiary nie muszą stać wobec siebie w sprzeczności, one się przenikają.
Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 10/2025, na stronie dostępna od 03.04.2025