Osztuce afrykańskiej mamy w Europie niewielkie pojęcie, co najwyżej przyjdą nam na myśl tradycyjne wytwory ludowe, raczej przedmioty niż malarstwo. Tymczasem od kilku lat współczesna sztuka afrykańska zyskuje na znaczeniu, a artystyczny ferment, kojarzony na przykład z nowojorską dzielnicą Chelsea, przenosi się na inny kontynent.
Rynek sztuki zareagował bardzo szybko: wzrosło zainteresowanie pracami afrykańskich artystów współczesnych, wzrosły też ich ceny na europejskich aukcjach. Coraz więcej sztuki afrykańskiej pojawia się na Biennale w Wenecji, a kuratorką kolejnego w 2026 r. została już ogłoszona Koyo Kouoh – Kamerunka, która kieruje muzeum sztuki współczesnej w Kapsztadzie i centrum sztuki w Dakarze. W Brukseli trwa właśnie przełomowa wystawa When We See Us (Kiedy nas widzimy), której jest kuratorką. To kalejdoskop czarnego malarstwa figuratywnego od lat 20. XX w. do dziś. Ponad 150 prac i 120 artystów: takiej panoramy afrykańskiej sztuki współczesnej w Europie jeszcze nie było. Artyści z Afryki pokazali świeżość, na którą już nie stać zblazowanego społeczeństwa zachodniego, a co więcej – jak na razie – nie poddają się komercjalizacji. Odzyskali dla siebie malarstwo figuratywne, poprzez które obrazują swoje lęki, nadzieje, naznaczoną kolonializmem przeszłość i walkę o przyszłość. Nie boją się też eksperymentów.
Z Kapsztadu do Lagos
Właśnie skończyły się najważniejsze i największe targi sztuki współczesnej w Kapsztadzie, gromadzące artystów afrykańskiego pochodzenia z całego świata, ale przede wszystkim z Afryki. Investec Cape Town Art Fair odbyły się już po raz 12. To wydarzenie, które przyciąga kolekcjonerów oraz mecenasów i umożliwia spotkania artystom, a było ich w tym roku pięciuset z ponad stu galerii. Najważniejszą platformą stworzoną przez Cape Town Art Fair jest sekcja Tomorrows/Today, która stała się trampoliną dla wschodzących twórców. Kapsztad jest jednym z najważniejszych centrów sztuki w Afryce, a na pewno najważniejszym w Afryce Południowej.
Drugim ośrodkiem sztuki na kontynencie afrykańskim jest Lagos, prężnie rozwijające się nigeryjskie miasto, najludniejsze w całej Afryce (20 mln mieszkańców), kosmopolityczne, tętniące życiem. Oprócz komercyjnych galerii działa tu wiele kolektywów artystycznych, oddolnych inicjatyw, miejsc spotkań i przestrzeni wystawienniczych. Odbywają się targi sztuki, wystawy, od 2007 r. działa Muzeum Sztuki Współczesnej założone przez jednego z nigeryjskich artystów, który przeznaczył to miejsce na rezydencje artystyczne i stworzył bezpieczną przestrzeń dla eksperymentalnych poszukiwań twórców sztuk wizualnych. W Lagos istnieje sieć podobnych miejsc: miejscowi artyści często zapraszają do swoich pracowni, gdzie organizują debaty, spotkania i prezentacje. Co roku odbywają się międzynarodowe targi sztuki Art X Lagos, które prezentują czołowych artystów afrykańskich.
Od 2017 r. odbywa się Biennale. Początkowo na terenie opuszczonej zajezdni kolejowej, która służyła jako schronienie dla bezdomnych, a teraz (ostatnio w lutym 2024 r.) w samym centrum miasta. Z undergroundowej imprezy nigeryjskie biennale sztuki przekształciło się w mainstreamowe wydarzenie. Ogłoszono już temat, wokół którego odbywać się będą pokazy kolejnej, przyszłorocznej, edycji. Dotyczyć ona będzie narracji muzealnych. „Co kryje się w cieniu naszych przestrzeni muzealnych? Czyje historie są wyciszane, a czyje głosy wzmacniane? Gdybyśmy mieli zbudować muzeum od podstaw, nieograniczone nierównościami strukturalnymi, jaką formę by przybrało?” – pytają organizatorzy i wskazują na uprzedzenia kulturowe, społeczne, klasowe, polityczne, a także priorytety kuratorskie, które doprowadzają sztukę do komercjalizacji.
Lagos stało się także centrum fotografii, co roku odbywa się tu Lagos Photo Festival, który stał się miejscem spotkania fotografów z całej Afryki, którzy dzielą się swoimi historiami i perspektywami.
Z Nairobi do Marrakeszu
Od kilku lat coraz wyraźniej zaznacza się artystyczne życie w Nairobi, w Afryce Wschodniej. Z roku na rok rośnie liczba otwieranych galerii, z których kilka zyskało już miano wpływowych na kontynencie. W październiku 2024 r. zakończyła się w Nairobi wystawa Affordable Art Show, w której wzięło udział kilkuset artystów z całego regionu Afryki Wschodniej. Centralnym punktem wystawy było świętowanie kobiecości i jej wpływu na przyszłe generacje. Swoją drogą kobiety stanowią zdecydowaną większość wśród afrykańskich twórców. Ochrona środowiska, ekologia, migracje, kwestie społeczne, problem dzielnic nędzy, klasowe różnice, poszukiwanie tożsamości to tematy chętnie podejmowane przez tamtejszych artystów. W takim mieście jak Nairobi, wielokulturowym i otwartym, spotkać można artystów z Sudanu, Etiopii czy Ugandy, którzy znajdują tu możliwość swobody wypowiedzi, jakiej brakuje w ich ojczystych krajach, oraz rynek zbytu. Na aukcjach sztuki prace kenijskich artystów kupowane są za coraz większe sumy.
Coraz głośniej jest o Marrakeszu jako kolejnym centrum afrykańskiej sztuki współczesnej, co może być dla nas bardziej atrakcyjne, ponieważ wyjazd do Maroka nie jest poza naszym zasięgiem. Odbywają się tam jedne z najciekawszych targów sztuki. Ich nazwa, „1-54”, odnosi się do liczby krajów Afryki. Jeden kontynent, 54 państwa. Targi zawitały do Marrakeszu kilka lat temu, przez pierwsze lata odbywały się tylko w Londynie, choć ich pomysłodawcą był marokański przedsiębiorca i miłośnik afrykańskiej sztuki.
Od 2016 r. funkcjonuje w Marrakeszu niezależne Muzeum Afrykańskiej Sztuki Współczesnej Al Maaden, założone przez rodzinę Lazraq, która udostępniła publiczności swoje ogromne zbiory. To jedno z najstarszych prywatnych muzeów na kontynencie. Po przerwie, w czasie której dokonano remontu i transformacji przestrzeni, muzeum zostało ponownie otwarte w zeszłym miesiącu. Z 2,5 tysiąca prac wymiennie na wystawie stałej pokazywane jest 150. Najnowsza wystawa prezentuje dzieła ze wszystkich krajów Afryki. Obejmuje różne techniki: malarstwo, rzeźbę, video art, grafikę, instalacje, fotografię. „Sztuka afrykańska nie jest ulotnym trendem – mówi prezes muzeum Othman Lazraq. – Chociaż nastąpił wzrost w prezentowaniu afrykańskiej sztuki współczesnej, szczególnie portretów, to tylko ułamek tego, co ma do zaprezentowania”. Takich prywatnych instytucji w Afryce otwiera się coraz więcej.
Na koniec warto wspomnieć o Biennale w Kinszasie, które stało się ważnym wydarzeniem w kulturalnym krajobrazie Afryki. Trwa niemal dwa miesiące, podczas których Kinszasa gości artystów, fotografów, architektów, krytyków, historyków sztuki, projektantów, grafików. Angażuje także mieszkańców, bo wiele wydarzeń ma wpływ na życie codzienne, odbywając się w miejscach publicznych. Czy tegoroczna edycja, obejmująca lipiec i sierpień, odbędzie się? Oby sytuacja polityczna w Kongo temu sprzyjała.
Artyści
Omar Berrada, marokański kurator, który znalazł się na liście 40 najbardziej wpływowych postaci sztuki afrykańskiej, denerwuje się, gdy słyszy o „sztuce afrykańskiej”, tak jakby „artysta afrykański” był tylko jeden. I rzeczywiście, w całym artykule używam tylko tego określenia. Operuję uogólnieniem.
Na kogo więc warto zwrócić uwagę? Na Ibrahima Mahamę z Ghany, który tworzy monumentalne instalacje poruszające problem migracji i historii. Na Zanele Muholi, aktywistkę wizualną i fotografkę z RPA, która podejmuje tematy tożsamości. Na Njidekę Akunyili Crosby z Nigerii, która łączy tradycje swoich przodków z wpływami świata zachodniego, podejmując tematy migracji i kulturowej tożsamości. Na Aliou Diacka Badou z Senegalu, który tworzy monumentalne prace na płótnie i w innych materiałach. Na multimedialnego artystę z Zimbabwe, Kudzanaia Chiuraia, poruszającego kwestie społeczne i polityczne. I na Aidę Muluneh z Etiopii, znaną z afrofuturystycznych fotografii. Ich prace pokazują różnorodność sztuki Afryki i są prezentowane w wielu muzeach i galeriach świata. Można śmiało powiedzieć, że wchodzą do kanonu sztuki.
---
„When We See Us” (Kiedy nas widzimy)
Bozar w Brukseli
wystawa do końca sierpnia