Logo Przewdonik Katolicki

Watykan w Wenecji

Natalia Budzyńska
Fot.

Po raz pierwszy Watykan ma swój pawilon wystawienniczy podczas Międzynarodowego Biennale Sztuki w Wenecji. Decyzja Stolicy Apostolskiej o uczestniczeniu w tym najważniejszym dla sztuki najnowszej wydarzeniu od początku wzbudzała kontrowersje.

Z jednej strony Biennale w Wenecji kojarzy się raczej ze sztuką nastawioną wyraźnie krytycznie wobec jakiejkolwiek religii, a w szczególności Kościoła, z drugiej strony Kościół od dawna w opinii powszechnej raczej nie jest uważany za mecenasa sztuki, ponieważ z jej współczesnym obliczem ma już niewiele wspólnego. Muzea Watykańskie gromadzą sztukę, ale wieków dawnych, i to nią się głównie zajmują. Ten ostatni fakt na szczęście został zauważony przez Stolicę Apostolską. Podczas inauguracji watykańskiego pawilonu obecny w Wenecji kard. Gianfranco Ravasi, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury, powiedział, że wierzy w możliwość naprawy tego, co nazywane jest niekiedy stuletnim okresem „pęknięcia” pomiędzy religią i sztuką. O zmianie wizerunku Watykanu jako promotora sztuki współczesnej mówiono już w 2011 r. Dla niektórych były to jednak wciąż plotki – nie mieściło im się w głowie, że Watykan może wejść w środowisko aż tak zateizowane i agresywnie nastawione do wiary. Inna sprawa to kondycja sztuki współczesnej, która ma dzisiaj niewiele do przekazania. Każda kolejna edycja weneckiego biennale przynosi rozczarowania, a artyści (a może raczej kuratorzy) nazywani są często po prostu hochsztaplerami. W czasach kiedy sztuką może być dosłownie wszystko, a kategoria piękna jest negowana, trudno jest odnaleźć artystów, którzy przemawiają szczerze, a jednocześnie oryginalnie. Jak wybrnął z tego Watykan?

Poza sztuką kościelną

Pomysł przygotowania pawilonu na najbardziej prestiżowej (mimo wszystko) imprezie wystawienniczej pojawił się w Stolicy Apostolskiej trzy lata temu za sprawą dyrektora Muzeów Watykańskich Antonia Paolucciego, który sprawuje tę funkcję od 2007 r. Kard. Ravasi przypominał wówczas, że fakt, iż do tej pory Watykan nie miał pawilonu na Biennale w Wenecji, nie oznacza, że nie utrzymywał relacji ze światem kultury i sztuki. „Chodzi o skuteczne odbudowanie zerwanego kiedyś dialogu, rodzaju rozwodu, braku konsensusu, który dokonał się między sztuką a wiarą przede wszystkim w minionym wieku. Ten rozwód nie był całkowity i absolutny, bo cały czas utrzymywane były wzajemne relacje. Te same ‘alimenty’ przechodziły z jednej strony na drugą. I my na biennale w Wenecji chcemy pokazać prawdziwy dialog między komponentem religijnym z jednej strony a sztuką, z jej nową formą gramatycznego wyrazu, z drugiej. Z tego powodu podkreślamy ogromne znaczenie tego doświadczenia, które nawiązuje do bardzo starej, wielkiej tradycji sztuki i wiary, sióstr idących razem drogą kultury” – mówił kard. Ravasi na konferencji prasowej w Watykanie. Inicjatywę Stolicy Apostolskiej włoski dziennik „Corriere dela Sera” określił jako krucjatę, której celem ma być zajęcie z powrotem przez Kościół miejsca „na jednym z obszarów, które są obecnie najbardziej wrogo do niego ustosunkowane, mianowicie sztuki współczesnej”. Nawet prezes Biennale Paolo Baratta określił pomysł Watykanu jako śmiały, choć zaznaczał, że odnosi się do niego z szacunkiem. Głównym tematem watykańskiej ekspozycji jest biblijny opis stworzenia świata. „Wybraliśmy tekst sakralny jako punkt odniesienia, pierwszych jedenaście rozdziałów Księgi Rodzaju. Są one nie tylko początkiem pism świętych, ale również ludzkości. Wyróżniliśmy trzy tematy. Stworzenie, stworzenie świata, ale również i pary ludzi, mężczyzny i kobiety. Potem tragedia rozkładu, grzech pierworodny, Kain i Abel, potop. I trzeci temat: odrodzenie. Tych trzech tematów będą dotyczyć dzieła sztuki wystawione w pawilonie watykańskim” – mówił jeszcze przed rozpoczęciem biennale kard. Ravasi. Stworzenie świata było w historii sztuki inspiracją dla wielu artystów. Teraz zaproponowano, aby współcześni artyści spojrzeli na ten temat swoimi oczami. Spekulowano jakich artystów wybierze Watykan, czym będzie się kierował? Czy na przykład zaangażowaniem w życie Kościoła? Religijną postawą? Jak zmierzyć sakralność sztuki? Było pewne, że nie będzie to sztuka ani skandalizująca i brutalna, ani kościelna.

Dialog o Słowie Bożym

Realizację tematu z Księgi Rodzaju powierzono kilku artystom. W skład komisji wchodzili między innymi Sandro Barbagallo, krytyk sztuki z „Osservatore Romano”, Micol Forti, dyrektorka Kolekcji Sztuki Nowoczesnej w Muzeach Watykańskich, Francesco Buranelli, sekretarz Papieskiej Komisji Dóbr Kulturalnych. Ostatecznie watykańska rada kultury zaprosiła do współpracy włoską grupę Studio Azzurro, czeskiego fotografika Jozefa Koudelkę i amerykańskiego malarza Lawrence Carrolla. To ich prace, powstałe na zamówienie Watykanu, można oglądać w Wenecji od początku czerwca do 24 listopada. Wystawa zaaranżowana została minimalnymi środkami, cechuje ją umiar i oszczędność środków, a została zrealizowana dzięki hojnym sponsorom. Jej koszt wynosi 750 tys. euro. Artyści nie są obywatelami Watykanu, co jest w tym przypadku oczywiste. Zresztą ostatnimi laty coraz częściej „narodowość” poszczególnych pawilonów się zaciera, co jest znakiem czasów. Kard. Ravasi mówiąc o problemie sztuki współczesnej, zaznaczał, że przyczyną rozłamu pomiędzy czasami obecnymi a naznaczoną chrześcijaństwem sztuką minionych epok jest fakt, że dziś sztuka nie jest już związana z ideałami piękna. Sztuka współczesna nie chce mówić o sensie, ale tylko relacjonować i wyjaśniać. Zsekularyzowany świat nie jest wrażliwy na religię. Przypomniał również, że drogi sztuki i religii rozeszły się ok. 1800 r. „Podczas gdy sztuka zaczęła iść nowymi drogami, Kościół wkroczył na drogę ku przeszłości” – mówi przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury. Wielokrotnie, przy różnych okazjach podkreślał, że to ludzie Kościoła powinni zbliżyć się do artystów, ponieważ ludzie sztuki raczej nie zbliżą się do chrześcijaństwa. „Wiele symboli religijnych nie przemawia już do artystów, na przykład Ostatnia Wieczerza. Stoimy na początku wzajemnego zbliżenia. Myślę, że będzie ono korzystne dla obu stron”. Ciekawe, że do dialogu o Księdze Rodzaju poproszono artystów, o których wiarę nikt z komisji watykańskiej nie pytał.

Tworzenie, niszczenie i odrodzenie

Tworzenie, niszczenie i odrodzenie (Creation, Uncreation, Re-creation) – tak można przetłumaczyć temat sztuki prezentowanej w watykańskim pawilonie. Nie znajdziemy tu dzieł wprost nawiązujących do sztuki religijnej w dosłownym tego słowa znaczeniu. Te hasła to także nie puste slogany, to życie dotykające każdego człowieka. „Chcieliśmy poddać refleksji zwiedzających trzy momenty, ale także osobisty sposób odczytywania tekstów biblijnych przez artystów: moment stworzenia, moment nieuporządkowania, czyli chaosu, i moment nowego narodzenia, nowej nadziei, nowej ludzkości” – mówiła dyrektorka działu zbiorów sztuki współczesnej Muzeów Watykańskich, Micol Forti i jednocześnie jedna z kuratorek pawilonu. „Dla Stolicy Apostolskiej jest bardzo ważne, że tu jesteśmy: dzięki tej sytuacji można stworzyć przestrzeń do dialogu z różnymi ideami, z różnym myśleniem, z różnymi religiami. Tutaj, na biennale, nie jest ważne, skąd pochodzisz. Jedyną ważną rzeczą jest to, że jest to miejsce, gdzie można porozmawiać”. Studio Azzurro, włoska grupa multimedialna, wystawia interaktywną instalację wideo dotyczącą tematu „tworzenia”. To grupa artystów z Mediolanu, która została założona w 1982 r. przez Fabia Cirifino, Paola Rosa i Leonarda Sangiorgi. Jedna z tych prac to wizualne dzieło przedstawiające ręce osób szukających pomocy, podczas gdy w tle słychać odgłosy dzieci i zwierząt. Tematem niszczenia zajął się słynny czeski fotografik, Josef Koudelka. Przedstawił 18 ogromnych fotografii, na których zobaczyć można świat bez ludzi, sponiewierany przez konflikty wojenne i zniszczenie środowiska. Koudelka zasłynął zdjęciami wykonanymi w Pradze w 1968 r., których negatywy były przemycone na Zachód i opublikowane we wszystkich gazetach. Zdobył wiele międzynarodowych nagród, jest autorem wielu cyklów, w tym fotoreportażu Czarny trójkąt, w którym pokazał zniszczony krajobraz swojej ojczyzny. Lawrence Carroll ukazał w swoich pracach odrodzenie świata: to konstrukcja złożona z przewodów elektrycznych i oprawek z żarówkami. Niektóre żarówki świecą, lecz inne oprawki są puste. Ciekawego wywiadu udzielił ten artysta gazecie „The Guardian”. Wyrażając wdzięczność kard. Ravasiemu, powiedział: „Wychowałem się w katolickiej rodzinie, ale żadnemu z artystów nie zadano pytania o to, czy jest członkiem Kościoła. Nie było ważne, czy jesteśmy ateistami, żydami czy katolikami”. Powiedział, jak ważne było dla niego, że Watykan zaprosił do dialogu także ateistów, i zaznaczył, że przy realizacji projektu nie dostawał żadnych wskazówek od Stolicy Apostolskiej. Nie było mowy o żadnej cenzurze: „Podjąłem pracę w taki sposób, w jaki robię to zawsze”.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki