Logo Przewdonik Katolicki

Współczucie, miłosierdzie, czułość

Anioł Pański na placu św. Piotra, 26 listopada 2023 r. Papież nie odmawiał modlitwy z okna Pałacu Apostolskiego ze względu na stan zdrowia | fot. Alberto Pizzoli/AFP/East News

Nauczanie papieskie

Syn Człowieczy jest zupełnie odmiennym Królem, który nazywa ubogich „braćmi”, który utożsamia się z głodnymi, spragnionymi, obcymi, chorymi, uwięzionymi i mówi: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście”. Jest Królem wrażliwym na problem głodu, na potrzebę domu, na chorobę i uwięzienie: wszystko to jest niestety zawsze bardzo aktualne. Głodni, bezdomni, często ubrani tak, jak potrafią, zapełniają nasze ulice: spotykamy ich każdego dnia. Także jeśli chodzi o chorobę i więzienie, wszyscy wiemy, co to znaczy być chorym, popełniać błędy i ponosić ich konsekwencje.
Zatem dzisiejsza Ewangelia mówi nam, że jesteśmy „błogosławieni”, jeśli odpowiadamy na te biedy z miłością, poprzez służbę: nie odwracając spojrzenia, ale dając jedzenie i picie, przyodziewając, goszcząc, odwiedzając, jednym słowem, stając się bliskimi dla tych, którzy są w potrzebie. A to dlatego, że Jezus, nasz Król, który nazywa siebie Synem Człowieczym, ma swoich szczególnie umiłowanych siostry i braci w najsłabszych kobietach i mężczyznach. Jego „sala królewska” wznosi się tam, gdzie są ci, którzy cierpią i potrzebują pomocy. To jest „dwór” naszego Króla. A styl, którym powinni wyróżniać się Jego przyjaciele, ci, którzy mają Jezusa za Pana, jest Jego własnym stylem: współczucie, miłosierdzie, czułość. One uszlachetniają serce i zstępują jak oliwa na rany poranionych przez życie.
Anioł Pański, niedziela 26 listopada (rozważanie papieża odczytane przez ks. Paolo Braidę)

Być chrześcijaninem oznacza brać w opiekę osoby zranione i cierpiące, aby zapalić maleńkie światełka tam, gdzie wszystko wydaje się już stracone. (…) Dzisiejszy świat, wciąż naznaczony przemocą i konfliktami, bardzo potrzebuje tego braterstwa, tej społecznej przyjaźni. (…) Życie w rzeczywistości jest zbyt krótkie, jest zbyt krótkie, aby być samolubnym.
Przemówienie do Bractwa Romeny, czwartek 23 listopada

Tygodniki katolickie wnoszą dalekowzroczne, roztropne i mądre spojrzenie do naszych domów: nie podają jedynie „wiadomości chwili”, które łatwo się wypalają, ale przekazują ludzką i chrześcijańską wizję mającą na celu formowanie umysłów i serc, aby nie dały się wypaczyć krzykliwym słowom lub doniesieniom prasowym, które z chorobliwą ciekawością przechodzą od czerni do różu, zaniedbując klarowność bieli. (…)
Waszym powołaniem jest przypominanie nam, w prostym i zrozumiałym stylu, że poza newsami i doniesieniami zawsze istnieją uczucia, historie, ludzie z krwi i kości, których należy szanować tak, jakby byli naszymi krewnymi. (…)
Komunikacja to kształtowanie człowieka. Komunikacja to formowanie społeczeństwa. Nie porzucajcie ścieżki edukacji: zaprowadzi was daleko!
Audiencja dla przedstawicieli włoskiej prasy, w tym członków Federacji Tygodników Katolickich, czwartek 23 listopada

W Evangelii gaudium czytamy: „Wszyscy mają prawo przyjąć Ewangelię. Chrześcijanie mają obowiązek głoszenia jej, nie wykluczając nikogo, nie jak ktoś, kto narzuca nowy obowiązek, ale jak ktoś, kto dzieli się radością, ukazuje piękny horyzont, ofiaruje upragnioną ucztę. Kościół rozszerza się nie przez prozelityzm, ale «przez przyciąganie»”. Uważajmy, że jesteśmy w służbie „powszechnego przeznaczenia Ewangelii” – jest ona adresowana do wszystkich; i wyróżnijmy się naszą zdolnością do wychodzenia poza nasze ograniczenia. Przepowiadanie, aby było prawdziwym przepowiadaniem, musi wychodzić poza swój egoizm. Jesteśmy też zdolni do przekraczania wszelkich granic. Chrześcijanie gromadzą się bardziej na dziedzińcu niż w zakrystii i idą przez „ulice i zaułki miasta”. Muszą być otwarci i ekspansywni, chrześcijanie powinni być „ekstrawertyczni”, a ten ich charakter pochodzi od Jezusa, który uczynił swoją obecność w świecie nieustannym pielgrzymowaniem, mającym na celu dotarcie do wszystkich, nawet ucząc się z pewnych swoich spotkań.
W tym kontekście Ewangelia opisuje zaskakujące spotkanie Jezusa z cudzoziemką, Kananejką, która błaga Go, aby uzdrowił jej chorą córkę. Jezus odmawia, stwierdzając, że został posłany tylko „do owiec, które poginęły z domu Izraela” i że „niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom”. Ale kobieta, z uporem typowym dla ludzi prostych, odpowiada, że nawet „szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów”. Jezus jest tym poruszony i mówi do niej: „niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!”. To spotkanie z ową niewiastą ma w sobie coś wyjątkowego. Nie tylko ktoś sprawia, że Jezus zmienia zdanie, i jest to kobieta, cudzoziemka, poganka; ale sam Pan znajduje potwierdzenie, że Jego przepowiadanie nie powinno być ograniczone do narodu, do którego należy, lecz musi otworzyć się na wszystkich.
Audiencja ogólna, środa 22 listopada

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki