Logo Przewdonik Katolicki

Żyj tym, co głosisz

Papież Franciszek na cmentarzu Wspólnoty Narodów w Rzymie, na którym znajdują się groby 426 poległych podczas II wojny światowej, 2 listopada 2023 r. | fot. AP Photo/Andrew Medichini/East News

nauczanie papieskie

Owym nauczycielom Izraela, którzy twierdzą, że nauczają innych słowa Bożego i są szanowani jako autorytety Świątyni, Jezus zarzuca dwulicowość ich życia: głoszą jedno, ale potem według tego nie żyją. Te słowa Jezusa przypominają słowa proroków, zwłaszcza Izajasza: „ten lud zbliża się do Mnie tylko w słowach i sławi Mnie tylko wargami, podczas gdy serce jego jest z dala ode Mnie”. Jest to zagrożenie, wobec którego trzeba być czujnym: dwulicowość serca. Grozi to także i nam: owa dwulicowość serca zagrażająca autentyczności naszego świadectwa, a także naszej wiarygodności jako osób i jako chrześcijan.
Ze względu na naszą kruchość wszyscy doświadczamy pewnego dystansu między tym, co mówimy, a tym, co czynimy. Ale czymś innym jest obłudne serce, życie „na dwa fronty”, nie robiąc z tego problemu. Zwłaszcza gdy jesteśmy powołani – w życiu, w społeczeństwie lub w Kościele – do odgrywania odpowiedzialnej roli. Pamiętajmy o tym: nie dla dwulicowości! W przypadku księdza, duszpasterza, polityka, nauczyciela czy rodzica zawsze obowiązuje zasada: staraj się żyć przede wszystkim tym, co mówisz, tym, co głosisz innym. Aby być autorytatywnym nauczycielem, trzeba najpierw być wiarygodnym świadkiem.
Drugi aspekt jest tego konsekwencją: „pierwszeństwo tego, co zewnętrzne, nad tym, co wewnętrzne”. Istotnie, żyjąc w dwulicowości uczeni w Piśmie i faryzeusze obawiają się, że będą musieli ukrywać swoją niekonsekwencję, aby ocalić swoją reputację zewnętrzną. Gdyby bowiem ludzie wiedzieli, co naprawdę kryje się w ich sercach, okryliby się wstydem, tracąc wszelką wiarygodność. Wykonują więc uczynki, żeby wydawać się sprawiedliwymi, by – jak to się mówi – „zachować twarz”. Ten wybieg jest bardzo powszechny: fałszują twarz, fałszują życie, fałszują serce. Ci „zafałszowani” ludzie nie potrafią żyć w prawdzie. I wiele razy my również ulegamy tej pokusie dwulicowości.
Anioł Pański, niedziela 5 listopada

Współczucie Jezusa ma pewną cechę: jest konkretne. Jak mówi Ewangelia, „przystąpił i dotknął się mar”. Dotykanie trumny zmarłego było bezcelowe. Co więcej, w tamtych czasach uważano to za gest nieczysty, który kalał tego, kto go dokonywał. Ale Jezus tym się nie przejmuje, Jego współczucie eliminuje dystanse i sprawia, że staje się bliskim. Oto styl Boga, który polega na bliskości, współczuciu i czułości oraz używaniu niewielu słów. Chrystus nie głosi kazań o śmierci, lecz mówi owej matce jedynie: „Nie płacz!”. Dlaczego? Czy może płacz to coś złego? Nie, sam Jezus płacze w Ewangeliach. Mówi jej „nie płacz”, ponieważ gdy przychodzi Pan, łzy nie trwają wiecznie, mają swój kres. On jest Bogiem, który, jak prorokuje Pismo, „zniszczy śmierć” i „otrze łzy z każdego oblicza”. Uczynił nasze łzy swoimi, aby nam je otrzeć.
Oto współczucie Pana, które wskrzesza owego młodzieńca. Jezus czyni to, w przeciwieństwie do innych cudów, nie pytając nawet matki, czy ma wiarę. Dlaczego uczynił tak niezwykły i rzadki cud? Ponieważ w tym przypadku chodzi o sierotę i wdowę, których Biblia wskazuje, wraz z cudzoziemcem, jako najbardziej samotnych i opuszczonych, którzy nie mogą pokładać ufności w nikim innym, jak tylko w Bogu – wdowa, sierota i cudzoziemiec. Dlatego są oni najbliżsi i najdrożsi Panu. Nie można być bliskim i drogim Bogu, odrzucając ich, cieszących się Jego ochroną i szczególnym upodobaniem, bo to oni przyjmą nas w niebie – wdowa, sierota i cudzoziemiec.
Homilia podczas Mszy św. w intencji zmarłego papieża Benedykta XVI, a także zmarłych w ciągu minionego roku kardynałów i biskupów, 2 listopada

Świętość jest darem danym wszystkim, aby żyć szczęśliwie. A kiedy otrzymujemy dar, jaka jest nasza pierwsza reakcja? Właśnie to, że jesteśmy szczęśliwi, ponieważ oznacza to, że ktoś nas miłuje a dar świętości czyni nas szczęśliwymi, ponieważ Bóg nas miłuje. Jednakże każdy dar musi być przyjęty, niesie ze sobą odpowiedzialność odzewu „dziękuję”. Jak się mówi to „dziękuję”? To zaproszenie do zaangażowania się, żeby go nie zmarnować. Wszyscy ochrzczeni otrzymaliśmy to samo powołanie do „zachowania w swoim życiu i urzeczywistniania świętości, którą otrzymali”.
Dlatego też (…) świętość jest również drogą, drogą, którą należy przebywać razem, pomagając sobie nawzajem, zjednoczeni z tymi znakomitymi towarzyszami, jakimi są święci. Są oni naszymi starszymi braćmi i naszymi siostrami, na których zawsze możemy liczyć: święci wspierają nas, a kiedy zbaczamy z drogi, swoją milczącą obecnością niezawodnie nas skorygują. Są szczerymi przyjaciółmi, którym możemy zaufać, ponieważ pragną oni naszego dobra. W ich życiu znajdujemy wzór, w ich modlitwach otrzymujemy pomoc i przyjaźń, z nimi jesteśmy związani więzami braterskiej miłości.
Anioł Pański, uroczystość Wszystkich Świętych
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki