12 listopada przypada XV Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Z tej okazji Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie przygotowało kampanię „To jest zawsze nasz dom”, której celem jest wsparcie chrześcijan z Bliskiego Wschodu. Komu konkretnie chcecie pomóc?
– Chodzi o szeroko pojętą Ziemię Świętą. To nie tylko Izrael i Palestyna, ale też Liban, Syria, Irak, Iran. Tam były początki chrześcijaństwa. Niestety dziś wyznawcy Chrystusa są na tych terenach mniejszością i wciąż ich ubywa z powodu skrajnie trudnych warunków życia. Wspieramy tych, którzy zostali. Chrześcijanie pełnią ważną rolę w tym regionie, wnosząc do społeczeństw i kultury wartości takie jak godność człowieka, dialog, służba drugiemu.
Decyzja o tym, kto będzie adresatem Dnia Solidarności w tym roku, zapadła kilka miesięcy temu, zanim wybuchła wojna między Izraelem a Palestyną. Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest bardzo trudna od wielu lat. Region jest niestabilny. To punkt styczny między Europą (kulturą Zachodu), Azją i Afryką.
Spotykają się tu trzy religie monoteistyczne: chrześcijaństwo, islam i judaizm…
– Ciągłe konflikty, wieloletnie wojny (w Syrii, Iraku itd.) doprowadziły do tego, że sytuacja gospodarcza jest katastrofalna. Potężny kryzys ekonomiczny od kilku lat dotyka Libanu. Do tego w lutym tego roku miało miejsce trzęsienie ziemi na terenie Turcji i Syrii. Uwaga świata i mediów skoncentrowała się na Turcji, dla nas ważna jest też sytuacja mieszkańców Syrii, tamtejszych chrześcijan, często zostawionych samym sobie. PKWP wsparło ich kwotą 1 mln USD.
Konflikt Izraela z Palestyną trwa w zasadzie od około 75 lat, nie jest nowy. Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie w Polsce działa od 2006 r. i od początku pomaga braciom i siostrom w Ziemi Świętej. Można m.in. kupować u nas dewocjonalia wytwarzane w Betlejem, co daje chrześcijanom z Zachodniego Brzegu Jordanu pracę i zarobek. Wybuch wojny sprawił, że w Ziemi Świętej nie ma pielgrzymów, a 80 proc. tamtejszych chrześcijan pracuje w branży turystycznej. Są w dramatycznej sytuacji ekonomicznej, podobnie jak było w czasie pandemii koronawirusa. Bez naszej pomocy sobie nie poradzą. Część z nich mieszka też w Strefie Gazy, gdzie trwają walki i giną cywile.
Jak możemy im pomóc?
– Mamy trzy filary działania: modlitwa, informacja i wsparcie finansowe. Najczęściej nie wysyłamy darów rzeczowych. Z doświadczenia wiemy, że lepiej przekazywać pieniądze przez zaufane osoby. Jako stowarzyszenie papieskie działamy przez kanały kościelne, współpracujemy z lokalnymi Kościołami. Ludzie już na miejscu decydują, które potrzeby są najpilniejsze, najbardziej istotne. Dzięki zebranym środkom mogą je zaspokoić. Pieniądze można przelać na nasze konto z dopiskiem „Bliski Wschód” lub skorzystać z serwisu Dotpay – wszystkie dane dostępne są na stronie pkwp.org/bliski-wschod.
Środki, które zbieramy teraz, będą przekazane na projekty realizowane na miejscu. Nie ma sensu wysyłać ludziom kurtek na zimę, płacić cło itd., skoro dzięki pieniądzom mogą kupić materiały na miejscu i sami je uszyć. Jedni mają pracę, drudzy – ciepłe kurtki. Każdego prosimy też o modlitwę za chrześcijan mieszkających na Bliskim Wschodzie. Liczymy na informowanie innych o ich sytuacji.
12 listopada w parafiach będą organizowane zbiórki. To jednak zależy od decyzji księży proboszczów. Apelujemy do nich o solidarność.
---
Kinga Waliszewska
Pracuje w biurze regionalnym Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi
w Potrzebie w Poznaniu; członek Wspólnoty
Życia Chrześcijańskiego