Logo Przewdonik Katolicki

Festiwal Katharsis, czyli dziesięć dni poza czasem

Jan Kiernicki
fot. Festiwal Katharsis

Muzyka dawna powróci do Poznania podczas festiwalu Katharsis, który rozpocznie się już w czwartek 6 października koncertem słoweńskiego lutnisty Bora Zuljana.

Po co nam muzyka? W średniowieczu i starożytności chyba dużo więcej zastanawiano się nad tym pytaniem, a wielu spędzało ono sen z powiek. Dzisiejsze traktowanie sztuki dźwięku przede wszystkim jako rozrywki raczej nie byłoby przekonujące dla Boecjusza, Josquina czy Jana Sebastiana Bacha. Dzięki muzyce możemy dotknąć sacrum, możemy zanurzyć się w opowieści, możemy kontemplować Boga. Według antycznych muzyków i myślicieli sztuka ma też moc oczyszczenia i uszlachetnienia: takie działanie nazywali katharsis.

Lutnia, fantazja i improwizacja
Podczas festiwalu Katharsis do stolicy Wielkopolski przyjadą muzycy z Polski, Francji, Włoch, Litwy, Słowenii, Ukrainy i USA. Usłyszymy najróżniejsze składy, repertuary i instrumenty, takie jak citola, dudy, szałamaje, fidel, lira da braccio, regał, nyckelharpa, teorba, arcylutnia, gitterna, cymbały, baraban, tamburello, panderetta, douçaine, harfa gotycka, lira korbowa i wiele innych… To może być zaskoczeniem, ale muzyka średniowiecza i renesansu zawiera w sobie ogromne spektrum muzycznych i dźwiękowych kolorów, które nie tylko nie ustępuje, lecz raczej przekracza różnorodnością współczesny krajobraz dźwiękowy.
I tak na rozpoczęcie festiwalu 6 października o 20.00 w kościele św. Wojciecha wystąpi Bor Zuljan – wybitny słoweński lutnista i improwizator, który zagra koncert na trzech zupełnie różnych lutniach, zaprezentuje ich zaskakujące brzmienia, a połowę koncertu… zaimprowizuje, grając kompozycje, które będą powstawać w czasie rzeczywistym! Tak właśnie kiedyś muzykowano: lutniści mieli więcej wspólnego z dzisiejszymi jazzmanami niż filharmonikami.

Moc tradycyjnego śpiewu liturgicznego
Znakiem rozpoznawczym festiwalu jest sięganie do skarbca muzyki liturgicznej. Tak będzie i tym razem: włoski zespół Micrologus wykona muzykę mszalną kompozytorów z czternastowiecznej Florencji, litewska grupa GŠ Ansamblis zaśpiewa mszę z XVIII-wiecznego manuskryptu franciszkanów z Wilna, natomiast polski zespół Jerycho przedstawi pieśni i hymny maryjne Rzeczypospolitej Obojga Narodów z towarzyszeniem arcylutni, teorby, regału i nyckelharpy.
Z kolei Marcel Pérès wraz z grupą uczestników warsztatów śpiewaczych przygotuje fragmenty polifonicznej mszy żałobnej (Requiem), które to utwory zostaną zaśpiewane w formie czuwania/medytacji nad grobami pierwszych piastowskich władców Polski w poznańskiej katedrze na Ostrowie Tumskim. Dawna katolicka muzyka liturgiczna ma w sobie ogromną głębię i ukrytą iskrę, która tylko czeka na to, by ją rozdmuchać, by znów zapłonął ogień chwalby Bożej. Wartością festiwalu jest też to, że nie zamyka repertuaru muzycznego w formule koncertów, ale równolegle wprowadza go do liturgii.

Dziesięć dni, które… zniknęły
Festiwal to nie tylko wydarzenie artystyczne; to również próba lepszego zrozumienia kultury jako ciągłości i kontynuacji, ale też paradoksalnie jako narzędzia pozwalającego wypełniać faktyczną nieciągłość i nie-kontynuację. Muzyka dawna to bowiem nie tylko powtarzanie tego, co się kiedyś wydarzyło, ale też – czemu by nie – przeżywanie tego, czego wtedy nie można było przeżyć. Przecież wtedy nie było tam nas. A może jakaś luka czeka na dopełnienie, dośpiewanie?
Dokładnie 440 lat temu. Październik 1582 roku. Wtedy to, na skutek zmiany kalendarza z juliańskiego na gregoriański, w Rzeczypospolitej (ale też np. we Francji i we Włoszech) dni od 6 do 15 października po prostu nigdy się nie odbyły. Na mocy bulli papieża Grzegorza po piątym nastąpił szesnasty. Czas festiwalu Katharsis jest po trosze wejściem też w te „dni niebyłe”, by symbolicznie ostatnim dniem znów odnaleźć się w kalendarzu. Wrócić odmienionym, jak z narnijskiej Starej Szafy.
Jeżeli w muzyce dawnej realizuje się pragnienie sięgnięcia do początków, bycia obecnym przy muzycznym „stwarzaniu świata” tempore illo, to festiwal jest właśnie okazją do tego, żeby odczuć tę ponadczasową teraźniejszość. W koncertach objawia się to poprzez obecność improwizacji, autorskie opracowania i tłumaczenia, zgodne współistnienie historycznej ortodoksji i niepowtarzalności chwili. „Zobaczyć świat w ziarenku piasku, / Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. / W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, / W godzinie — nieskończoność czasu” (William Blake, Wróżby Niewinności, tłum. Zygmunt Kubiak).

Piąta edycja festiwalu Katharsis odbędzie się 6–15 października w kościołach i historycznych przestrzeniach Poznania. Pełny program: www.katharsis.fundacjaswietegobenedykta.pl.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki