Logo Przewdonik Katolicki

Kryzys duszpasterstwa rodzin?

Tomasz Królak
Fot. Magdalena Bartkiewicz

Paradoks polegałby na tym, że dopóki wspólnota Kościoła w Polsce nie doświadczy braku księży, to dynamiczne duszpasterstwo rodzin, prowadzone przy wydatnym udziale świeckich, w pełni nie zadziała

Bez świeckich duszpasterstwo rodzin może się posypać – stwierdził właśnie dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin. Sprawa jest poważna, ale i nieco paradoksalna. Oto bowiem, w jakiejś niekoniecznie odległej perspektywie, w Polsce może zacząć brakować duchownych. Starzeje się przecież cała nasza populacja i będzie coraz mniej księży zdolnych do prowadzenia dynamicznego duszpasterstwa narzeczonych, małżeństw i rodzin. A tylko taka, pełna poświęcenia praca, może przynieść w dzisiejszym świecie jakieś owoce. Dzisiejszym, czyli dość zdecydowanie kontestującym nie tylko nauczanie Kościoła na temat rodziny, ale w budowaniu licznych alternatyw dla małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety przekraczającym ramy zdrowego rozsądku.
Wspomniany zaś paradoks polegałby na tym, że dopóki wspólnota Kościoła w Polsce nie doświadczy braku księży, takie dynamiczne duszpasterstwo rodzin, prowadzone przy wydatnym udziale świeckich, w pełni nie zadziała. Bo, kto wie, może jest ono w stanie rozkwitnąć dopiero w stanie tej wyższej konieczności? A na wyższą konieczność wskazuje nie tylko kryzys powołań, ale też przyspieszająca laicyzacja i, także potwierdzony badaniami, brak transmisji wiary w polskich rodzinach.
Żeby było jasne: ten kryzys sam w sobie nie napawa otuchą. Może jednak wywołać wstrząs, dzięki któremu świeccy otworzą oczy i uświadomią sobie, że stają przed wyzwaniem nieznanym od pokoleń i po prostu muszą wziąć współodpowiedzialność za Kościół. To z kolei powinno skłonić ich do współpracy z proboszczami i biskupami w budowie duszpasterstwa rodzin na nowe czasy. Oczywiście niezbędna jest otwartość z drugiej strony, a z tym nie jest dobrze, co mocno uwypukliły prace synodalne i towarzyszące mu syntezy. Wierzę jednak, że uda się przezwyciężyć smutne dziedzictwo klerykalizmu i wspólnym wysiłkiem znaleźć sposoby dotarcia z przesłaniem Kościoła do szerokich kręgów dzisiejszego polskiego społeczeństwa, dla którego nauka Kościoła o rodzinie brzmi, niestety, już dość abstrakcyjnie. Ale, bądźmy szczerzy, nie tylko z powodu „melodii” tego świata, często Kościołowi (i chrześcijaństwu) niechętnej, ale też dlatego, że Kościół nie znajduje skutecznych dróg dotarcia do tego świata z tym, w co wierzy i co głosi. Nie udaje się to, choć przecież przesłanie o miłości, odpowiedzialności, wierności ma charakter uniwersalny i mogłoby się wydawać, że zostanie przyswojone nie tylko przez ludzi religijnych. A jednak…
Krajowy duszpasterz rodzin zauważa, że częstym deklaracjom typu „priorytetowe znaczenie duszpasterstwa rodzin” nie towarzyszy praktyka. „Słyszę, ale tego nie widzę”. Zmiana może przyjść dzięki powszechniejszemu niż obecnie zaangażowaniu się świeckich: równie mocno w „walkę” o rodzinę, co – przede wszystkim – w pozytywne świadectwo o jej niezniszczalnym pięknie. I trzeba próbować iść naprawdę do wszystkich. W przeciwnym razie o wartościach chrześcijańskiej rodziny dyskutować będzie – na zasadzie przekonywania przekonanych – kurczące się grono „duszpasterstwa rodzin”.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki