Ani bio, ani etyczna Anna Druś Liberté, égalité, paternité, czyli wolność, równość, ojcostwo – pod tymi hasłami Francuzi protestują przeciwko prawu fot. Robert DEYRAIL / Gamma-Rapho via Getty Images Kolejna batalia we Francji o ustawę bioetyczną. Senat wykreślił z niej kontrowersyjne zapisy o tworzeniu ludzkich chimer czy in vitro dla lesbijek, ale już wiadomo, że izba niższa do nich powróci. Przy wtórze protestów na ulicach z obu stron sporu. Mobilizacja się opłaciła – takimi słowami podsumowała senacką batalię o nowe prawo organizacja La Manif pour tous, której członkowie zmobilizowali dużą część konserwatywnej części społeczeństwa francuskiego w oporze przeciw nowej ustawie bioetycznej. Na plakatach widniały takie hasła jak „Ani bio, ani etyczna” albo „Chimery ludzko-zwierzęce? Żartujesz, Macron”. „Tekst tego prawa łamie społeczeństwo, a rząd musi to wreszcie wziąć pod uwagę” – czytamy w oświadczeniu opublikowanym 4 lutego. Właśnie w nocy z 3 na 4 lutego, po dwóch dniach gorącej parlamentarnej debaty, francuski Senat przyjął w głosowaniu tekst ustawy po licznych poprawkach, usuwających z niego kontrowersyjne zapisy, o które walczyła i walczy francuska lewica. Wśród nich znajdowały się m.in. legalizacja technik wspomaganego rozrodu dla par homoseksualnych, czyli jedno z haseł przewodnich rządów Macrona znane tu jako „PMA pour tous”, czyli wspomagany rozród dla wszystkich. Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 7/2021, na stronie dostępna od 17.03.2021 Kup numer