Ks. Henryk Seweryniak: Nie lubisz o dokumentach rozmawiać, ale o tym musimy, bo bardzo mi się podoba! Jak słyszałem, że papież Franciszek napisał o św. Józefie, pomyślałem, że to pewnie będzie słabe. Ale szukałem akurat czegoś o ucieczce Świętej Rodziny do Egiptu, więc zajrzałem do listu Patris corde. I się tym naprawdę zachwyciłem!
Monika Białkowska: Zaraz, zaraz. A dlaczego Ksiądz myślał, że to będzie słabe?
HS: Bo papież Franciszek zajmuje się jednak bardziej innymi tematami, peryferiami Kościoła, ekologią, podejmuje takie ekumeniczne gesty, jak wobec protestantów na 500-lecie Lutra. A nagle pisze coś, co jest – przynajmniej moim zdaniem – bliskie mistyce! Wiadomo, że św. Józef jest ważnym punktem odniesienia dla mistyków: milczący, słyszący głos anioła, człowiek cichej, szarej pracy. Odwoływała się do niego choćby św. Teresa z Àvila. Byłem zaskoczony, że papież wchodzi w ten właśnie nurt, jednocześnie pozostając w ignacjańskim duchu drążenia każdego po kolei zdania z Ewangelii, takiego wręcz ich „przeżuwania”. To połączenie mistycznego piękna i bardzo konkretnego wezwania do czynu doskonale dotyka naszego życia.
MB: Ten list naprawdę po imieniu nazywa „zwyczajnych ludzi”. Babcie, dziadków, lekarzy, pielęgniarki, pracowników supermarketów, sprzątaczki, opiekunki, kierowców samochodów dostawczych…

Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 7/2021, na stronie dostępna od 17.03.2021