Logo Przewdonik Katolicki

Przemysłowa Polska

Piotr Wójcik
Hala produkcyjna jednego z największych w Europie producentów mebli metalowych. Suwałki, styczeń 2021 r. fot. ARTUR RESZKO/PAP

Przemysł odpowiada za jedną czwartą polskiego PKB i to właśnie on jako jedyny pcha naszą gospodarkę do przodu w czasie pandemii. Wbrew pozorom, Polska to wciąż jedno z bardziej uprzemysłowionych państw świata.

Transformacja gospodarcza Polski odbywała się pod znakiem likwidacji wielu zakładów przemysłowych lub przynajmniej ich tak zwanej restrukturyzacji. Czyli drastycznego ograniczania produkcji i dostosowywania jej do „wymagań rynkowych”. Oba zjawiska skutkowały tym samym – zatrudnieni w przemyśle tracili pracę. Ten trudny, oględnie mówiąc, okres w naszej historii tak mocno zapadł w pamięć całego społeczeństwa, że do dziś słyszymy tezy o „zaoranym” polskim przemyśle – kiedyś produkowaliśmy prawie wszystko, teraz prawie nic. Po ponad trzydziestu latach od zmiany systemu bardzo dużo się jednak zmieniło.
Obecnie głosy, według których Polska została pozbawiona wytwórczej bazy, są zupełnie nieuprawnione. Choć proces dezindustrializacji dotknął wiele regionów i miast, a niektóre z nich nadal dotkliwie odczuwają jej przykre skutki, to Polska jako całość uniknęła zwinięcia się przemysłu i jego przeprowadzki do Chin lub innych krajów Dalekiego Wschodu. Obecnie przemysł to jeden z fundamentów naszej gospodarki i to dzięki niemu przechodzimy pandemiczny kryzys ekonomiczny „suchą stopą”.

Jak feniks z popiołów
W 2020 r. po raz pierwszy w historii III RP produkt krajowy brutto w skali roku spadł, tak więc zaliczyliśmy recesję. W ubiegłym roku PKB skurczył się o 2,8 proc., co jest jednak wynikiem więcej niż dobrym. W całej Unii Europejskiej PKB spadł o 7,4 proc. Kryzys nad Wisłą jest jakieś dwa i pół razy mniejszy. Zawdzięczamy to właśnie przemysłowi, który jako jeden z nielicznych sektorów wciąż pchał gospodarkę do przodu. Na koniec 2020 r. sprzedana produkcja przemysłowa wzrosła o 3,5 proc., choć niemal wszystko inne spadało – od inwestycji po konsumpcję. Z końcem ubiegłego roku polski przemysł był o prawie jedną piątą większy niż w 2015 r. Poza niewielką Słowenią w żadnym kraju Zachodu przemysł nie miał się tak dobrze. Przemysł amerykański nawet się skurczył w porównaniu do 2015 r., a niemiecki w tym czasie właściwie nie zmienił swojej wielkości.
Jak to możliwe, skoro w latach 90. polskie zakłady padały jak muchy? Po pierwsze, nie wszystkie upadły, właściwie znaczna mniejszość. Baza przemysłowa PRL była tak ogromna, że nawet likwidacja części z nich musiała zrobić wrażenie i pozostawiła wiele postindustrialnych ruin, które straszą w wielu miastach (a czasem wręcz przeciwnie – są atrakcją turystyczną). Ta wielka baza wytwórcza była jednak w dużej mierze niedostosowana do potrzeb Polski. Opierała się na przemyśle ciężkim, jednak żaden kraj w warunkach pokoju nie potrzebuje tak dużej ilości produkcji ciężkiej. Wiele zakładów po okresie zawirowań zaczęło stawać na nogi, niektóre wręcz przywrócono do życia, w innych zmieniono profil produkcji. Aktywa wielu upadłych zakładów wykorzystano do stworzenia całkiem nowych, zwykle zajmujących się czymś nieco innym. Niektóre z nich nie wznowiły działalności i z ich budynkami trzeba było coś zrobić. Na Górnym Śląsku w halach tych powstały kluby muzyczne, galerie sztuki lub budynki biurowe. Oczywiście w wielu miastach, szczególnie w Zagłębiu, mury zakładów popadły w ruinę i wciąż straszą. Ale choć rzucają się one w oczy i zapadają w pamięć, w rzeczywistości stanowią zdecydowaną mniejszość bazy przemysłowej, którą dostaliśmy w spadku po toksycznym, choć bardzo pracowitym rodzicu, jakim była PRL.
Obecnie przemysł odpowiada za jedną czwartą polskiego PKB – w przeciętnym kraju unijnym za nieco mniej niż jedną piątą. Tylko w Irlandii, Czechach i Słowenii przemysł wytwarza większą część PKB niż w Polsce. Nawet w Niemczech waga przemysłu w stosunku do całej gospodarki jest nieco mniejsza niż nad Wisłą. Ze wszystkich działów gospodarki tylko transport i logistyka mają ważniejsze znaczenie dla Polski niż przemysł. Ale minimalnie większe. Polski przemysł odpowiada też za 6 proc. całej produkcji przemysłowej w UE. Niezłe wyniki, jak na zaoraną branżę.

Chemia z Polski
Przechodząc od ogółu do szczegółu, trzeba zauważyć, że Polska specjalizuje się w kilku branżach, w których potrafi być jednym z globalnych liderów. Na pierwszy rzut oka są to dosyć wąskie dziedziny, jednak nie ma w tym niczego dziwnego – specjalizacja w produkcji posunęła się tak daleko, że wiele krajów próbuje znaleźć sobie niszę, w której łatwiej można stać się znaczącym graczem.
Jedna z tych dziedzin, w których mocna jest Polska, to produkcja pojazdów do transportu zbiorowego. Jeśli widzimy gdzieś na Zachodzie autobus lub tramwaj, to całkiem możliwe, że został wyprodukowany nad Wisłą, gdzie działa trzech dużych producentów. Przede wszystkim mowa o Pesie, która niestety jakiś czas temu wpadła w kłopoty z powodu niezbyt rozsądnego przyjmowania zleceń. Pesa została jednak niedawno wykupiona przez Skarb Państwa, co uratowało ją przed upadkiem. Pesa i nowosądecki NEWAG specjalizują się w pojazdach szynowych – tramwajach i pociągach. I choć nie mogą się równać ze słynnym Bombardierem, to mają całkiem niezłą pozycję. Natomiast Solaris produkuje głównie autobusy, ostatnio elektryczne. Solaris został niestety sprzedany hiszpańskiej grupie CAF, jednak nadal produkuje głównie w Polsce.
Największą branżą w Polsce jest przemysł spożywczy. Odpowiada aż za 16 proc. produkcji przemysłowej nad Wisłą, a cała wartość sprzedaży w 2018 r. wyniosła 234 mld zł, z czego 95 mld trafiło na eksport. Polska szczególnie silna jest w produkcji artykułów mleczarskich, ale także soków i napojów. Za te ostatnie w dużej mierze odpowiada wadowicki Maspex, którego produkty znaleźć można nie tylko w Polsce, ale bardzo często na Węgrzech czy w Rumunii. Oczywiście polski przemysł spożywczy korzysta na tym, że wciąż istotne znaczenie w naszej gospodarce ma rolnictwo, które samo w sobie nie jest – oględnie mówiąc – zbyt dochodowe, ale zapewnia materiały do nieco bardziej zaawansowanej produkcji.
Drugą największą branżą w Polsce jest przemysł chemiczny. Zdecydowanym liderem pod tym względem jest Grupa Azoty, której pakiet kontrolny nadal dzierży polski Skarb Państwa. Firma ta specjalizuje się w kilku wąskich dziedzinach. Mowa szczególnie o nawozach sztucznych, w których jest jednym z najsilniejszych graczy w Europie. Co ciekawe, Azoty niedawno przejęły jednego ze swoich konkurentów, czyli niemiecki Compo Expert wytwarzający nawozy specjalistyczne. Jak widać dożyliśmy wreszcie czasów, gdy to polskie firmy kupują niemieckie – i to wcale niemałe.
Wbrew pozorom, nad Wisłą nadal istnieje branża farmaceutyczna. Dokłada jeden procent do polskiego PKB i prawie dwa procent do naszego eksportu, co jak na pojedynczą branżę to całkiem niezły wynik. Co więcej, branża ta znacząco dokłada się do polskich wydatków na badania i rozwój, a dzięki szerokim powiązaniom daje pośrednio pracę około 100 tys. osób. Oczywiście polskie firmy farmaceutyczne, nawet największa Polpharma S. A., to mikrusy w porównaniu do takich gigantów jak choćby głośni obecnie producenci szczepionki na COVID – Pfizer czy AstraZeneca. Próżno też szukać nad Wisłą jakichś przełomowych odkryć czy leków na nieuleczalne wcześniej choroby. Jednak z produkcją generyków, czyli zastępników droższych leków, na które wygasły patenty, radzimy sobie całkiem dobrze.

Wiedźmin na eksport
Jak widać, większość polskiego przemysłu to nie są produkty, które wzbudzałyby jakieś większe emocje. Produkcja chemii albo tramwajów nie jest tak prestiżowa, jak wytwarzanie samochodów osobowych czy elektroniki, ani nie daje takich zysków. Nad Wisłą istnieje jednak parę ciekawych branż, które są już znacznie bardziej prestiżowe.
Jedną z nich jest produkcja jachtów. Około tysiąca firm z branży jachtowej powstało w dużej mierze dzięki wykorzystaniu aktywów oraz wiedzy po prawie upadłym przemyśle stoczniowym. Pod względem produkcji jachtów motorowych wyprzedzają nas jedynie Stany Zjednoczone, a zdecydowana większość polskich jachtów (około 95 proc.) trafia na eksport. Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego, aż 60 proc. eksportu jachtów z UE to polska produkcja – druga w kolejności Finlandia wytwarza jedynie jedną dziesiątą europejskiej sprzedaży zagranicznej tych małych jednostek pływających. Co roku polskie przedsiębiorstwa produkują blisko 20 tys. jachtów, z których większość trafia do USA, Niemiec, Rosji oraz krajów arabskich. Ta branża jest o tyle istotna, że jest jedną z nielicznych, w których Polska potrafi kreować światowe trendy, a nie tylko dostosowywać się do nich.
Zdecydowanie najgłośniejszą polską branżą przemysłową jest jednak produkcja gier na konsole i komputery. W 2020 r. na polskiej giełdzie notowane były aż 43 spółki gamingowe – z czego 12 na rynku głównym i 31 na New Connect (polski rynek akcji dedykowany mniejszym spółkom z branży wysokich technologii). Tylko na giełdzie w Tokio notowanych było więcej spółek gamingowych niż w Polsce. Polscy producenci gier wyceniani są w sumie na prawie 60 mld zł, z czego połowa to wartość CD Projekt, czyli producenta słynnego „Wiedźmina”. Trzecia część tej gry była jednym z największych hitów w historii produkcji gier. „Pudełkowa” sprzedaż „Wiedźmina 3” sięgnęła już prawie 30 milionów egzemplarzy. Na najpopularniejszym na świecie serwisie z grami Steam aż 98 proc. jej recenzji jest pozytywnych, co plasuje ją w elicie najlepszych gier, jakie kiedykolwiek powstały. Niestety, firma złapała sporą zadyszkę, gdyż jej najnowsza gra Cyberpunk 2077 zbiera już znacznie gorsze recenzje (78 proc. pozytywnych opinii na Steamie). Została wydana zdecydowanie zbyt wcześnie, byle zdążyć przed świątecznym szałem zakupów, co CD Projekt okupił znacznym spadkiem renomy, a jego pracownicy katorżniczą pracą ponad siły.
Jednak polskie gry to nie tylko CD Projekt. Założony przez twórców serwisu „Nasz klasa” Ten Square Games to producent bardzo popularnych gier na urządzenia mobilne, w które codziennie gra około 20 mln osób na całym świecie. Trzecią najwyżej wycenianą na GPW spółką gamingową jest 11 bit studios, które wydało między innymi grę „Frostpunk”, uważaną za jedną najlepszych gier strategicznych na konsole.

Mało robotów nad Wisłą
Dlaczego właściwie przemysł jest tak ważny? Z kilku powodów. Chociaż w ostatnich latach większość krajów rozwiniętych stawia na usługi, a udział przemysłu w PKB systematycznie spada, to właśnie przemysł jest fundamentem gospodarki. Inaczej mówiąc, to dzięki produkcji przemysłowej inne branże mogą w ogóle istnieć. Branża transportowa ma co przewozić, sprzedaż ma co sprzedawać, a usługi mają na czym pracować i rozwijać swoją ofertę. Życie ludzi nadal oparte jest na korzystaniu z fizycznych wytworów pracy, które zapewnia produkcja przemysłowa. I to się nie zmieni. Poza tym przemysł zapewnia też zwykle znacznie lepsze miejsca pracy niż usługi. W 2019 r. średnie wynagrodzenie w przetwórstwie przemysłowym wynosiło 6 tys. zł brutto, czyli było o około tysiąc złotych wyższe niż przeciętna pensja w całym kraju. Oczywiście przemysł wiąże się też z obciążeniem środowiska naturalnego oraz zużyciem energii. Regiony wysoko uprzemysłowiono są też często zanieczyszczone. Tu jednak trzeba zaznaczyć, że większość zanieczyszczeń generuje nie sam przemysł wytwórczy, tylko energetyka. Tak więc dbałość o środowisko naturalne niekoniecznie musi oznaczać odejście od przemysłu, tylko konieczność przeprowadzenia zielonej transformacji energetycznej.
Polski przemysł ma też swoje liczne słabości. W większości skupiony jest w branżach niezwiązanych z wysokimi technologiami. Sama produkcja w Polsce jest też dosyć zacofana. Przykładowo na 10 tys. pracowników w polskim przemyśle przypadają tylko 42 roboty przemysłowe. W Czechach jest ich 135, a w Niemczech 328. Niskie zaawansowanie technologiczne polskiego przemysłu sprawia, że cierpi na tym produktywność, a co za tym idzie płace. Polski pracownik przemysłowy nadal zarabia znacznie mniej niż Czech, nie mówiąc już o Niemcu. Poza tym w dużej mierze zależy on od zagranicznych koncernów, których polskie firmy są jedynie poddostawcami. Mało jest finalnych produktów marki „Made in Poland” rozpoznawalnych na całym świecie. Z polskim przemysłem nie jest jednak tak źle, jak czasem się mówi. I całe szczęście.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki