Logo Przewdonik Katolicki

Kiedy dziecko woła o pomoc

Małgorzata Bilska
il. A. Robakowska/PK

Rozmowa z Małgorzatą Dębowską -psychoterapeutką rodzinną z Centrum Terapii i Pomocy Dziecku i Jego Rodzinie Cukinia, które należy do Fundacji Gajusz w Łodzi. Trenerką Polskiego Towarzystwa Psychologicznego

Centrum Terapii Cukinia działa w ramach Fundacji Gajusz, która kojarzy się głównie z hospicjum dla dzieci. Jak doszło do powstania ośrodka?
– Cukinia powstała z potrzeby niesienia pomocy dzieciom, których rodzice z różnych powodów nie mogą się nimi wystarczająco dobrze zajmować. Jeśli rodzice nie mogą zajmować się dziećmi z powodu choroby, uzależnienia itp., trafiają one do domu dziecka lub pieczy zastępczej (spokrewnionej lub nie). Jest to bardzo trudne doświadczenie i skutkuje kłopotami, głównie natury emocjonalnej. Dzieci potrzebują osoby, która potrafi im pomóc.

Sporo Waszych podopiecznych było ofiarami przemocy. To m.in. „10-letni Damian poniżany przez mamę”, „7-letnia Marysia, która doświadczyła przemocy seksualnej”, 2-letni Adaś…
– Przemocy doświadczają dzieci nie tylko w pieczy zastępczej. Przemoc i agresja są niestety dość powszechne (zwłaszcza słowne) – i bagatelizowane. Byłoby dobrze, gdyby Kościół jako ważne „medium” starał się oddziaływać na ludzi tak, żeby je eliminować, zwłaszcza z życia rodzinnego.
Cukinia pomaga dzieciom i młodzieży. Są więc też u nas całkiem małe dzieci, ale też nastolatki oraz ich rodzice i opiekunowie. Dajemy wsparcie im oraz ich rodzinom w zakresie psychoterapii indywidualnej i rodzinnej, leczenia traumy, poradnictwa psychologicznego, wsparcia psychospołecznego i środowiskowego itd. Nie da się pomóc dziecku, nie uwzględniając systemu rodzinnego. W Centrum jest ponad 20 terapeutów, reprezentujemy różne nurty psychologiczne, pracujemy z dziećmi i ich rodzicami.

Dzieci często wołają o pomoc, choć nie umieją wyrazić tego słowami. Im mniejsze dziecko, tym trudniej mu nazwać swoje potrzeby. Jak usłyszeć to wołanie?
– Takim sygnałem może być nieadekwatność reakcji dziecka na daną sytuację. Coś się wydarza, a dziecko (nastolatek) reaguje tak, że nie wiemy, o co chodzi. Jego zachowanie nie przystaje do sytuacji. Intuicyjnie, wewnętrznie jednak czujemy, że coś jest nie tak. Trudności dziecka ciągną się nawet latami. Robi sobie krzywdę, uszkadza ciało. Moczy się. Bez powodu ma napady agresji lub szału. A czasem – napady paniki. Dygocze. Dzieci, które są mocno straumatyzowane, na sytuacje będące zwyczajnym stresem reagują w sposób zwielokrotniony. Sprawiają różne trudności wychowawcze.
Bardzo niepokojącym sygnałem jest to, że kilkuletnie dziecko nagle zajmuje się treściami seksualnymi, choć to nie przystaje do jego fazy rozwojowej. Nastolatki z kolei powinny spędzać czas w grupie, mieć dużo energii i ciekawości świata. Jeśli cały dzień spędzają przy komputerze (w czasie pandemii jest to jeszcze łatwiejsze), są przygnębione, niechętne do aktywności poza domem i do kontaktów z rówieśnikami, to znaczy, że coś jest nie tak. To nie jest w normie dorastania. Trzeba być uważnym na wszystkie takie sygnały.

Każdy może się do Was zgłosić?
– Każdy może zadzwonić i sprawdzić, czy jest taka możliwość. Poradnia powstała głównie po to, aby pomóc dzieciom z pieczy zastępczej. Mamy dużo doświadczeń z takimi przypadkami i to nas wyróżnia. Wszyscy nasi terapeuci są znakomicie wyszkoleni w dziedzinie leczenia traum. Ale drzwi Cukinii są otwarte dla każdej potrzebującej rodziny.
Człowiek ma tzw. siły rezyliencji, które po traumie pozwalają je zaleczyć. Kiedy jestem pewna siebie, mam dobrą samoocenę, potrafię mówić o tym, co czuję, a do tego mam dobrą, wspierającą rodzinę i relacje z bliskimi – to zwykle wystarczy. Czasem bywa tak, że trauma przerasta możliwości dziecka. Potrzebuje wsparcia od dorosłych, lecz go nie dostaje. Rośnie z niezaleczoną traumą, co utrudnia mu nawiązywanie relacji, radzenie sobie w szkole itp. Często komunikuje się ze światem w agresywny, niezrozumiały dla innych sposób. Jeśli nie otrzyma pomocy, ten stan będzie się pogarszał. Dzieci potrzebują miłości, akceptacji i zrozumienia, ale nie wiedzą, jak to zdobyć. Staramy się w tym pomóc.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki