Czy trudno jest grać człowieka, który walczy z Kościołem i Bogiem? Prywatnie jest Pan przecież Jego obrońcą?
– Na pewno łatwiej grać złego niż dobrego. Dobro z natury nie jest krzykliwe i nie pcha się na afisz, zło zawsze jest bardziej „atrakcyjne”, bardziej medialne. Media zwykle żyją złymi wiadomościami, to dla nich najlepsza pożywka. Zresztą natura ludzka jest skażona grzechem i przez to bardziej do niego skłonna. Czytamy o tym w Biblii, w siódmym rozdziale Listu do Rzymian: „(…) łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę.” (Rz 7,18–19)
Są rzeczy, których by Pan nie zagrał na scenie?
– Chyba nie warto wymyślać sobie jakichś rzeczy, których bym nie chciał robić. Po co? Lepiej skupić się na tym, co jest realne. Na pewno nie chciałbym robić czegoś, co byłoby poniżaniem ludzkiej godności i sianiem nienawiści.
Wróćmy do wiary, sprawy fundamentalnej w Pana życiu.
– A co mogę powiedzieć o fundamentach? Gdyby nie one, budynek by się zawalił. Gdyby nie wiara, moje życie nie miałoby sensu.
W którymś z wywiadów powiedział Pan, że „niesamowite jest doświadczenie życia słowem Bożym”. Niesamowite, ale i trudne, odpowiedzialne…
– Tak, bo nie można lekceważyć tego, co mówi Bóg. Trzeba iść tą drogą, choćby to miało być trudne.
Rodzina obok wiary to ten drugi fundament?
– Oczywiście. Rodzina rozdaje miłość. To w rodzinie przekazuje się największy skarb – wiarę. Jest takie powiedzenie: „Jeśli damy dzieciom Boga, damy im wszystko, jeśli nie damy im Boga, nie damy im nic”. Rodzina to też nadzieja na trwanie społeczeństw.
Czy choroba żony była próbą wiary?
– Była i jest. Codziennie przypomina nam, że nasze życie jest w ręku Boga, jest cudem i Jego darem.
Kończąc lekko, zobaczymy kiedyś Pana w filmie lub serialu w roli… księdza?
– Nie mam pojęcia! Bardzo chętnie bym zagrał taką rolę.
Dariusz Kowalski
Jest aktorem łódzkiego Teatru Nowego. Ogromną popularność zyskał, grając Janusza Tracza, czarny charakter w popularnym serialu Plebania. Grał też m.in. w Fali zbrodni, Komorniku, Czasie honoru, a ostatnio w filmowej adaptacji historii bł. Karoliny Kózkówny. Dubbinguje też postacie w kreskówkach. Często publicznie daje świadectwo swojej wiary