Logo Przewdonik Katolicki

Pierwsza jest miłość

Bp Damian Muskus OFM
il. Agnieszka Robakowska

J 14, 15–21 Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania

Na początku Ewangelii przeznaczonej na VI niedzielę wielkanocną znajdujemy przypomnienie o nierozerwalnym związku dwóch rzeczywistości: miłości i przykazań. Jezus mówi: „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania”. Nie zawsze prawda ta jest właściwie rozumiana.
Na czym polegają mylne interpretacje tych słów? Pierwsza z nich wynika z koncentracji na przykazaniach jako takich. Uczymy się, że chrześcijanin powinien spełniać określone normy moralne i powinności – te nakazane przez Ewangelię, jak i sformułowane w tradycji Kościoła. Takie myślenie prowadzi do niebezpiecznego formalizmu, do sprowadzania religii do zbioru praw regulujących życie wierzących w Chrystusa. On sam schodzi tu na drugi plan, ważniejsze wydaje się skrupulatne przestrzeganie norm, które mają doprowadzić człowieka do świętości. W tym ujęciu zostaje ona jednak zredukowana do ludzkiej doskonałości, nawet jeśli jest to doskonałość heroiczna, a standardy postępowania mocno wyśrubowane. Wyznawcy religii przykazań mogą stracić z oczu nawet samego Boga. Stają się niewrażliwymi urzędnikami, skoncentrowanymi na sobie i własnym planie dążenia do celu, którym jest niebo.
Wyznawcy drugiej skrajności gotowi są miłością usprawiedliwiać każdą ludzką słabość i upadek, z wyrozumiałością patrzą na zjawiska i postępowanie wypaczające piękno i wymagania Ewangelii, uważając, że człowiek może żyć zgodnie z własnymi pragnieniami, nawet jeśli są z nią sprzeczne. Słusznie głosząc nieskończone miłosierdzie Boga, zapominają o tym, że miłość jest relacją, że jest to więź, która potrzebuje zaangażowania dwóch stron – w tym wypadku i Boga, i człowieka. To zaangażowanie zakłada pragnienie naśladowania umiłowanej Osoby – Jezusa. A nie można naśladować Pana i jednocześnie być wyrozumiałym dla zła, zamykać oczy na drogi prowadzące na manowce, udawać, że wystarczą piękne emocje, poczucie bycia kochanym i akceptowanym bez żadnych warunków. Bóg kocha bez warunków, ale czy to zwalnia nas od odpowiedzi na tę miłość? Miłość przecież zawsze jest zobowiązaniem, braniem odpowiedzialności, więzią, która umacnia się w pragnieniu przemiany, w czynach, które o tym świadczą, w przekraczaniu siebie.
Jezus inaczej rozkłada akcenty. Jego słowa mówią o miłości, która sprawdza się i umacnia w czynach. Nie da się odseparować przykazań od miłości, bo staną się w efekcie zbiorem formalnych i utrudniających życie przepisów. Ale nie da się też oddzielić miłości od przykazań, bo bez nich staje się ona ulotną emocją czy przemijającą fascynacją.
Czym jest zatem wypełnianie przykazań? To droga naśladowania Jezusa. Trudno jednak naśladować kogoś, kogo się nie spotkało, kogo się nie poznało i nie pokochało. To jest sedno sprawy. Pierwsza jest miłość. Człowiek, który zna Chrystusa i jest z Nim związany miłością, nie będzie miał problemu z przykazaniami. Nigdy nie zrobi z nich swojego bożka, ale nie będzie też ich naginał wyłącznie w odniesieniu do swoich doraźnych potrzeb, zmieniających się mód i okoliczności.
Dla człowieka, który kocha, i wie, że jest kochany, upadki i słabości nie są końcem świata, nie patrzy też na innych ludzi przez pryzmat ich złych czynów, ale zawsze w perspektywie nadziei. Przykazania nie są łatwe, ale Pan nie zostawia nas samych. Dał nam przykazanie miłości Boga i bliźniego, dał nam kręgosłup Ewangelii, ale przede wszystkim dał nam samego Siebie. Możemy kochać jak On, możemy Go naśladować, bo daje nam swojego Ducha. Nie jesteśmy zdani wyłącznie na ułomne ludzkie siły. Mamy Parakleta, Pocieszyciela i Obrońcę, Źródło mocy i nauczyciela miłości.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki