Konieczna jest tu również modlitwa o to, aby w świecie umocniła się świadomość dobrej i słodkiej opatrzności, aby znikła beznadziejność i rozpacz. Człowiek Boży i apostolski zawsze zostawia nadzieję, choćby odrobinę nadziei!
Modlitwa o świadomość Bożej opatrzności w świecie może być bardzo konkretna, sprowadzająca Boga do najdrobniejszych szczegółów i drobiazgów ludzkiego życia. Najbardziej konkretyzuje sam Bóg, bo przemawia do detalicznych pyłków, jakimi wszyscy jesteśmy. Człowiek-pyłek ma jednak olbrzymią głowę, gdyż ogarnia całe universum. Każdy z nas jest maluczki, ale ogarnia światy. Nieraz człowieka nachodzą różne „wzloty”: „Panie, czemże ja jestem przed Twoim obliczem? Prochem i niczem!”. Tak, to prawda, ale ten „proch” ogarnia Boga. Ogarnia Jego „dzisiejszość”, „teraźniejszość” i „przyszłość”. Taka jest tajemnica ludzkiej osobowości.
Ale ostatecznie człowiek wobec Boga jest pyłkiem. I oto Bóg schodzi do tego „pyłku” i przystosowuje się do naszych możliwości. Słowo Przedwieczne przyszło na świat, płacząc i kwiląc. Dlaczego? Bo to jest najlepszy sposób „propagandy” Bożej na świecie. Tak robi każdy człowiek, naśladując Boży „urząd propagandy”. Trzeba płakać, bo wtedy ludzkość się zbiegnie. Płacz działa na serce. Bóg więc przyszedł na świat, płacząc, aby „ludzki pyłek” mógł pojąć płaczący „Boży Pyłek”. Inkarnacja jest skonkretyzowaniem się ogromu potęgi Boga. Bóg przyszedł do Betlejem i Nazaretu, do Kalwarii i Kościoła Chrystusowego, do Eucharystii i wszystkich sakramentów świętych, a nawet do tak „nieudolnych” ludzi jak kapłani, albowiem
sacerdos – alter Christus.
Książka do kupienia tutaj