Logo Przewdonik Katolicki

Słowa mają wielką moc

Małgorzata Bilska
fot. Agnieszka Robakowska

Rozmowa z Michałem Zabłockim

W swoim noblowskim wykładzie Olga Tokarczuk powiedziała: „Świat jest tkaniną, którą przędziemy codziennie na wielkich krosnach informacji, dyskusji, filmów, książek, plotek, anegdot. […] Kiedy zmienia się ta opowieść – zmienia się świat. W tym sensie świat jest stworzony ze słów”. Słowo codzienne też ma taką moc, czy to skrzywienie zawodowe literatów?
Słowo ma wielką moc, ale nie jest wszechmocne. Na szczęście. Bowiem istnieje i prawda, i fałsz, czyli słowo niezgodne z prawdą. Co jest prawdą, a co nią nie jest? Prawdą jest rzeczywistość: autora i świata. Autor nie powinien zakłamywać własnej prawdy, ale nie powinien też zakłamywać prawdy o świecie.
Słowo ma jednak jeszcze inne zadanie: organizuje świat w naszych głowach. I powinno to robić tak, by nie powstał chaos. A ta tkanina wspomniana przez naszą noblistkę, to często niestety tylko pstrokata szmata, zbita na szaleńczych krosnach mediów społecznościowych, niusów i seriali.
Oczywiście, że pisarze mają skrzywienie zawodowe, które nie pozwala im spojrzeć realistycznie na znikomość ich starań. W dodatku są zwykle megalomanami. I swoje małe poletka zestawiają nawet z aktem kreacji świata, powołując się często na początek Ewangelii św. Jana.
 
Mówisz teraz o noblistce?
Nie. Ona Ewangelii nie cytuje, za to cofa się aż do Księgi Rodzaju i rzuca pytanie, moim zdaniem kluczowe dla jej wywodu: kim jest narrator przemawiający do nas z tych kart? Wszystkowiedzący, znający nawet głębiny Bożych zamiarów. W Kościele katolickim powiedziano by: to Duch Święty, wszystkowiedzący, wszystkoczujący, który udziela się w boskim natchnieniu kolejnym pisarzom żydowskiej starożytności. Olga Tokarczuk tego powiedzieć nie może.
 
Uznanie Ducha Świętego za narratora wymaga wiary w Trójcę. Poglądy Tokarczuk wpisują się w nurt feminizmu kulturowego, który upomina się m.in. o prymat kobiecej narracji nad męską, o duchowość i etos matriarchalny. O bóstwo-kobietę. Czy w epoce obrazu słowo może być nośnikiem rewolucji?
– Słowo może towarzyszyć pewnym procesom, opisywać je, a nawet je projektować, wyobrażać, przybliżać i oswajać. Ale może też zmieniać rzeczywistość bezpośrednio, przez akty prawne. To też są słowa, które stawiają bariery, wyznaczają ramy. I właśnie o prawo, o słowa sprawcze w nim zawarte, toczy się główna walka. O to, na co zezwolić, a czego zabronić. Do czego ludzi popchnąć, a przed czym uchronić. Pamiętajmy, że prawo też może być rewolucyjne. Każda rewolucja zmierza w istocie do zmiany prawa.
 
Prawo stoi na gruncie kultury. Nasza, chrześcijańska, świętuje teraz narodziny Słowa Wcielonego. Jak używać słów, aby stawać się na podobieństwo Boga?
Wydaje mi się, że chrześcijanin powinien przede wszystkim dążyć do prawdy. Do prawdy o sobie i do prawdy o świecie. Zresztą wierzy, że najwyższa prawda zrealizowała się w Chrystusie i to właśnie ta Prawda go urzekła, oczarowała i zniewoliła. Chrześcijanin powinien więc być wierny zarówno tej Prawdzie przez duże „P”, prawdzie Zbawiciela, jak i tym pozostałym prawdom: o sobie i o świecie. I używać takich słów, tak organizować dyskurs, by im nie przeczyć.
Oczywiście świat wymaga także: kreacji, nowości, zaskoczenia i dramaturgii, więc słowo chrześcijanina powinno być nie tylko prawdziwe, ale też ciekawe, frapujące, zaskakujące, no i piękne.
 
Michał Zabłocki
Poeta, autor tekstów, reżyser. Prezes krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, które obchodzi właśnie 30-lecie istnienia

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki