Logo Przewdonik Katolicki

Emanuel

ks. Mirosław Maliński
fot. Unsplash

W czasach Ewangelii narzeczeństwo w wielu aspektach prawnych zrównywano z małżeństwem. Na przykład w prawie spadkowym czy też w podejściu do zdrady. Kobieta, która dopuściła się takowej, była skazana przez sam ten fakt na śmierć i to przez ukamienowanie. I żadne zmiłuj się nie wchodziło w rachubę.

Józef chciał postąpić w sposób szlachetny. Był dobrym człowiekiem. Szukał jakiegoś rozwiązania najmniej bolesnego dla Maryi. I z tych rozmyślań tak mu wyszło, że najlepiej będzie oddalić Ją potajemnie, może pod osłoną nocy. Pozwolić Jej zniknąć bez śladu. Bolesne, trudne, ale jednak życie ocali. Inaczej spadnie na nią grad kamieni i w strasznych męczarniach  odda życie Ona i tajemnicze Maleństwo, które w sobie nosi.  To było sprytne i dobre rozwiązanie. Na szczęście  Józef nie przywiązywał się do swoich dobrych pomysłów liną stalową, by nie móc go od nich odspawać. Dopuścił kilka ewentualności.

Po pierwsze, że Bóg może się odezwać. Może wysunąć inne alternatywne rozwiązanie. Po drugie, że owo rozwiązanie może w swej prostocie okazać się lepsze od jego genialnego pomysłu splecionego na poczekaniu. I po trzecie, że ów plan Boży jest wykonalny, choć zakłada na wstępie wiarę w coś niewiarygodnego, co nie zdarza się często, a w zasadzie, co zdarza się niezwykle rzadko, a tak naprawdę jeszcze nigdy się nie zdarzyło. Warunki brzegowe ciężkie, ale on je przyjął. Nie wiemy, czy od razu zdawał sobie sprawę, jakie ryzyko podejmuje i jakie są konsekwencje tej decyzji. Dzięki niej spędzi lata jako uchodźca w obcym kraju, uciekając przed krwawą rzezią.

Do czego zmierzam tym wywodem. Otóż może tak na co dzień, walcząc z przeciwnościami losu, kombinując, jak się da, warto dopuścić również  i tę ewentualność, że Bóg jednak może się odezwać. A Jego propozycja rozwiązywania trudnych spraw może okazać się lepsza od naszych świetnych pomysłów, co więcej, nawet prostsza do wykonania. Tyle tylko, że bez należytej porcji odwagi i ryzyka nie ruszymy z miejsca. Ale dzięki temu odkryjemy Jego niezwykłe imię – Emmanuel, czyli Bóg z nami. W ten sposób Jego obecność zagęszcza się i intensyfikuje.

Chwila refleksji
W jakich sytuacjach codziennego życia zrezygnowałem z własnych pomysłów na rzecz rozwiązań, jakie podsunęła mi Biblia lub inspiracje płynące z modlitwy? Jakie przyniosło to rezultaty?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki