Logo Przewdonik Katolicki

Kolorowa rafa koralowa

Renata Krzyszkowska
Rafa koralowa / fot. WWF

Jeden z największych cudów natury na świecie z powodu działalności człowieka powoli zamienia się w podwodne śmietnisko. Dzięki staraniom ekologów ma się to zmienić.

Wielka Rafa Koralowa położona jest w Morzu Koralowym u wybrzeży Australii i obejmuje powierzchnię ponad 340 tys. km2. Widać ją nawet z kosmosu. Tworzące ją koralowce (400 gatunków) zalicza się do świata zwierząt. Ich szkielety posiadają wapienną masę, a po obumarciu tworzą się z nich twarde jak skały rafy. To miejsce występowania ogromnej liczby egzotycznych gatunków roślin i zwierząt morskich o oszałamiających kolorach. Żyje tu aż sześć z siedmiu istniejących na świecie gatunków żółwi morskich, delfiny i zagrożone wyginięciem diugonie, spokrewnione z wymarłymi już krowami morskimi.
Niestety człowiek od lat działał na szkodę tego cudu natury. – Od czasu wpisania rafy na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 1981 r., połowa pokrywy koralowej uległa zniszczeniu na skutek zanieczyszczenia wód, procesu industrializacji i tropikalnych cyklonów. Według oceny naukowców, zawartej w raporcie na temat Wielkiej Rafy Koralowej opracowanym w ubiegłym roku, mimo podejmowanych działań, przyszłość rafy była zagrożona na skutek potencjalnej dalszej jej degradacji. Rząd Australii planował do 2020 r. rozbudować sieć portów przemysłowych w pobliżu Wielkiej Rafy Koralowej, a liczba dużych statków tamtędy przepływająca miała wzrosnąć o ponad 7500 jednostek rocznie. Tak ogromne natężenie ruchu zwiększa ryzyko kolizji i wypadków, w wyniku których do wody mogą przedostać się ropa naftowa i szkodliwe chemikalia – mówi Paweł Średziński z międzynarodowej organizacji ekologicznej WWF. Do tego Wielkiej Rafie Koralowej zagrażały plany związane z pogłębianiem dna morskiego na szlakach żeglugowych i składowania niepotrzebnego urobku w jej bezpośrednim sąsiedztwie. Osady składowane na dnie morskim mogą przenosić się wraz z prądem na odległość nawet 80 kilometrów, mącąc krystalicznie czystą wodę i opadając na koralowce i łąki trawy morskiej, odcinając im dostęp do słońca. A bez słońca nie ma dla nich ratunku.
 
Zmiana kursu
Sytuacja była bardziej niż zła. Prawdziwe jednak są słowa papieża Franciszka, który w encyklice Laudato si’ napisał: „wystarczy uczciwie spojrzeć na rzeczywistość, aby zobaczyć, że ma miejsce wielka degradacja naszego wspólnego domu. Nadzieja zachęca nas do uznania, że zawsze jest wyjście, że zawsze możemy zmienić kurs, że zawsze możemy coś uczynić dla rozwiązania problemów”. Podczas 39. sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa, która odbyła się w Bonn w czerwcu tego roku, przyjęto plan dla rafy do roku 2050, który zawiera wiele inicjatyw, mających zatrzymać jej degradację. To efekt m.in. petycji międzynarodowej organizacji ekologicznej WWF w sprawie ochrony Wielkiej Rafy Koralowej, którą podpisało pół miliona osób ze 177 krajów, w tym z Polski. Dzięki temu Australia powinna niezwłocznie wprowadzić bezterminowy zakaz wyrzucania przemysłowych ilości urobku do wód w obrębie rafy oraz ograniczyć swoje plany budowy wielkich portów przemysłowych w tym rejonie. Ma też powstrzymać dopływ zanieczyszczeń rolniczych niszczących rafę. UNESCO zapowiedziało monitoring postępów w działaniach na rzecz ochrony Wielkiej Rafy Koralowej. Najstarsze warstwy Wielkiej Rafy Koralowej powstały miliony lat temu, przyroda naprawdę się napracowała, by ofiarować nam taki cud. Niewybaczalnym grzechem byłoby zaprzepaszczenie tego w ciągu jednego pokolenia.
 



„W morzach tropikalnych i subtropikalnych napotykamy rafy koralowe, będące odpowiednikiem wielkich lasów lądu stałego, ponieważ goszczą około miliona gatunków, w tym ryby, kraby, mięczaki, gąbki, glony i inne. Wiele raf koralowych na świecie jest już dziś jałowych lub ulega stałej degradacji. Któż przekształcił cudowny świat mórz w podwodne cmentarze, pozbawione koloru i życia? Zjawisko to jest w dużej mierze spowodowane zanieczyszczeniami, które docierają do morza w wyniku wylesiania, monokultur rolnych, zrzutów przemysłowych i destrukcyjnych metod połowowych, zwłaszcza tych korzystających z cyjanku i dynamitu. Jest ono potęgowane przez wzrost temperatury oceanów. Wszystko to pozwala nam zauważyć, jak wszelkie działania w przyrodzie mogą mieć konsekwencje, których nie widzimy gołym okiem, oraz że niektóre formy eksploatacji zasobów powodują degradację, która w ostateczności dociera do dna oceanów”.
Ojciec Święty Franciszek, Laudato si’

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki