Logo Przewdonik Katolicki

Lekka kawaleria

s. Agata Cul USJK, s. Danuta Sakowicz USJK

„Prowadzić dusze do Jezusa, dać im poznać nieskończoną dobroć Serca Jezusowego – oto ideał, dla którego poświęcić się mamy” – mawiała św. Urszula Ledóchowska.

Julia Ledóchowska, późniejsza św. Urszula, urodziła się 150 lat temu, 17 kwietnia 1865 r., w Loosdorf w Austrii, w domu Polaka Antoniego Ledóchowskiego i Szwajcarki Józefiny z domu Salis-Zizers. To ją Pan Bóg wybrał na założycielkę Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego, zwanych urszulankami szarymi. A wszystko zaczęło się – jak to w chrześcijaństwie – od spotkania Chrystusa z konkretną osobą, która miała odwagę przyjąć Bożą misję i charyzmat.
 
Nowa gałąź
W 1883 r. rodzina państwa Ledóchowskich przeniosła się do Galicji, do Lipnicy Murowanej, głównie ze względu na powodowanego tęsknotą za ojczyzną Antoniego Ledóchowskiego, który trzy lata później zmarł. Julia, jak sama pisała, od dziecka myślała o życiu zakonnym, pociągały ją misje. Jednak ze względu na owdowiałą matkę, wstępuje tam, gdzie było najbliżej – do zakonu urszulanek w Krakowie. Tutaj spędza pracowitych 21 lat, jako wychowawczyni, nauczycielka, a także przełożona domu.
W 1907 r. wyjeżdża do Petersburga, gdzie rozpoczyna pracę wychowawczą, odpowiadając na potrzeby przebywających tam polskich uczennic. Wyjazd do Rosji otworzył w życiu matki Urszuli zupełnie nowy rozdział, początek fascynującej drogi podejmowania coraz to nowych wyzwań i przecierania nowych szlaków dla życia zakonnego w Rosji, potem w Skandynawii, wreszcie w ukochanej Polsce, a zwieńczony w 1920 r. powstaniem nowej gałęzi urszulańskiej. Trzeba jeszcze chwilę uwagi poświęcić patriotycznej działalności matki Urszuli. Zaproszona do współpracy przez Henryka Sienkiewicza od 1917 r. działa na rzecz Komitetu Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce, wygłaszając kilkadziesiąt odczytów w różnych miastach i miasteczkach Skandynawii. Jej rozumienie patriotyzmu jest bardzo proste: umieć odsłaniać przed innymi wartość piękna i tradycji swego kraju kształtowanej przez pokolenia, dzielić się gorącą miłością do Ojczyzny, wskazywać na to, co jest źródłem jej siły i piękna, ważnego także dla innych narodów.
Nowe zgromadzenie rozrasta się na terenie Polski i Europy w błyskawicznym tempie. Do 1939 r. liczy już ponad 700 sióstr, pracujących w ponad 30 wspólnotach.
 
Misja wychowawcza
Urszula Ledóchowska zmarła 29 maja 1939 r. w przededniu wybuchu wojny, zostawiając swoim siostrom wiele pism, a w nich jasne wskazówki, jak kontynuować dzieło zaczęte w niej przez Boga. Chciała, żeby siostry były jak lekka kawaleria. Tak o tym pisze w liście do swojej siostry bł. Marii Teresy: „Wcale mi nie łatwo przedstawić mój nowy projekt. Pragnęłabym zrzeszyć wszystkich, którzy szukają pracy dla Boga, pracy wychowawczej – a jest ich wielu – by stworzyć coś w rodzaju «lekkiej kawalerii», którą można by przerzucać, gdzie potrzeba dobrych wychowawczyń”. Siostry mają być dyspozycyjne w ręku Boga i przełożonych, odważne i ufne, odpowiadające na wyzwania swoich czasów, wrażliwe przede wszystkim na dobro drugiego człowieka, wsłuchane w jego pragnienia, ale też przekonane o tym, że prawdziwe szczęście może dać tylko Bóg. Stała pogoda ducha ma być dla urszulanki bronią przeciw zniechęceniom i trudnościom życia codziennego, ale także narzędziem apostolstwa, szerzenia Królestwa Serca Jezusowego na ziemi.
Dzisiaj urszulanki szare (nazwane tak od koloru habitu, wzorowanego na stroju służących skandynawskich) liczą prawie 800 sióstr i mają swoje wspólnoty w 14 krajach. Pracują w szkołach, świetlicach, prowadzą przedszkola, starają się odpowiadać na potrzeby czasu i miejsc, do których są posyłane.
 
Liczy się każdy człowiek
Kolebką zgromadzenia są Pniewy. To w kaplicy tutejszego domu spoczywa zachowane od zniszczenia ciało św. Urszuli przewiezione tu w 1989 r. z Rzymu, gdzie zmarła. Jej obecność jest dla wielu przybywających do sanktuarium pielgrzymów szczególnym znakiem łaski Bożej. Prośby zanoszone przez jej wstawiennictwo dotyczą często zwykłych spraw życia codziennego, trudności w rodzinach, problemów z pracą, a ona wsłuchana w te prośby zdaje się poświęcać każdej sprawie uwagę tak, jak robiła to za życia. Wszystko było ważne – rozwiązany bucik dziecka, potłuczone kolano czy wizyta prezydenta Mościckiego w uznaniu zasług matki Urszuli dla II Rzeczypospolitej – bo za tym wszystkim krył się konkretny człowiek, dziecko Boga. „Obym tylko miłować umiała” – tak często o sobie pisała i tak starała się żyć, a za nią jej duchowe córki.
Pniewy pozostają wciąż środowiskiem kształtowania i wychowywania człowieka – przedszkolaki bawią się kilka metrów od szkoły, w której kształci się młodzież urszulańskiego gimnazjum i liceum w duchu chrześcijańskim i patriotycznym – bo przecież umiłowanie ojczyzny to także nauka miłości bliźniego i odpowiedzialności za dobro wspólne. Jest także miejsce dla tych, którym brakuje warunków do spokojnego rozwijania się czy nauki, siostry bowiem pomagają w świetlicy środowiskowej – na terenie klasztoru i na terenie parafii. Urszulanki obecne są także w pniewskich szkołach publicznych, pracują jako katechetki, poszukując sposobów szerzenia królestwa Bożego wszystkim i na wszystkie sposoby.
Umiłowanie piękna i zaangażowanie w liturgię od wielu już lat kształtuje się także przez śpiew. Siostra Daniela wychowała już niejedno pokolenie „Promyków Słonecznych”, młodych chórzystów odkrywających radość wspólnego śpiewu, ale także sens wytrwałości i systematycznej pracy. Talent jest bowiem tylko iskrą, którą trzeba podsycać i rozpalać.
 
Pionek w ręku Boga
Z inicjatywy siostry Marii, obecnej przełożonej domu, powstała tu Pustelnia – miejsce przeznaczone na indywidualne dni skupienia, przestrzeń ciszy, w której można usłyszeć głos Boga. W Pniewach, zarówno dorośli, jak i młodzież, mogą też wziąć udział w różnych formach rekolekcji. To także miejsce, do którego przyjeżdżają siostry z całego zgromadzenia – tu odbywają się spotkania formacyjne, tu kształtuje się powołanie nowych duchowych córek św. Urszuli, tu siostry składają uroczyście swoje śluby. Urszulanki traktują to miejsce jak dom rodzinny, bo tu zawsze czeka Matka ze swoim ciepłem, serdecznością, radą, przypomnieniem o tym, co najważniejsze. Św. Urszula mówiła o sobie: „Jestem tylko pionkiem w ręku Boga”, ale widziała tę rękę Boga w swoim życiu, Jego pełne miłości działanie i obecność. I do takiego Bożego spojrzenia na świat zachęca nas także dzisiaj.



Zgromadzenie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego (USJK)
 
Zgromadzenie w sieci: www.urszulanki.pl
 
Dom macierzysty i sanktuarium św. Urszuli Ledóchowskiej
ul. św. Urszuli Ledóchowskiej 1
62–045 Pniewy
tel. 61 293 81 00
e-mail: sanktuarium.pniewy@urszulanki.pl
www.sanktuarium-pniewy.pl
 
Dom w Poznaniu
ul. Taczaka 7/16
61–818 Poznań
tel. 61 853 72 07
e-mail: poznan.taczaka@urszulanki.pl
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki