Logo Przewdonik Katolicki

Nie chodzi o miejsce we wszechświecie

ks. Artur Stopka
Il. Rafael Santi/Wikipedia

Patrząc w górę, widzimy, że jest niebieskie. Ale bardzo szybko dowiadujemy się, że na tym błękicie się nie kończy, a samo słowo niesie o wiele więcej treści niż tylko określenie pewnego dostrzegalnego wzrokiem zjawiska. Co my wiemy o niebie, do którego wstąpił Jezus?

Zarówno św. Łukasz, jak i św. Marek w swoich Ewangeliach poświęcili temu wydarzeniu po jednym zdaniu. Św. Jan w swojej Ewangelii w ogóle o nim nie wspomniał. Natomiast, jak zauważyli autorzy Słownika teologii biblijnej, św. Mateusz nie mówił o nim, ale pozwalał się domyślać dzięki zanotowanej przez niego w ostatnich zdaniach deklaracji Jezusa co do władzy, jaką ma On nad niebem i ziemią (Mt 28, 18), że wzięcie w posiadanie tronu niebieskiego miało miejsce w chwili pojawienia się Chrystusa na górze w Galilei. Trzeba to wprost powiedzieć: z czterech Ewangelii niewiele można się dowiedzieć o wniebowstąpieniu Jezusa.

Przebywa w niebie
Wygląda jednak na to, że temat interesował pierwszych chrześcijan, skoro w Dziejach Apostolskich, na samym początku, Łukasz poświęcił mu więcej uwagi i dość szczegółowo przedstawił jego przebieg. Nie tylko przytoczył ostatnią rozmowę Zmartwychwstałego z apostołami, ale opisał sam moment odejścia Jezusa do nieba. Zapisał, że uniósł się On w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu.
Zauważył też, że apostołowie „uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba”. Ta „uporczywość” była tak duża, że konieczna okazała się interwencja „dwóch mężów w białych szatach”. Ich słowa, napominające uczniów, potwierdzały, że Jezus został wzięty „od nich” do nieba. I robiły coś jeszcze. Zapowiadały, że Chrystus „przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba” (por. Dz 1, 1–11). Inaczej mówiąc, dwaj mężowie w białych szatach zapowiedzieli jeszcze jedno przyjście Jezusa z nieba na ziemię, dając jasno do zrozumienia, że aktualnie przebywa On w niebie.
Sprawa szczegółów pobytu Jezusa w niebie chyba nie była dla wszystkich jasna i oczywista, skoro żyjący na przełomie IV i V stulecia św. Augustyn w jednym ze swych listów, odpowiadając na pytanie „Czy obecnie ciało Chrystusa ma kości i krew, albo też pozostałe składniki?”, z naciskiem wyznał: „Wierzę, że ciało Pańskie znajduje się w niebie po wstąpieniu tam takim, jakim było na ziemi”.

Z płótna, kamienia, plastiku?
Przytoczony przez św. Augustyna problem to niejedyna kwestia wiążąca się z wniebowstąpieniem. W świetle coraz powszechniejszej dzisiaj i stale rosnącej wiedzy o budowie wszechświata, w niejednej głowie może się pojawić pytanie dotyczące nieba. Dokąd właściwie wstąpił Chrystus Pan, obserwowany uporczywie przez swych apostołów?
Dwudziestowieczny polski pisarz i poeta Roman Brandstaetter w poświęconej wniebowstąpieniu części cyklu poetyckich utworów pod tytułem Pieśń o moim Chrystusie, napisał:
„Znam ziemię,
Ale nie znam Twojego nieba.
Gdzie jest niebo, w które ulatujesz?
Z jakiej materii jest ono zdziałane?
Może z płótna, kamienia lub drzewa?
A może z plastiku?
I w jakim stylu jest zbudowane?
Orientalnym, gotyckim czy renesansowym?
Muszę to wszystko poznać...”.

Wspomniany już Słownik teologii biblijnej informuje, że dla Żydów, podobnie zresztą jak i dla nas, chrześcijan, niebo stanowi część wszechświata, odrębną co prawda od ziemi, lecz pozostającą z nią w kontakcie. „Jest to swoista półkula, która nakrywa ziemię, stanowiąc razem z nią wszechświat, na którego określenie Hebrajczycy, nie mając właściwej terminologii, używali zawsze wyrażenia «niebo i ziemia»”. Można je znaleźć już w pierwszym zdaniu Pisma Świętego. Księga Rodzaju zaczyna się od stwierdzenia, że na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Kilka zdań później, opisując drugi dzień dzieła stworzenia, Biblia opowiada o stworzeniu przez Boga sklepienia oddzielającego „jedne wody od drugich”. Właśnie ono zostało przez Stwórcę nazwane niebem.

Miejsce zamieszkania Boga
W świetle opisów zawartych w innych starotestamentalnych księgach niebo dla Izraelitów jest solidną konstrukcją, mającą fundamenty i kolumny, a także pomieszczenia na wodę, deszcz, śnieg, mróz i wiatr. Są też „okna” i „wrota”, którymi – jak zauważa Słownik teologii biblijnej, zmagazynowane w niebie żywioły we właściwym momencie wydostają się na zewnątrz. „Ciała niebieskie, umieszczone na tym firmamencie, niezliczona armia gwiazd, świadczą, dzięki wspaniałemu porządkowi ich układów, o potędze tej architektury” – napisali autorzy Słownika.
Zwrócili też uwagę, że ze swą rozległością, blaskiem, cudowną harmonią, której nie da się wyjaśnić, a także niedostępnością, niebo podsuwa człowiekowi myśl o niezbadanej tajemnicy wszystkiego, co zawiera wszechświat. Co więcej, Pismo Święte nie zna dwóch rodzajów nieba, materialnego i duchowego. „W niebie widzialnym odkrywa ono tajemnicę Boga samego i Jego dzieła”. To ono jest miejscem zamieszkania Boga. To z niego zstąpił Jezus, Boży Syn, Mesjasz, Zbawiciel. I do niego wstąpił.
Dosłowność wniebowstąpienia – jako wydarzenia opisanego w Dziejach Apostolskich – może dziś stanowić problem. Skoro m.in. dzięki podróżom kosmicznym i umieszczanym na orbicie urządzeniom, takim jak teleskopy Hubble’a i Webba, zdajemy sobie sprawę z ogromu przestrzeni wszechświata i faktu, że niebo wygląda zupełnie inaczej, niż sobie ludzie dawniej wyobrażali, to jaki sens ma spektakularne wznoszenie się Jezusa, aż zniknie za obłokiem?

Zawsze w powiązaniu z Bogiem
W szukaniu odpowiedzi dla człowieka XXI wieku pomocny może być sposób, w jaki Jezus mówił o niebie. Zawsze używał tego słowa w powiązaniu z Bogiem. O tym, co jest istotą nieba według Chrystusa, mówi m.in. bardzo dobitnie pierwsze zdanie modlitwy, której nauczył swoich uczniów. „Ojcze nasz, który jesteś w niebie”. Jak to ujął cytowany już Słownik teologii biblijnej, niebo to „ojcowska obecność niewidzialna, a przecież pełna troskliwości, obejmująca nieprzebraną dobrocią cały świat, ptaki niebieskie, sprawiedliwych i niesprawiedliwych”.
Właśnie w tak rozumianym niebie jest, jak napisał św. Paweł Apostoł w Liście do Filipian, „nasza ojczyzna”. W tak rozumianym niebie Jezus poszedł przygotować swoim uczniom „miejsce”. Z tak rozumianego nieba zstąpił, do tak rozumianego nieba wstąpił i z tak pojmowanego nieba przyjdzie powtórnie, aby zabrać ich do siebie. „Abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem” (J 14, 3) – powiedział jednoznacznie swoim uczniom.
Wydarzenie wniebowstąpienia miało miejsce w konkretnym kontekście, w konkretnym czasie i miejscu. Odbywało się na oczach konkretnych ludzi, którzy w określony sposób postrzegali niebo. Jeśli patrzy się z ich perspektywy, w świetle ich wiedzy o wszechświecie i ich rozumienia nieba, Wniebowstąpienie okazuje się czytelnym znakiem, który ma wymiar pedagogiczny i motywujący.

Miejsce w Bogu dla nas
Zmarły w roku 604 papież św. Grzegorz Wielki tak komentował ten fakt: „Oto usłyszeliśmy, że Pan wstąpił do nieba. Zastanawiajmy się więc nad tym, w co wierzymy. I choć zatrzymuje nas tutaj słabość ciała, to jednak dążmy za Jezusem krokami miłości. Nie udaremni naszego pragnienia Ten, który je dał, Jezus Chrystus, Pan nasz”.
W 2010 r. papież Benedykt XVI tłumaczył, że używając określenia „niebo”, nie odnosimy się do jakiegoś miejsca we wszechświecie, do jakiejś gwiazdy czy czegoś podobnego. „Mamy na myśli coś o wiele większego i trudniejszego do zdefiniowania za pomocą naszych ograniczonych pojęć ludzkich” – stwierdził. Dodał, że przez to określenie chcemy powiedzieć, iż Bóg, który stał się nam bliski, nie opuszcza nas nawet w chwili śmierci i po niej, lecz ma dla nas miejsce i daje nam wieczność. „Chcemy powiedzieć, że w Bogu jest dla nas miejsce” – doprecyzował.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki