Logo Przewdonik Katolicki

Polska stawia na pompy

Karolina Sternal
Montaż pompy ciepła typu split w domu jednorodzinnym | fot. Piotr Dziurman/Reporter

Jak wynika z danych programu Czyste Powietrze, Polacy w dążeniu do ograniczenia kosztów ogrzewania stawiają na pompy ciepła. Jesteśmy w tej dziedzinie europejskimi liderami. Jednak ostatnio pojawiły się pewne wątpliwości dotyczące tych urządzeń.

Zainteresowanie montowaniem pomp ciepła wzrosło w ubiegłym roku. Powodem był przede wszystkim kryzys energetyczny i rosnące ceny węgla, gazu i energii, a co za tym idzie, koszty ogrzewania. Nie można także pominąć znaczenia, jakie dla zmiany sposobu ogrzewania ma rosnąca świadomość ekologiczna oraz możliwość pozyskania dofinansowania na tego typu inwestycje. Najważniejszym źródłem, z którego już od prawie pięciu lat korzystają Polacy, jest rządowy program Czyste Powietrze. O ile w pierwszych latach jego funkcjonowania najwięcej wnioskodawców chciało w miejsce tzw. kopciuchów zakładać kotły gazowe, to w ubiegłym roku na fotel lidera wskoczyły właśnie pompy ciepła.

Pompy górą
Przełom nastąpił w marcu 2022 r. i od tego czasu trend ten się nie zmienia. W styczniu tego roku udział pomp ciepła w programie wyniósł 64 proc. Na drugim miejscu znalazły się kotły gazowe, na  które decydowało się 24 proc. wnioskujących, natomiast 10 proc. wybierało kotły na biomasę. W marcu udział pomp ciepła w programie Czyste Powietrze dla całego kraju szacowany był na poziomie 60 proc., a kotłów gazowych na około 25 proc. W podziale na województwa liderem było świętokrzyskie, gdzie aż 79 proc. składających wnioski zamierza montować właśnie pompy ciepła. Na drugim miejscu jest dolnośląskie (75 proc.), a na trzecim zachodniopomorskie oraz kujawsko-pomorskie (po 73 proc.). W tym samym czasie najmniej wniosków o dofinansowanie na pompę ciepła wpłynęło w województwie małopolskim (37 proc.), podkarpackim (45 proc.) i mazowieckim (49 proc.).

Europejski lider
Tak duże zainteresowanie pompami ciepła odbiło się na ich sprzedaży. Pod tym względem staliśmy się europejskimi liderami, choć gonią nas Czesi. W ubiegłym roku Polska zanotowała ponad stuprocentowy wzrost sprzedaży pomp ciepła, a nasz południowy sąsiad 99-procentowy. Sporo za nami pozostają Belgowie, Szwedzi, Austriacy czy Niemcy, którzy dopiero nabierają rozpędu w przechodzeniu na taki system ogrzewania.
Wiele wskazuje na to, że trend ten może być u nas podtrzymywany, tym bardziej że oprócz programu Czyste Powietrze Polacy mają jeszcze do dyspozycji wznowiony w kwietniu tego roku program Mój Prąd, który zakłada wysokie dofinansowanie właśnie na zakup pomp ciepła. Najwięcej, bo do 28,5 tys. zł można otrzymać na zakup gruntowej pompy ciepła, natomiast najmniejsze wsparcie przewidziane jest na zakup pompy ciepła powietrze-powietrze – nie może ono przekroczyć 4,4 tys. zł.
Ten wzrostowy trend doskonale wyczuwają inwestorzy. W Polsce powstają kolejne fabryki produkujące pompy ciepła. Są już Toshiba-Carrier, Viessmann i Daikin. Ten ostatni pod Łodzią buduje fabrykę wartą 300 mln zł. Produkcja ma ruszyć w drugiej połowie przyszłego roku. Swoje plany inwestycje w Polsce ma także Bosch. Rozpoczęcie produkcji w fabryce tej firmy ma się rozpocząć na przełomie 2025 i 2026 r. Eksperci rynku przekonują, że już w 2025 r. w Polsce będzie produkowanych nawet milion pomp ciepła, z czego ponad dwie trzecie przeznaczonych będzie na eksport.

Gaz na cenzurowanym
Do tej pory głównym powodem uzależnienia Europy od gazu jest powszechne wykorzystywanie w budownictwie mieszkaniowym kotłów zasilanych paliwami kopalnymi. Wprawdzie Unia Europejska coraz bardziej stawia na neutralność klimatyczną, ale i tak średnio co osiem sekund na terenie Wspólnoty instalowane jest nowe tego typu urządzenie. Być może tendencja ta niebawem wyhamuje, gdyż Komisja Europejska rozpoczęła dyskusję w sprawie propozycji zakazu sprzedaży kotłów gazowych jeszcze w tej dekadzie.
Jednocześnie już od pewnego czasu to właśnie pompy ciepła są promowane przez Komisję Europejską jako te urządzenia, które mogą przyczynić się do ochrony klimatu, poprawy zdrowia mieszkańców, ograniczenia importu gazu, zmniejszenia rachunków za energię, a tym samym ograniczenia skali ubóstwa energetycznego. Aby jednak szybko wprowadzić pompy ciepła do europejskich domów, należy pomóc konsumentom w pokonaniu trudności wynikających z wysokich kosztów wstępnych takiej inwestycji, w znalezieniu akredytowanego i godnego zaufania instalatora oraz wspierać konsumentów w lepszym zaizolowaniu domów.
Taką istotną pomocą ma się stać Społeczny Fundusz Klimatyczny, którego powstanie w kwietniu przegłosował Parlament Europejski. Fundusz to odpowiedź na rosnące zagrożenie ubóstwem energetycznym. Będą go zasilać wpływy z aukcji uprawnień do emisji gazów cieplarnianych do kwoty 65 mld euro. Dodatkowe 25 proc. będzie pochodzić z zasobów państw członkowskich. W sumie Społeczny Fundusz Klimatyczny ma dysponować kwotą prawie 87 mld euro, które mają wesprzeć ocieplanie domów, zakup samochodu elektrycznego, instalowanie pomp ciepła lub podjęciu innych działań zmierzających do oszczędzania energii i pieniędzy Europejczyków.

Dobre, ale…
Problem w tym, że ostatnio ten sam Parlament Europejski przyjął stanowisko w sprawie wprowadzenia zakazu stosowania tzw. f-gazów w sprzęcie chłodzącym. Gazy te są stosowane na przykład w klimatyzatorach, ale także w pompach ciepła.
Paweł Lachman, prezes zarządu Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC), przekonuje, że zmiany przepisów rozporządzenia nie powinny wpłynąć ani na serwisowanie funkcjonujących już pomp ciepła, ani na zaplanowane inwestycje. – Większość europejskich producentów tych urządzeń, budujących w Europie duże i megafabryki, w tym dwie w Polsce, jest bowiem przygotowana na wprowadzenie naturalnych czynników chłodniczych, które zastąpią gazy fluorowane (f-gazy) – mówi Paweł Lachman. – Do zmian świetnie są też przygotowani polscy producenci pomp ciepła typu powietrze-woda, gdyż większość z nich już stosuje w swoich urządzeniach naturalny czynnik chłodniczy R-290 (propan), który nie jest f-gazem. Przejście na naturalne czynniki chłodnicze pozostaje jednak wyzwaniem technicznym dla producentów gruntowych pomp ciepła, również polskich – wyjaśnia Paweł Lachman.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki