Logo Przewdonik Katolicki

Nie bądź włosienicą

Monika Białkowska
Pielgrzymka brata Mieczysława miała charakter pokutny, ale jej przesłanie brzmiało: „Zwiększaj dobro”, Katowice, maj 2016 r. | fot. Beata Zawrzel/REPORTER/East News

Wór pokutny czy jałmużna? Biczowanie czy przebaczenie? Praktyki pokutne w historii miewały więcej wspólnego z magią niż z Ewangelią. Jak naprawdę cierpieć z Jezusem?

Gdyby szukać przyczyn popularności chrześcijańskiego umartwiania ciała przez wieki, pierwszą wcale nie byłaby Ewangelia. To nie słowa i czyny Jezusa wprost nakładały na ludzi włosienice i kazały im biczować się do krwi. Źródło takich fizycznych umartwień tkwiło – czego często nie próbowano odróżniać – w greckiej filozofii platońskiej, w filozofii tego świata, w którym Ewangelia się zakorzeniała. Według niej ciało było nędznym ograniczeniem dla nieśmiertelnej i wolnej duszy, było okrutnym więzieniem, z którego jak najszybciej należało się wyzwolić. Ciało było tylko balastem, przeszkodą. Im więcej jemu wyrządziło się krzywdy, tym doskonalsza stawała się dusza.
I choć praktyki pokutne znane były w świecie judaizmu, sam Jezus ze swoim przebaczeniem w krzyżu i zmartwychwstaniu mógł zakończyć ich historię. Historia ta się jednak nie zamknęła. Człowiek wciąż chciał wierzyć, że zadając sobie ból, zdoła siebie zbawić sam.


e-przewodnik-katolicki-pl.jpg

Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 10/2023, na stronie dostępna od 12.04.2023

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki