Z zawodu jestem bibliotekarzem. Jestem też mamą trójki dzieci i z własnego doświadczenia wiem, że książki mają działanie terapeutyczne, że potrafią dać odpowiedź na najtrudniejsze pytania, bez zbędnego dramatyzowania, prosto i szczerze, tak jak dzieci tego oczekują i potrzebują. Chciałabym wskazać kilka pozycji, które mogą wesprzeć dorosłych w podejmowaniu trudnych tematów związanych z wojną, tak by mogli świadomie pomóc dzieciom przejść przez ten niełatwy dla wszystkich czas.
Wojna
W pierwszej kolejności chciałabym pokazać książki mówiące o wojnie, po prostu. Bez zbędnych słów i udziwnień.
Najpierw książka Jose Jorge Letrii Wojna (Dwie Siostry 2021). To propozycja dla starszych dzieci. Nie ma w niej dużo słów, są za to bardzo wymowne, piękne ilustracje. Choć nie ma w niej przemocy i okrucieństwa, zawarty w niej przekaz jest mocny i przejmujący. Wystarczy przytoczyć taki fragment: „Nie słyszy, nie widzi i nie czuje, ale zawsze wie, gdzie na nią czekają. Rozprzestrzenia się jak choroba. Sieje śmierć i cierpienie. Zostawia za sobą ruiny, pustkę i ogłuszającą ciszę. Wojna – najtrwalszy i najstraszniejszy ze wszystkich ludzkich wynalazków”. Ta książka to doskonały punkt wyjścia do wielu rozmów o wojnie, do zadawania pytań i do szukania odpowiedzi.
Kolejną książką jest Wróg Davide Cali (Zakamarki 2014) – autora, który już nieraz udowodnił, że jest celnym obserwatorem rzeczywistości. Tutaj także nie pada zbyt wiele słów, rysunki są minimalistyczne i to stanowi siłę tej książki. Nie ma się czego w niej bać, mimo iż opowiada o wojnie. Autor nie skupia się w ogóle na bombardowaniach, ostrzałach, nie opisuje szczegółowo bitew i nie podsyca nienawiści w czytelniku. Davide Cali uchwycił w tej książce emocje, które towarzyszą żołnierzom będącym na froncie. Mówi dużo o samotności, tęsknocie i o tym, że nasze wyobrażenia o tytułowym wrogu mogą rozrosnąć się do niebezpiecznych rozmiarów, gdy tymczasem po drugiej stronie jest też człowiek. Ze względu na łagodność przekazu można po nią sięgnąć z młodszymi dziećmi.
Ostatnią w tej kategorii jest książka napisana przez Ximo Abadia Dyktator (Format 2020). Wybór trochę nietypowy, bo utwór ten nie mówi wprost o wojnie. Przedstawia za to postać pewnego dyktatora, który ogromnym uwielbieniem darzy kwadraty, a nienawidzi wszystkiego, co nimi nie jest, i gotów zrobić wszystko, by stworzyć taki świat, który będzie zbieżny z jego wizją. Doskonały punkt wyjścia do rozmowy z dziećmi o tym, co się stanie, gdy władza trafi w nieodpowiednie ręce, i dlaczego takie postrzeganie świata jest niebezpieczne. Bardzo aktualna pozycja, a jeśli dodamy do tego znakomite ilustracje i minimalizm językowy, otrzymujemy dzieło, które można czytać nawet sześciolatkom.
Oczami dziecka
Przyjrzyjmy się teraz książkom pokazującym wojnę z perspektywy dziecka. Takie uchwycenie tematu pozwala dzieciom lepiej zrozumieć, co aktualnie przeżywają bohaterowie książki.
Wydawnictwo Literatura od kilku lat wydaje rewelacyjną serię „Wojny dorosłych – historie dzieci”. Nie sposób w tym miejscu wymienić wszystkich tytułów, dlatego wybrałam tylko dwa: Mała Wojna Katarzyny Ryrych (2019) oraz Czy wojna jest dla dziewczyn? Pawła Beręsewicza (2016). Akcja obu tych pozycji toczy się w czasach II wojny światowej. Pierwsza z nich to pełna empatii opowieść o tym, że nawet w najgorszych czasach, w najgorszym położeniu można zdobywać się na ludzkie, pełne dobroci gesty i że tylko to może ocalić nasze człowieczeństwo. Czym są tytułowe małe wojny, najlepiej wyjaśnia jedna z bohaterek książki, mówiąc, że „Małą wojną nazywamy to wszystko, co udaje się nam zrobić w tych trudnych czasach. Jeżeli zaniechamy tego, co robiliśmy, zanim szaleńcy podpalili świat, będzie to oznaczało, że przegraliśmy”. W książce Czy wojna jest dla dziewczyn? pojawia się wojna, dziecko, które traci rodziców, przerwane dzieciństwo, strach, łzy i ból. To taka pozycja, która uczy pokory wobec zbyt dużych oczekiwań i która uświadamia, jak bardzo wojna dotyka tych najmłodszych, którzy w niczym nie zawinili, a tak boleśnie ponoszą jej konsekwencje. To idealne książki dla dzieci szkolnych, do czytania razem z nimi i do rozmawiania.
Kolejna książka to Widziałem pięknego dzięcioła autorstwa Michała Skibińskiego (Dwie Siostry 2019). Ta bogato ilustrowana, lecz uboga w słowa pozycja to zapiski 8-letniego chłopca rozpoczynające się lipcu 1939 r. Kolejne strony beztroskiego dzieciństwa przybliżają nas do dnia wybuchu wojny. Zmieniają się nie tylko ilustracje, z wesołych na coraz smutniejsze, zmieniają się też zapiski głównego bohatera. Łatwo uchwycić to przejście od spokojnego dzieciństwa do dni wypełnionych strachem. Książkę można czytać i oglądać z najmłodszymi dziećmi.
Uchodźcy
Ostatnim tematem, który warto podjąć w rozmowach z dziećmi, jest kwestia uchodźców. Zwłaszcza że w obecnej sytuacji jest to kwestia, od której nie sposób uciec. W niedługim czasie w wielu szkołach, przedszkolach zaczną się pojawiać uchodźcy z Ukrainy i to nasze dzieci w pierwszej kolejności zetkną się z tym tematem.
Książkę Barbary Gawryluk Teraz tu jest nasz dom (Literatura 2016) wybrałam z jednego powodu: jest to najbardziej aktualna pozycja, jaka może trafić w wasze ręce. Opowiada historię rodziny, która w 2014 r. ucieka do Polski z zaatakowanego przez Rosjan Doniecka. W sposób przystępny młodemu czytelnikowi pokazuje, z czym muszą zmierzyć się ludzie, którzy w obcym kraju, nie znając języka ani panujących zwyczajów, zaczynają wszystko od nowa. I dotyczy to nie tylko dorosłych, ale przede wszystkim dzieci. Ta książka z pewnością może uwrażliwić na potrzeby uchodźców i pomóc nam zrozumieć, czego od nas oczekują i czego potrzebują. To książka dla dzieci szkolnych, choć i młodsze przy wsparciu rodziców są w stanie sporo zrozumieć.
Kolejna pozycja to opowiadanie Pawła Beręsewicza Szacunek, czyli udko kurczaka, które znalazło się w książce 12 ważnych opowieści (Publicat 2017). Mamy tutaj opowieść o rodzinie Szamida, który w bardzo ciężkich warunkach ucieka z ogarniętej wojną Czeczenii. Historia, jakich wiele, ale to, co zachwyca w tym opowiadaniu, to tytułowy szacunek. Szacunek do wyznania, tradycji i inności głównego bohatera, wyrażony w pięknym, choć dość nieoczywistym geście. Opowiadanie do przeczytania nawet z najmłodszymi czytelnikami. Swoją drogą polecam przeczytanie wszystkich opowieści z tej książki. Dawno nikt tak prosto i czytelnie nie pisał dla dzieci o ich dziecięcych emocjach.
Ostatnia pozycja urzekła mnie pięknymi ilustracjami i treścią, która jeszcze miesiąc temu miałaby zupełnie inny wydźwięk. Jest to książka Michael Rohera Wędrowne ptaki (Prószyński i S-ka 2017). W aktualnej sytuacji stanowić może idealny punkt wyjścia do rozmów o uchodźcach, bo to opowieść o odmienności i o szukaniu zrozumienia u tych, do których na krócej lub dłużej trafiają tytułowe wędrowne ptaki. Bardzo nieoczywista pozycja, ale mocno zapadająca w serce i pamięć. Można ją czytać już z najmłodszymi dziećmi.
Zaproponowane tutaj tytuły dają już solidną podstawę do niejednej trudnej rozmowy. Oczywiście, trzeba pamiętać, że sama książka to tylko początek, nie można poprzestać na wręczeniu dziecku książki na trudny temat i zostawieniu go z nią samego. Czytanie powinna poprzedzić rozmowa, zaś książkę najlepiej przeczytać z dzieckiem, wczuwając się w jego emocje i patrząc, jak reaguje na jej treść. A po skończonej lekturze powinniśmy pozwolić dziecku pytać, drążyć i uspokoić wszystkie niepokoje i lęki. Nie bójmy się rozmawiać, nawet o najtrudniejszych rzeczach.