Logo Przewdonik Katolicki

Żydzi i mordy rytualne

fot. archiwum prywatne

Przeglądając europejskie kroniki, znajdujemy w nich kilkanaście historii dotyczących Żydów, ale mimo że jest ich stosunkowo niewiele, to są one zdecydowanie negatywne. Są to przekazy o Żydach profanujących święte obiekty chrześcijańskie: krucyfiksy i hostie, mordujących chrześcijan itp. To sprawiało, że chrześcijanie zaczynali myśleć o Żydach jako mordercach, profanatorach hostii, wrogach chrześcijaństwa.

Czy akta procesów, w których oskarżano Żydów o mordy rytualne i profanacje, nie są dowodem na to, że takie wydarzenia rzeczywiście miały miejsce?
– Podania o Żydach dokonujących takich przestępstw zakorzeniły się w wyobraźni ludzi dzięki powtarzanym opowieściom, legendom. O ile te historie pojawiły się w średniowieczu, to zakorzeniły się one w wyobraźni europejskich chrześcijan dopiero w okresie nowożytnym, właśnie dzięki rozprzestrzenianiu się tych historii przez drukowane książki, często renomowane. Przeglądając europejskie kroniki, znajdujemy w nich kilkanaście historii dotyczących Żydów, ale mimo że jest ich stosunkowo niewiele, to są one zdecydowanie negatywne. Są to przekazy o Żydach profanujących święte obiekty chrześcijańskie: krucyfiksy i hostie, mordujących chrześcijan itp. To sprawiało, że chrześcijanie zaczynali myśleć o Żydach jako mordercach, profanatorach hostii, wrogach chrześcijaństwa. W tych kronikach nie było żadnych innych historii o Żydach – wyobraźnia o nich była więc ograniczona. Już w Trydencie biskup Hinderbach wykorzystał te podania jako dowód winy tamtejszych Żydów.

Jak wyglądała sytuacja w Polsce?
– Podobnie. Te książki i podania zaczęły wpływać na sądy, oskarżenia i pierwsze skazania Żydów. To, co dzieje się w Polsce, jest bardzo ciekawe. W sądach wykorzystano historie antyżydowskie z kronik europejskich. Po uzyskaniu skazania Żydów opublikowano te wyroki w literaturze antyżydowskiej, która to z kolei była wykorzystywana jako materiał dowodowy w innych procesach. Powstało więc błędne koło. Dzięki publikowaniu tych historii wraz z wyrokami te sprawy weszły w ekosystem wiedzy i społecznego przekonania o winie Żydów. Co ciekawe, wyroki, które uniewinniały Żydów, nie były publikowane, ginęły one w archiwach. Nikt o nich nie wiedział, nikt o tym nie mówił, nie pisał. Nie opublikowano także informacji o obrońcach Żydów, o tych, którzy kwestionowali stawiane im zarzuty, a przecież zawsze, nawet w Polsce, Żydzi mieli obrońców, często wielce prominentnych. Trzeba więc zrozumieć ten cały mechanizm produkcji literatury antyżydowskiej, jej roli w propagandzie podań na temat Żydów i jej roli w rozpowszechnianiu wybiórczo wyroków sądowych w sprawach antyżydowskich, w jaki sposób te historie i sprawy były ukorzeniane, jak się rozpowszechniały i jak się wzajemnie nakręcały.
Możemy mieć stuprocentową pewność, że Żydzi nie byli winni zarzucanych im czynów. To znaczy, prawdą jest to, że były oskarżenia i procesy, ale nieprawdą, że Żydzi zabijali chrześcijańskie dzieci w jakichkolwiek celach rytualnych. To nie znaczy, że nie było przypadków, aby Żydzi nie popełniali zabójstw. Są procesy o pobicia chrześcijan przez Żydów czy też inne przypadki podobne do zabójstw, jakie popełniali różni ludzie tego okresu, chrześcijanie i Żydzi, np. w bójkach pijackich czy napadach na drogach. Zdarzały się też, podobnie jak dziś, przypadkowe śmierci dzieci. Proszę zwrócić uwagę, że takie oskarżenia antyżydowskie często miały miejsce w okresie wiosennym, dzieci czasem się po prosu topiły w różnych zbiornikach wodnych, bo np. nie utrzymał ich lód albo były roztopy. Wielkanoc i Pascha często miały miejsce w okresie roztopów. Poza tym warto zauważyć, że nie we wszystkich sytuacjach, gdzie znaleziono martwe dziecko, o śmierć dziecka oskarżano Żydów. Takie oskarżenia miały miejsce dopiero, gdy istniały inne motywy  – polityczne, ekonomiczne czy osobiste. Istniały one we wszystkich badanych przeze mnie miejscach.

Z jakich powodów wysuwano takie oskarżenia?
– Na przykład biskup Trydentu, gdzie w 1475 r. zginął trzyletni chłopiec, miał kilka motywów. Ustanowienie kultu „małego męczennika” podnosiło rangę diecezji, a biskup akurat miał też długoletni osobisty konflikt z papieżem i potrzebował umocnienia swojej pozycji. Kult ściągał też oczywiście pielgrzymów zostawiających datki. W Polsce motywy były różne, np. w Poznaniu przy słynnej legendzie trzech hostii, którą propagowano aktywnie dopiero po ponad dwóch wiekach, w okresie reformacji, chodziło o przejęcie posesji w centrum miasta. Często chodziło o kwestie finansowe – przejęcie nieruchomości i majątków, wypędzenie Żydów z okolicy, np. żeby pozbyć się konkurencji. Oczywiście nie można zapomnieć o pewnej ideologii i akceptacji takich podań. Motywem były różne korzyści, trudno znaleźć tylko wśród nich poszukiwania prawdy.

Magda Teter
Profesor historii, wykłada na Katedrze Judaistyki Svidlera na Fordham University w Nowym Jorku. Jest badaczką historii nowożytnej, specjalizuje się w historii Żydów i stosunkach żydowsko-chrześcijańskich. Autorka książki poświęconej oskarżeniom Żydów o mordy rytualne i profanacje Blood Libel: On the Trail of An Antisemitic Myth

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki