Logo Przewdonik Katolicki

Dzieci kontra pandemia - kto wygryw

Agnieszka Korcz, redaktor naczelna Wydawnictwa Świętego Wojciecha
fot. Materiały prasowe

Rozmowa, o postpandemicznej rzeczywistości i roli lidera w kryzysie, z Małgorzatą Taraszkiewicz, psychologiem, wykładowcą, trenerem. Autorką ponad 40 poradników dla dorosłych, dzieci oraz młodzieży. Od wielu lat zajmującą się zdrowiem psychicznym i propagującą tematykę dobrostanu, który można budować nawet w niesprzyjających warunkach. Redaktor naczelną czasopisma „Mam Dziecko w Szkole” – miesięcznika dla rodziców uczniów i nauczycieli

Większość wydawców przygotowuje na lato publikacje lekkie i przyjemne, dedykowane wakacyjnej rozrywce. Święty Wojciech nie bez kozery przygotował w tym czasie i wydał poradniki psychologiczne. Spustoszenie, jakie w kwestii emocji, uczuć, postaw społecznych uczyniła pandemia, zdaje się nieodwracalne. Dlatego chcemy edukować rodziców, aby umieli pomóc sobie, wesprzeć swoje dzieci, zrozumieć przyczyny ich nowych zachowań. Kiedy zaczynałyśmy pracę nad koncepcją książek, trwała akcja „Zostań w domu”. Dziś nadal codziennie słyszymy informacje o nowych ogniskach zachorowań na COVID-19, w dalszym ciągu obowiązują restrykcje sanitarne, a powrót dzieci do szkół stoi pod znakiem zapytania. Jak w obecnej sytuacji odnaleźć się mają rodzice dzieci, które spędziły w społecznej izolacji tyle miesięcy, nabrały nowych nawyków, lęków, a nawet uzależnień?
– Mamy zupełnie nową sytuację, której nikt nie przewidział! Od wielu lat zajmuję się problematyką bezpieczeństwa w szkole i z tego tytułu poddaję analizie różne sytuacje kryzysowe, które mogą się wydarzyć w życiu szkoły i w życiu w ogóle. Oczywiście na liście sytuacji kryzysowych jest pandemia, ale nie znam materiałów edukacyjnych adresowanych do szkół, nauczycieli czy rodziców, które szerzej opisują takie zagrożenie. Musimy zatem skorzystać z opracowań, które dotyczą przedłużającego się kryzysu psychicznego, wynikającego z wyraźnego zagrożenia dla zdrowia i życia; wiedzy na temat, jak ludzie reagują na kryzys oraz sprawdzonych praktyk jak można im w tym pomóc. Już mamy dane, że ta wielomiesięczna izolacja w atmosferze zagrożenia bardzo niekorzystnie wpłynęła na zdrowie psychiczne zarówno dzieci, młodzieży, jak i dorosłych. Mamy do czynienia z poważnym kryzysem, który jeszcze się nie skończył. Osobiście radziłabym – jak zawsze, podnieść świadomość w tym obszarze przez edukację: poznanie faz kryzysu, zrozumienie ludzkich reakcji i zachowań, które wskazują na poważne, traumatyczne doświadczenia i wzmocnić siłę i odporność psychiczną własną jako rodziców oraz dzieci. Oczywiście także respektowanie restrykcji sanitarnych.

Sytuacja dzieci i młodzieży w Polsce jeszcze przed wystąpieniem pandemii była bardzo niepokojąca. Z roku na rok przybywa dzieci ze zdiagnozowanymi problemami psychologicznymi, dotykają one ponad 4 mln dzieci: 20 proc. z nich cierpi na zaburzenia lękowe, zaburzenia nastroju i depresje, a liczba samobójstw wśród młodzieży w wieku od 15 do 19 lat wzrasta. Statystyki niechlubnie potwierdzają, że Polska jest krajem, który nie zapewni dzieciom i młodzieży prawidłowej i wystarczającej opieki pedagogiczno-psychologicznej. A do tego doszedł kryzys z powodu sytuacji epidemiologicznej. Jak dzieci i młodzież reagują na tę nieznaną im dotąd sytuację?
– Mamy dane wskazujące, że około 60 proc. dzieci młodszych i 70 proc. starszych ucierpiało z powodu epidemii, izolacji, restrykcji, lęku i chaosu. U dzieci młodszych obserwuje się regres rozwojowy, lęki uogólnione, kłopoty ze snem i koszmary senne, zachowania nerwicowe. U młodzieży i dorosłych jest podobnie – zachowania nerwicowe, agresywne, obniżenie nastroju i depresję. Część młodych ludzi wyraźnie mówi, że epidemia „zabrała im życie”, pozbawiła naturalnego w tym okresie rozwojowym stylu życia. Trzeba także dodać, że część dzieci pozostawała w domach, które określa się jako dysfunkcyjne, przemocowe lub w domach, gdzie rodzice z dnia na dzień zostali pozbawieni pracy i źródeł zarobkowania albo pracowali (pracują) w zawodach, w wyniku których zostali wystawieni na bezpośrednie zagrożenie (lekarze, pielęgniarki, strażacy, sprzedawcy itd.). Oczywiście warto powiedzieć kilka słów na temat edukacji realizowanej w sposób zdalny. Nie zawsze była ona realizowana ze zrozumieniem sytuacji, w której wszyscy się znaleźliśmy. W czasie pandemii edukatorzy ukuli hasło „Maslow przed Bloomem”, co znaczy, że ważniejsze jest zdrowie i potrzeby psychiczne, a nie wyniki nauczania. Niestety jest grupa nauczycieli, dla których wojny peloponeskie czy bogactwa mineralne Meksyku były ważniejsze niż stan psychiczny młodego pokolenia. Myślę, że wynika to z niskiej kultury psychologicznej szkoły jako takiej i fundamentalnego nieprzygotowania nauczycieli do rozumienia zagadnień związanych z rozwojem dzieci i młodzieży i mechanizmami psychologicznymi rozwoju człowieka (ale to szerszy temat).

Pani książka to swoistego rodzaju dekalog każdego rodzica, który powinien, a wręcz musi wziąć odpowiedzialność za stan emocjonalny swojego dziecka. Na jakie zachowania powinniśmy być wyczuleni, na co zwrócić szczególną uwagę, aby zapobiec rozwoju uzależnień, depresji, lęków?
– Z jednej strony rodzice powinni być wyczuleni na każdą niepokojącą zmianę w zachowaniu dziecka, np. wycofanie się z kontaktu, nadwrażliwość, smutek, zachowania nerwicowe, pojawiające się jąkanie, tiki, oddawanie rzeczy, mówienie, że życie jest bez sensu. Ale z drugiej strony powinni mieć wiedzę na temat rozwoju dzieci i młodzieży i charakterystycznych okresów rozwojowych, w których występują czasowe „załamania”: dzieci są bardziej wrażliwe, lękowe, wycofane. W okresach kryzysowych, kiedy dokonuje się tzw. skok rozwojowy, obserwuje się pogorszenie funkcjonowania dziecka niemal pod każdym względem: dziecko nagle jakby zapomina, czego się już nauczyło. Małe dziecko gorzej śpi, gorzej je, jest kapryśne i wymaga stałej obecności mamy. U dzieci starszych mogą się pojawiać różne lęki, koszmary nocne, męczliwość, nadwrażliwość i płaczliwość, a nawet jąkanie, trudności w uczeniu się, wybuchy emocji, napady złości i zaburzenia koordynacji ruchowej. Warto więc wiedzieć, kiedy i co może się wydarzyć. W szczególnie trudnej sytuacji są nastolatki – ich czas charakterystycznego buntu, potrzeby niezależności i samodzielności zbiegł się z izolacją, restrykcjami, zagrożeniem dla zdrowia i życia i… siedzeniem w domu z rodzicami! Na pewno łatwo im nie jest – start w dorosłe życie w takich okolicznościach może być sporym obciążeniem, a nawet traumą. Pewnie będziemy mówić o pokoleniu covidowym.

Napisała Pani: „Każde przykre wydarzenie może być okupione załamaniem równowagi psychicznej (załamanie psychiczne). Może, lecz nie musi – wszystko zależy od naszych kompetencji psychicznych. Kryzys jest indywidualną reakcją na dane wydarzenie!”. Jak w takim razie mamy reagować na ten aktualny kryzys? My, rodzice, i jak powinny reagować dzieci?
– Ludzie mają różną odporność na obciążenie, na stres. Mają też różne kompetencje w radzeniu sobie ze stresem, i w tym przypadku z zagrożeniem epidemiologicznym i tegoż konsekwencjami. Na początku izolacji zrobiłam miniankietę z pytaniem, które wartości i kompetencje są w tej sytuacji najważniejsze. Zgodnie z przewidywaniem – wartością najwyższą było nasze życie i zdrowie, a pośród kompetencji na szczycie pojawiła się siła i odporność psychiczna, samodzielność i kreatywność. Polecam dorosłym, aby to przemyśleli. Siłę i odporność psychiczną kształtuje się od dzieciństwa, składa się na nią m.in. wiedza o samym sobie, asertywność, rozumienie, jak działają emocje i że mogę nimi zarządzać, a także praktyczne umiejętności, które można sprowadzić do wyciszania się i uspokajania (np. odpowiednie oddychanie). Samodzielność, w tym także samodzielne uczenie się, to kolejna kompetencja, która pojawiła się w tym rankingu bardzo wysoko i jest ściśle powiązana z kreatywnością. Można powiedzieć, że siła i odporność psychiczna, samodzielność i kreatywność to taka triada kompetencji uniwersalnych. Niestety można stwierdzić, że mamy z tym problem. Gdyby zależało to ode mnie, natychmiast wstawiłabym powyższe kompetencje do podstawy programowej przedszkoli i szkół! Ale wracając do pytania: zgodnie z powiedzeniem, że lepiej późno niż wcale, bardzo polecam rodzicom i nauczycielom, aby zdiagnozowali własne kompetencje w tym zakresie i je uzupełnili ze zrozumieniem! Siły i odporności psychicznej nie buduje się, kiedy dziecku sprząta się każdy pyłek spod stóp, ale też nie buduje się, kiedy brak jest optymizmu, zaufania i dobrych relacji. Podobna historia jest z samodzielnością i kreatywnością, zarówno w domu, jak i w szkole. „Bądź samodzielny i kreatywny, ale… rób tak, jak ci każę! (jak tego oczekuję)”. To paradoks, który także doprowadza do katastrofy w zakresie zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży, o którym była mowa wyżej.
Jak w takim razie mamy reagować na ten aktualny kryzys? Odpowiedź jest taka: siła spokoju i kreatywna adaptacja, bez szerzenia paniki i wzmacniania spiskowych teorii. Nikt nie wie, co będzie dalej.

Dzieci i młodzież przeniosły się do świata wirtualnego, cyfrowego. Integrują się w grupach w social mediach, tworzą śmieszne memy i filmiki, próbując oswoić swoje lęki. Czy im się to udaje? Czy nie jest to tylko pewna zasłona, przez którą my, dorośli, nie dostrzegamy prawdziwych emocji u naszych dzieci? Kiedy ta sytuacja zaczyna być niebezpieczna dla ich zdrowia psychicznego?
– Dzieci i młodzież od dawna są w wirtualnym świecie. Dla nich to nie była nowa sytuacja – nowością była na pewno przymusowość. Niebezpieczeństwo dla ich zdrowia psychicznego jest wtedy, kiedy są tylko tam, czyli w sieci. Zamknięte w pokoju, nie wychodzą na posiłek, przestają dbać o higienę, snują się w piżamach czy brudnych dresach. Każda sytuacja, w której młodzi nie nawiązują kontaktu z rodzicami, jest potencjalnie podejrzana. Warto się zastanowić, o czym z dzieckiem rozmawiamy, czy znamy jego kolegów, czy ma przyjaciół? Kiedy byliśmy gdzieś razem? Czy komunikacja między nami polega tylko na wymianie prostych informacji? Co wiemy o swoim dziecku, o jego marzeniach, problemach, smuteczkach? Komputery, sieć, internet same w sobie nie są czymś złym. Można powiedzieć, że to życie dziecka, nie nasze, ale warto się przyjrzeć bilansowi relacji.

Jeśli w czasie izolacji internet – świat wirtualny stał się podstawowym światem dla dziecka, to jak uchronić je przez fonoholizmem, siecioholizmem, syndromem FOMO?
– Uchroni nas tylko wczesne reagowanie. Moim zdaniem może zadziałać ustalanie zasad, np. podczas obiadu odkładamy telefon. Wszyscy! Pomaga rozmowa, czyli zadawanie pytań i SŁUCHANIE odpowiedzi. Absolutnie jestem przeciwna karmieniu dzieci i spożywaniu posiłków przy słuchaniu/oglądaniu bajek z telefonu czy komputera. Uczymy wtedy, że świat dookoła jest mniej wartościowy i ciekawy niż przygody króla Lwa. Owszem, życie płynie wolniej niż na filmie, ale… czy my naprawdę potrzebujemy takiego przebodźcowywania? Mówi się obecnie o tzw. wojnie opiumowej producentów aplikacji smartfonowych, gdzie wykorzystuje się uzależnienie jako strategię biznesową. Uzależnienie tworzy się na bazie działania pętli dopaminowej. Ma być coraz więcej nowych bodźców, więc możesz scrollować w nieskończoność. FOMO to strach, że coś mnie ominie w życiu, kiedy mnie gdzieś nie będzie, także kiedy będę poza siecią. To buduje mechanizm nerwicowy, a uzależnienie jest równie silne jak narkomania. Więc – drogi rodzicu, to ty dajesz przykład! To ty modelujesz taki wzorzec zachowań! A w czasie izolacji zamiast przy telefonach warto być przy sobie, obok siebie, bliżej siebie. Wiele takich możliwości opisujemy w poradniku.

W jaki sposób wytłumaczyć dzieciom tę niecodzienną sytuację: noszenie maseczek, utrzymywanie dystansu etc., kiedy sami jesteśmy zalęknieni, niepewni, pozostawieni bez rzetelnej informacji? Jak komunikować się z dziećmi, na jakie elementy zwracać uwagę dziecka, a od czego tę uwagę odwracać?
– Zacznę od końca – trzeba koniecznie odwracać uwagę dzieci od strumienia informacji medialnych o liczbie zachorowań, liczbie ofiar śmiertelnych i całego zgiełku medialnego powtarzającego w kółko te same informacje, co je po prostu amplifikuje. Stale włączony telewizor z wiadomościami to katastrofa emocjonalna, zwłaszcza dla dzieci, które są bombardowane deszczem tragicznych wiadomości,  których nie rozumieją. Wyjaśnijmy dzieciom, co należy robić, aby zachować odpowiednie warunki sanitarne, wyjaśnijmy, co znaczy kwarantanna. Noszenie maseczek i mycie rąk nie powinno wywoływać lęku – chyba że dorośli sami rozsiewają panikę i budują atmosferę zagrożenia. Dzieci młodsze w każdych warunkach czują się bezpiecznie i są spokojne, jeżeli spokojni są ich rodzice (zwłaszcza matki). Z dziećmi starszymi po prostu trzeba o tym porozmawiać, nauczyć, jak opanować emocje, jak zachować spokój (polecam ćwiczenia opisywane w poradniku). Mimo że atmosfera nie jest optymistyczna, to zawsze można doszukać się „plusa koronawirusa”. Zachowanie spokoju sprawdza się w każdych warunkach i w każdej sytuacji kryzysowej. I unikajmy powtarzania: czas zarazy, edukacja w czasach zarazy itp. Spokój wpływa na odporność w sensie fizjologicznym. Niepokój, poczucie zagrożenia przełącza nasze organizmy w tryb reakcji stresowej, co w długofalowym efekcie daje obniżenie odporności.

Pisze Pani, że aby skutecznie pomóc dzieciom, rodzic powinien przyjąć rolę lidera, bo to lider musi przeprowadzić rodzinę przez kryzys i odnaleźć się w postpandemicznej sytuacji. Co jednak, kiedy to rodzic – potencjalny lider – sam potrzebuje wsparcia?
– W każdej trudnej, kryzysowej sytuacji ktoś musi przejąć ster i zapanować nad grupą, rodziną itd., aby przywrócić jako takie warunki funkcjonowania, spokój i poczucie bezpieczeństwa i udzielić pierwszej pomocy emocjonalnej. Kiedy się taka osoba nie pojawi, zapanuje chaos, wzmocni się poczucie zagubienia, bezradności, lęku. Właśnie teraz  mamy coś na kształt testu umiejętności dorosłych. Jeżeli osoba dorosła nie daje sobie z tym rady, powinna skorzystać z pomocy zewnętrznej. Może to być rozmowa z psychologiem lub kimś z przyjaciół, znajomych. Oczywiście polecam także nasze poradniki. Wiedza i uczenie się różnych umiejętności jest najlepszym rozwiązaniem. Można trenować nowe zachowania w akcji. Jak piszemy w książce, taka wiedza przyda się na różne trudne sytuacje, także na przyszłość.

Jeśli pandemiczne obostrzenia z jednej strony, a nauka zdalna z drugiej potrwają również w nowym roku szkolnym, to czym ta sytuacja może skutkować w dłuższej perspektywie? Już w tej chwili mówi się o naszych dzieciach jak o straconym pokoleniu.
– Tak, słyszałam takie określenie i muszę przyznać, że tego nie rozumiem, dlaczego ma być stracone. Proponowałabym więcej empatii i zrozumienia dla potrzeb młodych ludzi oraz to, co mówiłam już wcześniej, zwłaszcza o najstarszych nastolatkach, które w tych warunkach pisały maturę, które nie wiedzą, jak będzie z ich dalszą edukacją. Nie wiemy, czy we wrześniu szkoła ruszy normalnie. Jeśli nie, będzie to bardzo trudne dla pierwszoklasistów wszystkich etapów nauczania. Trudne również dla nauczycieli. Trudno tu omawiać możliwe scenariusze, ale jeśli we wrześniu będzie nadal edukacja w trybie zdalnym, musimy koniecznie silniej zająć się zdrowiem psychicznym dzieci i młodzieży, dostosować nauczanie do trybu online, zmienić sposoby pracy i koniecznie wprowadzić warsztaty z uczenia się. Nauczyciele powinni zostać przeszkoleni z udzielania pierwszej pomocy emocjonalnej i profilaktyki PTSD – stresu pourazowego. Konkretna sytuacja wymaga konkretnych rozwiązań, dostosowanych do wymagań i potrzeb.

W Polsce, jak już wspomniałyśmy, mamy ponad 4 mln dzieci z problemami natury psychicznej, a tylko około 450 wykwalifikowanych psychiatrów dziecięcych. Widać więc, że systemowo nie możemy liczyć na profesjonalną pomoc. Odnoszę wrażenie, że Pani poradniki staną się nie tylko idealnym narzędziem diagnostycznym, ale świetnym wsparciem dla rodziców, którzy z różnymi problemami swoich dzieci zostaną sami. Na co jeszcze możemy zwrócić ich uwagę?
– Zawsze profilaktyka, lepiej zapobiegać, niż leczyć. Profilaktyka wymaga określonej wiedzy i umiejętności, więc zapraszam do lektury poradników. Warto poznać uniwersalne fazy kryzysu, zrozumieć zachowania typowe dla danej fazy. Skonfrontować je ze swoim stanem i zachowaniami, skorzystać z ćwiczeń. Warto wzmacniać swoją siłę i odporność psychiczną. Pamiętajmy, że narzekanie, rozsiewanie lęku, stres osłabiają naszą odporność.
Dodam jeszcze, że naukowcy stwierdzili, że masowe pozostawanie w domach, zmniejszenie ruchu ulicznego, lotów samolotów itp. aktywności ograniczyło nie tylko tempo rozprzestrzeniania się koronawirusa, ale także uspokoiło Ziemię, w skorupie której znacząco spadły poziomy szumu sejsmicznego. Belgijskie Obserwatorium Królewskie poinformowało na Twitterze, że ruchy Ziemi w zakresie częstotliwości 1–20 Hz, powodowane głównie aktywnością ludzi (samochody, pociągi, przemysł), są znacznie słabsze od momentu wprowadzenia ograniczeń w połowie marca. W Brukseli poziom szumu sejsmicznego spadł od tego czasu o 30–50 proc. Może także w tym kontekście warto się zastanowić nad naszym stylem życia, nieustannym pośpiechem, pracoholizmem, powierzchownymi relacjami?
I powrócę do wartości i kompetencji: może także warto pomyśleć, co jest dla nas najważniejsze? Jak uspokoić nasze życie i dobrze dbać o siebie i innych? 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki