Logo Przewdonik Katolicki

Kim jest anioł?

Monika Białkowska i ks. Henryk Seweryniak

Jest w powrocie do Michała Archanioła jakiś znak czasu: przekonanie o zagrożeniu, obraz wojownika, który przebija diabła mieczem, wezwanie do jakiejś rycerskości w wierze.

Monika Białkowska: Na Boże Narodzenie rozaniela się nam świat: pełno ich w kolędach, w żłóbku, na choince. Zadziwiła mnie kiedyś dyskusja, która rozgorzała w internecie. Ktoś nazwał dziecko „aniołkiem” – na co inny się oburzył, że to brzmi strasznie, tak grobowo, jak życzenie śmierci. Bo przecież na grobach czytamy: „Powiększył grono aniołków”. Wydawało mi się to oczywiste, ale wygląda na to, że wielu wciąż tego nie wie: po śmierci ani małe dzieci, ani my nie będziemy aniołami!
 
Ks. Henryk Seweryniak: Nie będziemy. Nauka Kościoła na ten temat mówi, że anioł jest czystym duchem, stworzonym przez Boga, który ma przy Bogu specjalne funkcje do wypełnienia. Anioły adorują Go, są Jego posłannikami, trochę jak na jednym z tabernakulów dłuta Gustawa Zemły. Klęczą z boku i zdają się powtarzać: „Święty, święty, święty”. A jednocześnie  mają stopy. Jakby były nieustannie gotowe do biegu.
 
MB: Artyści zastanawiali się, czy stopy aniołom są w ogóle potrzebne. Stóp nie uważano za atrakcyjną część ciała: piękne były, gdy należały do kogoś przynoszącego wieść o zbawieniu. Niby dużo wiemy o aniołach, ale gdyby się dobrze wczytać, to w Biblii o tym, skąd się wzięły, niewiele wyczytamy. Ma Ksiądz katechizm? Aż muszę sprawdzić… No, właśnie. Katechizm mówiąc o upadłym aniele, odsyła nas dopiero do ostatniej księgi Pisma, do Apokalipsy. Kiedy mówi o tym, że Szatan był najpierw dobrym aniołem stworzonym przez Boga, powołuje się na Sobór Laterański IV w 1215 r. Czyli to, o czym mówimy, to stosunkowo młoda tradycja…
 
HS: Ale aniołowie cały czas przewijają się przez Biblię. Można odnieść wrażenie, że tworzą nieogarnione bogactwo światów duchowych, które splatają się z naszym światem. Spełniają się w Nim. Spełniają Jego wolę, gdy On sam chce pozostać Tajemnicą. Przekazują nam tę wolę, gdy chce objawić swoją Opatrzność. Spowijają świat w Boską opiekę. Myślę, że ma rację pallotyn ks. Marian Kowalczyk, gdy mówi, że każdy ma anioła stróża, także niechrześcijanin, również niewierzący i grzesznik. Powiedziałbym nawet, że anioły czy duchy, które ktoś nazwie inaczej, należą do powszechnego objawienia i występują w najróżniejszych religiach i duchowościach.
 
MB: W judaizmie były, to oczywiste. Najpiękniejszy jest ten opisany w Księdze Tobiasza. Jest on wręcz jednym z bohaterów całej opowieści, towarzyszem podróży Tobiasza, a kiedy wszystko dobrze się kończy, okazuje się, że to przysłany przez Boga archanioł Rafał. Anioły pojawiają się w Psalmach. W opisie powołania proroka Izajasza też są anioły – serafiny, które mają po sześć skrzydeł. To była rzeczywistość, która dla Żydów bez wątpienia istniała.
 
HS: Podobnie w Ewangeliach. Przyjście na świat Jezusa jest otoczone służbą aniołów. Jezus przy powołaniu Natanela mówi: „Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego”. We wzruszającej scenie w Ogrójcu anioł pociesza Jezusa w godzinie trwogi. Anioł Pański, jakby Bóg sam, ukazuje się przy Zmartwychwstaniu i tłumaczy sens tego, co się stało. Ta intuicja, że to sam Bóg przychodzi poprzez Anioła Pańskiego, jest zresztą wcześniejsza, w Księdze Rodzaju mamy przecież trzech wędrowców – aniołów z wizytą u Abrahama, których Rublow przedstawi wręcz jako Trójcę Świętą. Ale ciekawe jest, że anioły pojawiają się też w islamie i dla muzułmanów ich istnienie jest równie niepodważalne jak dla Żydów i chrześcijan. Mahometowi objawienie miał przekazywać anioł zwany po arabsku Dżibril, czyli nasz Gabriel, aniołowie zwiastują Marii narodziny Jezusa. Istoty podobne do aniołów są również w buddyzmie mahajany. Mówi się o nich jako o bodhisattwach – istotach pełnych współczucia, które wspomagają człowieka w tym, żeby skierował swoje istnienie ku nirwanie. Są one często przedstawiane podobnie do naszych aniołów.
 
MB: Dzisiaj chyba jednak ta wiara w anioły trochę inaczej wygląda… Rozumiem, że jest dla człowieka naturalna, wręcz pierwotna, ale też zostaje wtedy, kiedy z żywej wiary w Boga już nic nie ma. Nawet w świecie, gdzie nikt w Boga nie wierzy, anioły odchodzą ostatnie. Niekoniecznie jest więc w tej anielskiej wierze jakaś głęboka treść: ot, chcemy dać komuś symbol dobra, miłości, to aniołka można dać zawsze i każdemu.
 
HS: Wiara w anioły przyjmuje dziś najczęściej albo postać wiary ulotnej, zwietrzałej, albo wiary mocno fundamentalistycznej. O zwietrzałą podejrzewam tych właśnie, którzy „zbierają aniołki”, a nijak nie wiążą tego z relacją do Boga.
 
MB: Figurka jest dla nich nie tyle przedmiotem religijnym, ile raczej kulturowym.
 
HS: Tak, chociaż nie osądzajmy zbyt pospiesznie: nie zawsze i nie dla każdego. Z drugiej strony w wierze naznaczonej fundamentalizmem mocno akcentuje się kult aniołów jako broniących czystej wiary, ostrzegających przed czyśćcem. Często taka wiara jest zaczerpnięta z objawień prywatnych, związana z kultem Michała Archanioła i z przekonaniem, że siły piekielne niezwykle się w naszych czasach nasiliły, więc musimy się bronić. Sam mam karteczkę z modlitwą do niego przyklejoną na monitorze komputera. Jest w tym powrocie do Michała Archanioła jakiś znak czasu: przekonanie o zagrożeniu, obraz wojownika, który przebija diabła mieczem, wezwanie do jakiejś rycerskości w wierze. I sporo młodych za tym idzie.
 
MB: Pytanie, czy i jaka duchowość za tym idzie.
 
HS: Owszem, to jest pytanie. Ale duchowość też trzeba kształtować i tu odwołanie się do wizerunku anioła może być, zwłaszcza w dzieciństwie, wyrazem dobrej pedagogii. Pamiętam opowieści mojej mamy, jak miała modlić się przed obrazem Jezusa w cierniowej koronie i jako dziecko bardzo się Go bała. Wydaje się, że jeśli chodzi o kształtowanie religijności, w której chodzi przede wszystkim o zaufanie Bogu, to lepiej do niego prowadzi prosty, czasem oleodrukowy obraz Anioła Stróża, który osłania i prowadzi dzieci przez kładkę.
 
MB: Byle tylko z tego dziecięcego etapu wyrosnąć. Dość trudno dziś o wizerunek anioła dla ludzi dojrzałych. W słodkim aniołku-dziecku trudno widzieć swojego opiekuna. Piękna kobieta w powłóczystej szacie też jest mało wiarygodna. Pozostaje ten groźny Michał Archanioł.
 
HS: I może dlatego cieszy się on taką popularnością? Że w zalewie aniołkowego kiczu wydaje się prawdziwym aniołem z wiary? On łączy się ze wspomnianym etosem rycerskim, który w chrześcijaństwie jest od wojen krzyżowych. Dobrze, że wraca zainteresowanie tym etosem, wracają zakony rycerskie. Dla wielu jest to przekonujące.
 
MB: Ale ustalmy jeszcze, że niezależnie od pobożności, od przesłodzonych kobiet-aniołków i Michała Archanioła kategoria płci aniołów nie dotyczy. To człowieka Bóg stworzył mężczyzną i kobietą. Anioły w Starym Testamencie wydają się wprawdzie bardziej męskie, ale nie możemy na tej podstawie niczego spekulować, bo księgi biblijne powstawały w takim świecie, że po prostu nie mogło być inaczej.
 
HS: W średniowieczu była nawet wielka dyskusja na temat płci aniołów.
 
MB: Serio? I co ustalono?
 
HS: Że anioły są podobne do Boga, kropka. I o tym musimy pamiętać: że ich imię jest jednocześnie posłaniem, angelus oznacza „posłaniec”. Nie ma więc aniołów, które nie głoszą: „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom...”. I po to są. Więc nie warto ich banalizować czy sprowadzać do pamiątki „na szczęście”.

 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki