Logo Przewdonik Katolicki

O wartości życia

Natalia Budzyńska
"Doonby. Każdy jest kimś" / materiały dystrybutora

Na ekrany kin wchodzi film Doonby. Każdy jest kimś. To obraz z wyraźnym przesłaniem pro-life, którego scenariusz czekał aż dwadzieścia lat na realizację.

Film reklamowany jako thriller psychologiczny okazuje się przypowieścią o wartości ludzkiego życia. W Stanach Zjednoczonych filmy antyaborcyjne wpisują się w społeczną dyskusję na temat dopuszczalności aborcji. W produkcjach hollywoodzkich aborcja niemal nigdy nie jest przedstawiana w negatywnym świetle, nigdy też nie ma mowy o syndromie poaborcyjnym i spustoszeniu, jakie w psychice kobiet sieje fakt usunięcia ciąży. Z kolei obrońcy życia przedstawiani są jako krzykacze, hipokryci, a nawet mordercy, zabijający w imię swoich fanatycznych przekonań. W ciągu ostatnich lat jednak coraz więcej mówi się w mediach amerykańskich o zakazie usuwania tak zwanej późnej ciąży, a do debaty prowadzonej przez liczne ruchy pro-life dołączyli twórcy filmowi.

Popkultura broni życia
Hollywood jeszcze nie dojrzał do wyprodukowania filmu broniącego życia nienarodzonych, a filmy fabularne, które na ten temat powstały do tej pory, to produkcje niezależne, na których dobrą dystrybucję często trudno było zdobyć pieniądze. Nie są to filmy stricte  religijne, choć ich wymowa jest głęboko chrześcijańska i w każdym z nich usłyszymy o życiu jako darze od Boga. Ich twórcy jednak starają się przedstawić tezy pro-life w oderwaniu od religii. Pierwszym głośniejszym tego typu filmem  była Bella z 2006 r., meksykańsko-amerykański dramat w reżyserii Alejandro Gomeza Monteverde. To 24 godziny z życia młodej kobiety, która dowiaduje się, że jest w ciąży i traci pracę. Film otrzymał Nagrodę Publiczności na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto, a odtwórca głównej roli męskiej, Eduardo Verastegui, odbierał Nagrodę im. Matki Teresy z Kalkuty za działania w obronie życia. Powiedział wówczas, że Bella zmieniła życie trzystu kobiet, które po jej obejrzeniu zdecydowały, że nie dokonają aborcji swoich dzieci. W 2011 r. powstał obraz October Baby w reżyserii Andrew Erwina i Jona Erwina. Został zainspirowany prawdziwą historią życia Gianny Jessen. Jej matka poddała się aborcji w jednej z klinik Planned Parenthood. Otrzymała domaciczny zastrzyk z roztworem, który powoduje skurcze, ale także czyni ogromne szkody dziecku. Dziewczynka jednak przeżyła zabieg. Gdy miała półtora roku, została adoptowana. Twórcom October Baby przez długi czas trudno było znaleźć finanse na film, potem mieli też trudności z dystrybucją. Mimo to film znalazł się w pierwszej dziesiątce amerykańskiego Box Office. Opowiada historię nastolatki, która dowiaduje się, że została adoptowana. Jej matka chciała usunąć ciążę, ale w wyniku nieudanego zabiegu urodziła się ona oraz jej brat bliźniak, który jednak zmarł. Dziewczyna wyrusza w podróż w poszukiwaniu swojej biologicznej matki. October Baby dotyka tematu przebaczenia a także pomijanych dotąd psychologicznych aspektów decyzji o aborcji, jak poczucie odrzucenia, depresja, nieprzystosowanie i objawy somatyczne. W 2013 r. mówiło się o filmie wyprodukowanym przez matkę idola nastolatek Justina Biebera pod tytułem Crescendo. Pattie Mallette urodziła syna jako siedemnastolatka, mimo że namawiano ją do usunięcia ciąży. Jest zagorzałą przeciwniczką aborcji.

Życie bez Doonby'ego
Czterdzieści lat po tym, jak Sąd Najwyższy USA orzekając w sprawie Roe przeciwko Wade, sprawił, że w Stanach Zjednoczonych została zalegalizowana aborcja na życzenie, na ekrany kin wszedł film Doonby. Każdy jest kimś. Jedną z epizodycznych ról gra w nim owa Roe, czyli tak naprawdę Norma McCorvey. Przy wsparciu ruchów proaborcyjnych z pomocą dwóch młodych prawniczek doprowadziła do tego, że od lat 70. XX wieku w USA prawo do aborcji stało się „podstawowym prawem konstytucyjnym”. Szacuje się, że w wyniku tego prawa w USA w wyniku aborcji życie straciło ponad 50 mln dzieci. Norma McCorvey pracowała dla klinik aborcyjnych do 1995 r., kiedy to przeżyła nawrócenie. Dzisiaj jest katolicką działaczką ruchów w obronie praw nienarodzonych. Jej występ w filmie Doonby jest bardzo symboliczny: gra w nim kobietę, która mówi, że każde dziecko jest darem od Boga. Według prawa amerykańskiego dziecko nienarodzone nie ma żadnych praw, jest własnością matki, która może zrobić z nim, co chce aż do 24. tygodnia ciąży. Tak jak matka Doonby’ego. Poznajemy go, gdy przybywa do małego miasteczka w Texasie. Jest włóczęgą: nie wiadomo, skąd pochodzi i kim jest. Tajemniczy atrakcyjny mężczyzna szybko znajduje adoratorki i zyskuje sympatię mieszkańców. Jest rycerski, uczciwy, sympatyczny, szarmancki, ma liczne talenty, którymi obdarowuje lokalną społeczność. Jednocześnie śledzimy dwie alternatywne historie jego życia sprzed czterdziestu lat. Jego młoda matka jest zwykłą dziewczyną, która chce się wyrwać z miasteczka i zostać kimś. Niespodziewana ciąża w jej wyobrażeniu jest wielką przeszkodą. Czy urodzi dziecko, żeby potem je porzucić? Wtedy mamy szansę spotkać gdzieś Doonby,ego, dzięki któremu właściciel baru przeżyje napad, a wnuczek miejscowego lekarza nie wpadnie pod rozpędzoną ciężarówkę, pewna dziewczyna zakocha się ze wzajemnością i nie będzie topić smutków w alkoholu, a miłośnicy bluesa cieszyć się będą muzyką nowego utalentowanego wykonawcy. A może, mimo przestrogi wścibskiej sąsiadki, pójdzie do kliniki aborcyjnej i Doonby,ego po prostu w ogóle nie będzie?
Film został wyreżyserowany przez brytyjskiego twórcę Petera Mackenziego i wyprodukowany przez jego synów Mike,a i Marka Josepha. W rolę Sama Doonby’ego wcielił się znany także z October Baby John Schneider. Film jest przypowieścią mówiącą o tym, jak ważne jest życie każdego człowieka. O ile uboższy jest świat, my wszyscy, którzy w nim żyjemy, bez tych nienarodzonych. Twórcy specjalnie nie poruszają w filmie spraw związanych z religią. Doonby jest ponadwyznaniowy. Dzięki temu może spełnić swoje zadanie w każdym środowisku.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki