Przed nami kolejny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Tym razem materiały, które zostaną wykorzystane w czasie modlitw, przygotowali chrześcijanie z Kanady. Hasłem tygodnia będą natomiast słowa z Listu do Koryntian: „Czyż Chrystus jest podzielony?”. Jak rozumie Ksiądz to pytanie?
– Myślę, że to pytanie jest bardzo ważne. Dobrze się stało, że zostało ono postawione w oparciu o Pismo Święte. Wierzę, że Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, w którym uczestniczymy, będzie również pomocą w odpowiedzi na to pytanie. Jako chrześcijanie rozumiemy, że Chrystus nie jest podzielony i On sam pokazuje nam drogę do jedności swoją osobą, swoją służbą i swoim dziełem miłosierdzia. Natomiast podzielone pozostają Kościoły, wyznania. Myślę, że ta sytuacja przez jakiś czas będzie jeszcze trwać. Kiedy nastąpi to pełne zjednoczenie i pełne osiągnięcie jedności, to wie tylko Duch Święty. Cieszę się jednak, że znowu możemy w tej intencji trwać na modlitwie wraz ze wszystkimi, którym jedność Kościoła leży i zawsze leżała na sercu.
Według Księdza autentyczny, szczery i prawdziwy ekumenizm to...
– To miłość. Miłość między wierzącymi, członkami różnych Kościołów, także między duchowieństwem. Między ludźmi, którzy – jak mówi Słowo Boże – zostali stworzeni właśnie na obraz i podobieństwo naszego wspólnego Ojca w niebie.
Mamy jedną Ewangelię, wierzymy w tego samego Boga, więc dlaczego ten podział?
– Pewnych sytuacji nie sposób uniknąć. Oczywiście istnieją różne wyznania, Kościoły, które mają swoją odrębną tradycję, służbę. Jednak to, co najważniejsze, pozostaje. Jest jedno Pismo Święte, jedna Ewangelia i jeden Chrystus dla wszystkich wiernych. Na pewno różnice są i przez jakiś czas będą. Nikt z nas nie jest w stanie określić, kiedy nastąpi ta jedność. Jednak pocieszamy się i mamy świadomość tego, że wie to Duch Święty. Ludzie, którzy modlą się, uczestniczą w Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan, tę prawdę również rozumieją. Jeśli będziemy względem siebie prezentować tę chrześcijańską miłość, to rzeczywiście będziemy jednością.
Od wielu lat stoi Ksiądz na czele Pomorsko-Kujawskiego Oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej. Od wielu lat jest mi również dane obserwować szereg wydarzeń, w których uczestniczą razem różne Kościoły. Ile pracy trzeba było włożyć, aby uzyskać takie efekty i o jakich sukcesach możemy mówić?
– Nigdy nam nie chodziło ani nikomu nie zależało na spektakularnych osiągnięciach w dziedzinie ekumenii. Nie na tym polega istota ekumenizmu. Wspólny wysiłek nas wszystkich może owocować tym, że kształt ekumenii jest taki, na jaki wszyscy pracujemy. Zawsze można znaleźć pewne mankamenty, trudności i dylematy. Jednak ogólnie można tę współpracę i to dzieło oceniać pozytywnie. Osobiście nie kryję radości z tego, że przedstawiciele różnych Kościołów jednoczą się nie tylko przy okazji tego tygodnia, ale przy wielu innych inicjatywach. Budujemy to szczere zaangażowanie po to, żeby prezentować to, co najlepsze. To, co w chrześcijaństwie płynie nie tylko z doktryny danego Kościoła, ale przede wszystkim z serc wierzących.
Na pewno były momenty, sytuacje wyjątkowe, które wydarzyły się w czasie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. Może któreś z nich szczególnie Ksiądz zapamiętał?
– Tych wydarzeń była bardzo wiele i trudno doszukać się jednego, szczególnego. Cenną rzeczą jest to, że często możemy być razem. Prezentując wspólnie to, do czego powołują nas Ewangelia i Chrystus. Do czego skłania nas Jego osobisty wzór i przykład. Pewne rzeczy zostały w ekumenii już osiągnięte. Zostały podpisane pewne ważne dokumenty, które pokazują, że jednak ekumenizm nie stoi w miejscu, tylko prezentuje postęp ku dobremu.
Czego życzyłby Ksiądz uczestnikom Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan?
– Życzyłbym sobie i wszystkim uczestnikom, przedstawicielom różnych Kościołów, siostrom i braciom różnych wyznań tego szczerego i serdecznego przeżywania społeczności, która będzie w czasie tego tygodnia wypływać z tego fragmentu Listu do Koryntian. Będzie próbą odpowiedzi na pytanie, czy Chrystus jest podzielony? Myślę, że ta odpowiedź będzie prowadziła nas ku radosnemu stwierdzeniu, że podzielony nie jest. Jeśli będziemy zapatrzeni w Chrystusa, będziemy ogarnięci Jego miłością i posłuszeństwem Jego woli, to też będziemy jednością.