Poznań między wojnami. Opowieść o życiu miasta 1918–1939 to publikacja wyjątkowa, nieszablonowa i nietuzinkowa. Nie jest to jeszcze jeden znany nam dobrze z półek księgarskich przewodnik po Poznaniu, ale książka, od której wprost trudno się oderwać, a na jej lekturę naprawdę warto poświęcić czas. Zagłębiając się w jej treść – strona po stronie – stajemy się niemal współuczestnikami codziennej egzystencji poznaniaków lat 20. i 30. ubiegłego wieku. Nie ma bowiem dziedziny życia nieporuszonej, nieodnotowanej przez jej autora. Trudno nie zauważyć, że Zbigniew Kopeć jest autentycznym miłośnikiem Poznania, bo tylko ktoś, komu bliskie jest „wszystko co poznańskie”, mógł przygotować tak bogatą i rzetelną publikację.
Życie codzienne w grodzie nad Wartą
Sceptycy mogą zarzucić mi brak obiektywizmu i lokalny patriotyzm, ale naprawdę nie trzeba być poznańską pyrą, by nie dostrzec licznych walorów tej publikacji i nie przyznać racji, że mimo wszystko Poznań był miastem wyróżniającym się w kraju w dwudziestoleciu międzywojennym. Czego tu nie ma?! Liczby informacji, czarno-białych, unikatowych fotografii, ciekawostek, dykteryjek, danych adresowych i liczbowych nie powstydziłaby się niejedna kronika. Jest architektura, planowanie przestrzenne, wodociągi i kanalizacja, banki, autobusy, trolejbusy, wojsko, zdrowie i higiena, życie religijne, prasa, radio, muzea, oświata, biblioteki, parki i zieleń, lotnisko, ba, jest i rozdział poświęcony… spalarni śmieci, słowem, każdy znajdzie tu coś interesującego dla siebie. Nie wszyscy przecież wiedzą, że „w latach
II Rzeczypospolitej Poznań pod względem liczby ludności był trzecim miastem w kraju po Warszawie i Łodzi, a pod względem powierzchni zajmował drugie miejsce, ustępując tylko stolicy”. Nie wiemy, że w brudnej dziś Warcie kiedyś żyły najróżniejsze gatunki ryb: sumy, szczupaki, całe ławice jesiotrów, że Poznań w dwudziestoleciu międzywojennym intensywnie był rozbudowywany; że w latach 30. poznańskie hotele dysponowały 2 tysiącami łóżek albo że pierwszą automatyczną zegarynkę uruchomiono właśnie w grodzie nad Wartą w 1937 r. W dzisiejszej stolicy Wielkopolski, w 1927 r., w poznańskim magistracie – jako jednym z pierwszych w kraju, powstał Wydział Wychowania Fizycznego. Poznań uważany był też za jedno z najbardziej zielonych miast Rzeczypospolitej. W Ogrodzie Bractwa Kurkowego na Szelągu istniała największa w Polsce strzelnica „mająca 37 krytych stanowisk oraz hala bilardowa i pawilon muzyczny”. Skoro już o kulturze mowa, odgrywała ona nie mniej ważną rolę w życiu tego miasta, podobnie jak – mówiąc językiem współczesnym – mass media. Od 1920 r. działała tutaj Państwowa Akademia i Szkoła Muzyczna, przemianowana dwa lata później na Konserwatorium Muzyczne, „kształcące na poziomie podstawowym, licealnym i akademickim”. Po kolejnych dwóch latach powstało Stowarzyszenie Muzyków operowych – Filharmonia Poznańska. Wtedy, w czasach dwudziestolecia międzywojennego Poznań był, obok Warszawy, Krakowa i Lwowa, głównym ośrodkiem prasowym w kraju, a w 1939 r. zawód otwarty, jakim był dziennikarz, uprawiało w Poznaniu ok. 200 osób, a redakcja „Przewodnika Katolickiego” mieściła się w Hotelu Rzymskim. Rozdział dotyczący życia religijnego mieszkańców grodu nad Wartą jest również niezwykle ciekawy. W 1918 r. w Poznaniu było ponad 20 kościołów i kaplic, ale w okresie międzywojennym wybudowano kolejnych jedenaście świątyń. To właśnie tutaj w 1920 r. została utworzona Liga Katolicka, a dziesięć lat później rozpoczął swoją działalność powołany przez prymasa Augusta Hlonda Naczelny Instytut Akcji Katolickiej. Tutaj też swoją siedzibę miał właśnie prymas Polski.
Bogata historia „małych ojczyzn”
Zbigniew Kopeć przypomina też, że w 1929 r. turyści i poznaniacy z zainteresowaniem oglądali dorobek odrodzonego państwa podczas Powszechnej Wystawy Krajowej (PeWuKa) – największej imprezy wystawienniczej dwudziestolecia międzywojennego. Zresztą rozdział traktujący na ten temat jest jednym z obszerniejszych w tej książce. Warto podkreślić, że patronat nad PeWuKą objął prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Ignacy Mościcki, a komitetowi honorowemu przewodniczył sam marszałek Józef Piłsudski. Nie brakuje tutaj zdjęć dokumentujących liczne pawilony wystawiennicze czy ekspozycje. W ostatnim rozdziale autor przypomniał bolesne ostatnie dni międzywojennego Poznania, wejście wojsk niemieckich i przemianowanie województwa wielkopolskiego na Kraj Warty. Chyba nikt z żyjących wówczas poznaniaków nie mógł przypuszczać, że wspaniałe dla tego miasta lata 20. i 30. nigdy już nie powrócą…
Warto zaznaczyć, że do wydania dołączone są dwa wyjątkowe dodatki. Jednym z nich jest płyta DVD z filmami ukazującymi przedwojenne miasto Gdzie odbędzie się przegląd sił odrodzonej Polski (1928) oraz Poznań dawniej i dziś – Kronika Polskie Agencji Telegraficznej (1937). Bezcenny jest też plan miasta – reprint z 1937 r.
Poznań między wojnami… jest kolejną publikacją z cyklu „Magiczne czasy magicznych miast”. Wydawnictwo Księży Młyn specjalizuje się w tego typu wydaniach ukazujących piękno, tradycję oraz historię „małych ojczyzn” w latach dwudziestolecia międzywojennego i PRL-u. Opublikowało już opowieści m.in. o Łodzi, Krakowie, Katowicach, Zielonej Górze, Szczecinie, Częstochowie i Kaliszu. Warto sięgnąć po te książki, utrwalające historię naszych „małych ojczyzn”.