Dokładnie 80 lat temu, na początku 1929 roku, trwały w Poznaniu zmagania z czasem i… z silnym mrozem. Setki robotników, budowlańców, inżynierów i inspektorów nadzoru, mimo kilkudziesięciostopniowego mrozu, biegało po placach budowy jak w ukropie. Wszak już w maju 1929 roku miała być otwarta w stolicy Wielkopolski Powszechna Wystawa Krajowa – przedsięwzięcie daleko wykraczające poza granice miasta Poznania i regionu, a elektryzujące wszystkich chyba jego mieszkańców swym przewidywanym splendorem.
Dorobek dziesięciolecia
Idea zorganizowania Powszechnej Wystawy Krajowej, którą szybko zaczęto nazywać „Pewuką”, zrodziła się w warszawskich kołach rządowych już w 1927 roku. W zamyśle wystawa ta, przewidziana na rok 1929, miała być prezentacją dorobku i osiągnięć odrodzonego Państwa Polskiego w 10. rocznicę odzyskania niepodległości. Protektorat nad całym przedsięwzięciem objął więc prezydent RP Ignacy Mościcki, a na czele Komitetu Honorowego stanął marszałek Józef Piłsudski. Powołano też kilkudziesięcioosobowy Komitet Wielki, w którym zasiedli artyści, plastycy, poeci, inżynierowie, profesorowie, duchowieństwo. Najważniejsze jednak zadania spoczęły na barkach Rady Głównej, której przewodniczył prezes dr Stanisław Wachowiak, a także na władzach miasta Poznania, z rzutkim prezydentem miasta Cyrylem Ratajskim na czele. Naczelnym architektem wystawy został jeden z najwybitniejszych architektów II RP Roger Sławski. Po latach Stanisław Wachowiak, dyrektor PeWuKi i jeden z głównych współtwórców wystawy, zapisał w swych wspomnieniach o organizacji pracy przy wystawie: „Chyba pierwszy raz w życiu byłem zwolennikiem dyktatury, w politycznych sprawach tak mi znienawidzonej. Mój upór wówczas okazał się zbawienny i gdyby nie to, dzieło skazane byłoby na niepowodzenie. Mimo koncentracji władzy, nie było nigdy poważniejszych zgrzytów. Jest to pewnie zasługa tego dzielnego pokolenia, w którym wówczas żyłem. Nie było ono tuzinkowe. Entuzjazm Poznania porwał Warszawę i twierdzę, że w historii dwudziestolecia, do roku 1939, nic nie przyczyniło się w tej mierze do scementowania Polski co PeWuKa”.
Niespotykany rozmach
Niezwykły solidaryzm Polaków i ich zdolności organizacyjne ujawniły się już w dwuleciu poprzedzającym otwarcie Powszechnej Wystawy Krajowej. W ciągu kilkunastu miesięcy Poznań na oczach jego mieszkańców zaczął zamieniać się z miasta na zachodnich rubieżach Rzeczypospolitej w prawdziwie wielkomiejski ośrodek. Zmieniały się ulice, w rekordowym tempie wznoszono nowe gmachy, rozbudowywano miasto na jego peryferiach. Wszystkie agendy miejskie pracowały na pełnych obrotach. Ówczesny architekt miejski Władysław Czarnecki tak wspominał przygotowania do wystawy: „W miarę zbliżania się terminu otwarcia PeWuKi roboty budowlane w Poznaniu nasilały się. W gazetach codziennie czytało się ogłoszenia o przetargach ofertowych i o zapotrzebowaniu na pracowników. W mieście odczuwało się zwiększony ruch wozów ciężarowych z materiałami budowlanymi. Wszędzie transport konny jeszcze przeważał. Do Poznania napływali masowo bezrobotni z innych miast, tu znajdując zatrudnienie”. Rozpoczął się okres wielkich inwestycji. Podstawę PeWuKi stanowiła infrastruktura Międzynarodowych Targów Poznańskich – prawie 70-hektarowy teren położony na pograniczu centrum i dzielnicy Łazarz, nieopodal kolejowego Dworca Głównego. W obrębie terenów targowych powstały nowe pawilony wystawowe o charakterystycznej architekturze. Wystawę podzielono na pięć wielkich sektorów rozdzielonych przez ogólnodostępne ulice, ponad którymi przerzucono kładki dla zwiedzających „Pewukę”. Całość ekspozycji podzielono na 32 wielkie działy tematyczne, z których 26 stanowiły poszczególne dziedziny gospodarki Rzeczypospolitej, a pozostałe to: Ogólna charakterystyka kraju, Nauka i wychowanie, Sztuka, Higiena i opieka społeczna, Sport i turystyka oraz Emigracja. W 111 budynkach oraz na placach pod gołym niebem prezentowano wyłącznie produkty polskie, z wyjątkiem działu Emigracji, w którym to za wybór eksponatów odpowiadały organizacje polonijne z całego świata.
Hotel w 13 miesięcy!
Inwestycje związane z PeWuKą nie ograniczyły się wyłącznie do terenów wystawy. W Poznaniu powstało kilkadziesiąt nowych domów mieszkalnych, modernizowano położony w pobliżu terenów targowych park im. Wilsona oraz rozbudowywano istniejącą palmiarnię. Całemu miastu przybyło kilkadziesiąt budynków mieszkalnych. Zbudowano kilka monumentalnych gmachów dla szkół, m.in. gmach Wyższej Szkoły Handlowej (dziś Uniwersytetu Ekonomicznego), powstała też nowa elektrownia, stadion miejski... Największym wyczynem okazała się jednak budowa wielkiego hotelu Polonia. Jak wspominał Władysław Czarnecki na budowę tego hotelu zdecydowano się bardzo późno, w chwili, kiedy specjalne Biuro Kwaterunkowe zgłosiło, że na wystawie zabraknie wielu miejsc noclegowych dla turystów zagranicznych. Pospiesznie zdecydowano więc o wzniesieniu reprezentacyjnego hotelu, nieopodal terenów wystawowych, u zbiegu ulic Grunwaldzkiej i Stolarskiej. Już na wstępie założenie było takie, że po zakończeniu wystawy hotel będzie zamieniony na dom mieszkalny. Władysław Czarnecki zapisał: „Historia budowy tego obiektu była bardzo krótka. W lutym 1928 roku rozpoczęto wykopy, a w pierwszych dniach kwietnia 1929 roku oddano do użytku hotel o 400 pokojach dwułóżkowych, kompletnie umeblowanych, z zawieszonymi na ścianach obrazami, z dywanami, urządzoną restauracją i kuchnią. (…) Pamiętam – pisał dalej Czarnecki - jak budowla rosła z dnia na dzień, wznoszona z cegły, bez dźwigów, koparek, maszyn, wielkich bloków, prefabrykatów i tym podobnych wynalazków. Prowadził ją jeden kierownik – technik budowlany, nawet nie inżynier. Wszystko to wykonano w ciągu 13 miesięcy!”. Warto dodać, że pracę przy budowie hotelu Polonia i przy innych inwestycjach nie zostały przerwane nawet wskutek prawie trzydziestostopniowych mrozów, jakie nawiedzały Poznań od stycznia do marca 1929 roku. Sam zaś hotel służy do dziś jako 111. Szpital Wojskowy. W tym samym czasie, w ciągu zaledwie 3 miesięcy, wzniesiono na poznańskiej Wildzie oddany zmartwychwstańcom kościół pamiątkowy w 10. rocznicę odzyskania niepodległości, a ulicę do niego prowadząca nazwano właśnie wymownie „Pamiątkową”.
Wszystko na błysk
Uroczyste otwarcie Powszechnej Wystawy Krajowej odbyło się 16 maja 1929 roku i dokonał go prezydent RP Ignacy Mościcki. Wystawa trwała do 30 września 1929 roku i w czasie tych niespełna pięciu miesięcy odwiedziło ją prawie pięć milionów gości. Moment samego otwarcie PeWuKi utrwalił w swych wspomnieniach inżynier Czarnecki: „O godzinie dziesiątej, poprzedzany szwadronem honorowym 15. pułku ułanów, zajechał przed wejście prezydent. Uroczystość była krótka, fanfary ułańskie, kilka przemówień, a potem zaczęło się zwiedzanie. Z ciekawości przeszedłem wcześniej pawilonami, aby zobaczyć jak ostatecznie wyglądają. Oddział sprzątaczek jeszcze szybko zamiatał przejścia. Rozciągano chodniki, dekorowano przejścia kwiatami i zielenią. Reprezentanci stoisk w uroczystym nastroju stali na swych posterunkach i ścierali chusteczkami kurz z modeli. (…) Wolnym krokiem przez park Wilsona doszedłem do domu. Dzień był piękny i słoneczny – zwyczajny czwartek, pusty park w odświętnej szacie czekał na gości. Byłem tak zmęczony, że w domu położyłem się do łóżka i od razu zasnąłem. Spałem cały dzień i całą noc”. Na taki wypoczynek zasłużyli zapewne wszyscy organizatorzy Powszechnej Wystawy Krajowej, których przy siłach przed 80 laty podtrzymywała niekłamana i żarliwa miłość do Polski i jej dopiero co odzyskanej niepodległości. Gdy dziś patrzy się na ciągnące się latami przebudowy ulic, widać aż nadto wyraźnie, że pokolenie twórców PeWuKi odeszło bezpowrotnie.