Logo Przewdonik Katolicki

Nie opuszczajmy niedzielnej Mszy św.

Ks. dr Krzysztof Michalczak
Fot.

Chodząc po kolędzie, spotykam wiele osób, które nie uczestniczą systematycznie, co niedzielę, we Mszy św. Wyczuwa się u nich brak pogłębionej refleksji na temat jej istoty. Warto zatrzymać się nad pojmowaniem Mszy św. w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, by uświadomić sobie jej konieczność i fakt, że dzięki Eucharystii łatwiej jest żyć w codzienności, która wiedzie do życia wiecznego.

Trudno w krótkim tekście przedstawić całą teologię Eucharystii. Nie szukając daleko, wystarczy zauważyć, co o Mszy św. piszą w pierwszych wiekach ojcowie Kościoła. Ukazują oni, jak Bóg przygotowywał ludzkość do przyjęcia sakramentu Eucharystii. Mowa jest tam o figurach Eucharystii: o zabitym baranku, którego krew uratowała lud wybrany; o mannie, którą posilali się Izraelici; o chlebie i winie, które złożył w ofierze Melchizedek. Przepowiadali ją prorocy jako nową i czystą ofiarę. Tyle Stary Testament.

Nowy Testament z kolei zawiera trzy grupy tekstów o Eucharystii: jej zapowiedź (J 6), ustanowienie przez Chrystusa w czasie ostatniej wieczerzy (Mt 26, 26–28; Mk 14, 22–24; Łk 22, 19–20; 1 Kor 11, 23–25) oraz przekaz Pawłowy o uczestnictwie w Eucharystii (1Kor 10, 14–21; 1 Kor 11, 28n).

 

Dziękczynienie za dar stworzenia i odkupienia

W epoce ojców Wschodu i Zachodu nie trzeba było traktatów teologicznych o Eucharystii. Eucharystia i udział w niej były dla wszystkich oczywiste. Stanowiła ona zasadniczy element życia chrześcijańskiego. Liturgia eucharystyczna była centrum życia Kościoła. To wokół niej się ono skupiało i to z niej właśnie rodził się Kościół.

Wiara w ofiarniczy charakter Eucharystii trwa w Kościele od początku jego istnienia (por. Didache II, 9–11). Eucharystia pierwszej gminy była przede wszystkim – analogicznie do ostatniej wieczerzy – „ucztą miłości”. Sprawowano ją w domach, gdzie gromadziła małe grupy wiernych i połączona była z posiłkiem. Później te dwie rzeczywistości rozdzielono. Eucharystia nie straciła jednak nigdy charakteru uczty. Od samego początku wyrażała dziękczynienie Bogu przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym za dar stworzenia i odkupienia. Początkowo sprawowano ją tylko w niedzielę. Według Didache była to ofiara czysta, w której mogli uczestniczyć tylko ludzie ochrzczeni i bez grzechu. Dlatego też przed rozpoczęciem Eucharystii wyznawano grzechy, szczególnie te przeciwko miłości bliźniego. Istotnym elementem Eucharystii tamtych czasów – po uczcie z Panem i braćmi – była „memoria”, wspomnienie i uobecnienie męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa Pana (por. 1 Kor 11, 26). Równocześnie, tak jak Pascha była dziękczynieniem Bogu za otrzymaną opiekę, tak Eucharystia jest dziękczynieniem Bogu Ojcu za dar, jakim jest dla nas i naszego zbawienia Jezus Chrystus. Eucharystia tamtych czasów zawierała też w sobie element eschatologiczny. Dla Ignacego z Antiochii była ona pokarmem nieśmiertelności i oznaczała udział w życiu wiecznym. Podkreślał też fakt, że łączyła współbiesiadników ze sobą, czyli miała wymiar społeczny w budowaniu gminy wierzących i jej jedności (podobnie pisał św. Cyprian w III wieku chrześcijaństwa). Uczestnictwo w Eucharystii staje się dla Ignacego sposobem głoszenia wiary w sens świata. Św. Ireneusz z Lyonu podkreśla, że jest ona uświadamianiem sobie naszej odpowiedzialności za innych. Jeśli przyjmując Eucharystię, stajemy się Ciałem Chrystusa, jeśli naprawdę jesteśmy członkami jednego ciała, nie możemy zachowywać się tak, jakby nic nas nie łączyło z tymi, którzy są w potrzebie. Stąd też w czasach pierwszych chrześcijan narodziła się tradycja, żeby przychodząc na Eucharystię, przynosić dary dla biednych.

 

Eucharystia rodzi i buduje Kościół

W IV i V w. pojawia się więcej tekstów o Eucharystii. Piszą o niej m.in. tacy wybitni teologowie, jak św. Ambroży i św. Augustyn na Zachodzie czy św. Cyryl Jerozolimski, św. Jan Chryzostom oraz św. Cyryl Aleksandryjski na Wschodzie. Byli oni nie tylko teologami, ale także duszpasterzami, którzy starali się wprowadzać wiernych w tajemnice Eucharystii. Podkreślali, że nie można jej rozumowo wyjaśnić, ale można w nią wiernych wprowadzić. Ich głównymi adresatami byli nowo ochrzczeni. Ojcowie Kościoła odpowiadali swoim wiernym na najbardziej nurtujące ich pytania: jak może dokonać się taka przemiana; kto jest sprawcą przedziwnej przemiany i jakie jest działanie Eucharystii. Na pierwsze pytanie – o to, w jaki sposób może dokonać się taka przemiana – nie dają bezpośredniej odpowiedzi. Św. Ambroży krótko stwierdza, że sakrament ten sprawiają słowa Chrystusa. Cyryl Aleksandryjski dodaje, że „W Kanie Galilejskiej przemienił Chrystus wodę w wino; czyż nie bedziemy wierzyć, iż wino w Krew przemienił?”. Na pytanie, kto jest sprawcą przedziwnej przemiany, ojcowie odpowiadają jednoznacznie, że jest nią Duch Święty. Z kolei w odpowiedzi na pytanie o to, jakie jest działanie Eucharystii, czytamy u ojców, że Komunia jednoczy człowieka z Chrystusem i przez nią stajemy się uczestnikami Jego natury. Św. Augustyn natomiast pisze, że Eucharystia rodzi i buduje Kościół oraz jest dla niego sakramentem miłości i jedności.

Tym, którzy zaniedbują coniedzielne uczestnictwo we Mszy św., warto też powiedzieć kilka słów o pobożności eucharystycznej pierwszych chrześcijan. Od samego początku, po zmartwychwstaniu Chrystusa, uczniowie Jego gromadzili się na Eucharystii. Początkowo tylko w niedzielę, a od III w. także każdego dnia. W tym czasie przechowywano Komunię św. w kościołach w specjalnie do tego przygotowanych miejscach. Wtedy też rozpoczęto sprawowanie Mszy św. za zmarłych. Św. Justyn pisze o zanoszeniu Komunii do domów, dla chorych, starszych i więźniów. Dał tym samym podstawy teologiczne do posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. Istniał też zwyczaj przechowywania jej w domu. Św. Ambroży i Grzegorz Wielki piszą, że brano ją w dalekie podróże. W tym czasie wierzono w prawdziwą, realną i substancjalną obecność Chrystusa w Eucharystii, czemu zaprzeczali po wiekach Zwinglii, Kalwin i Oekolampadius. Dlatego też, jeśli Komunia św. upadła na podłogę, czynili jak św. Augustyn polecał – by ją z szacunkiem podnieść, oddać Jej cześć i spożyć.

 

Potrzeba Eucharystii

Eucharystia, po wielu wiekach wyjaśniania, pozostaje i na zawsze pozostanie wielką tajemnicą. Wdzięczni za łaskę wiary, na miarę możliwości starajmy się ją zgłębić intelektualnie. Ostatecznie jednak dziękujmy Bogu za wewnętrzną pewność, że w Eucharystii Jezus jest prawdziwie obecny jako pokarm na nieśmiertelność, i gorąco módlmy się, byśmy nigdy wiary w Chrystusa eucharystycznego nie utracili. Nie opuszczajmy niedzielnej Mszy św. z błahych powodów. Nie narażajmy się na grzech cieżki. Przychoźmy na nią, by korzystać z zastawionych na niej dwóch stołów: słowa i Eucharystii. Chociaż jej pierwszym celem jest uwielbienie Boga, to jednak niech ona będzie także dla nas gorącą modlitwą w tych wszystkich sprawach, które wypełniają naszą codzienność.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki