Logo Przewdonik Katolicki

W obronie lasu

Jan Pospieszalski
Fot.

Tuż przed Bożym Narodzeniem rząd zmienił ustawę o Lasach Państwowych, umożliwiając sobie zabranie z kasy przedsiębiorstwa potężnej części wypracowanego przez nie zysku. Powszechnie to działanie jest odbierane jako atak na wspólne dobro narodowe. Co grozi naszym lasom?

Wprowadzona poprawka zakłada, że w latach 2014–2015 z kasy przedsiębiorstwa państwowego Lasy Państwowe przekazana zostanie do budżetu łączna kwota 1,6 mld zł, a w następnych latach po 100 mln zł rocznie. W pierwszym dniu po przerwie świątecznej – 7 stycznia – Rada Ministrów przyjęła tę proponowaną zmianę ustawy. Teraz już wszystko zależy od posłów.

Leśnicy protestują, obawiając się, że oznaczać to będzie zwolnienia z pracy i przede wszystkim poważne zakłócenia w polskiej gospodarce leśnej.

 

Skoro macie, to oddajcie

Czy polskie lasy to wytrzymają? Czy rację ma opozycja, która twierdzi, że to ordynarny skok na kasę? A może jak utrzymuje rząd – jest to akt solidarnego ponoszenia kosztów kryzysu, podyktowany wyższą koniecznością? Szukanie pieniędzy przez rząd Donalda Tuska w kasie Lasów Państwowych dokładnie przed wyborami nie pozostawia wątpliwości – decyzja ma na uwadze przede wszystkim interes partyjny. 2 stycznia na spotkaniu w Ministerstwie Ochrony Środowiska z delegacją leśników i związków zawodowych minister Mikołaj Grabowski w ciągu 15 minut przekazał decyzje rządu i poszedł. W dalszych rozmowach uczestniczył tylko główny konserwator przyrody Janusz Zalewski. Ludzie, którzy na to spotkanie jechali z drugiego końca kraju z nadzieją na merytoryczną dyskusję, nie mieli szansy przekazać ministrowi swoich argumentów.

Sposób wprowadzenia zmian, tempo prac nad ustawą, brak konsultacji i jakiegokolwiek dialogu społecznego przypominają dramatyczne decyzje postkomunistycznej transformacji. Związkowcy zapowiedzieli, że nie zrezygnują i wymuszą na ministrze spotkanie.

 

Ukarani za sukces

Jakie są zagrożenia przy wprowadzeniu zmiany ustawy w tym kształcie? Niestety, niemałe. Lasy Państwowe to ponad jedna czwarta naszego terytorium. Wypracowane przez dziesięciolecia zasady gospodarowania nimi sprawdzają się. Jest to jedyny obszar państwowej gospodarki, który zarabia na siebie, łożąc do budżetu niemałe kwoty. Łączna wartość różnych podatków przekazywanych do kas samorządów i do budżetu centralnego to ok. 1 mld zł. Leśnicy podkreślają, że nasz model funkcjonowania jest ewenementem na skalę światową i stał się niedoścignionym wzorem dla innych państw. Choć trwa ciągłe pozyskiwanie drewna, lasów stale przybywa. To najlepszy przykład tak lansowanego przez UE modelu zrównoważonego rozwoju. O społecznej roli lasów państwowych nie trzeba tu przypominać. Skarb i bogactwo narodowe, gdzie mimo stałego korzystania z dóbr nie tylko ochroniono istniejące gatunki przyrody, ale odnotowuje się wzrost populacji zwierząt i roślin. Dzieje się tak dzięki doświadczeniom pokoleń, kompetencji i rozsądnemu gospodarowaniu. Polscy leśnicy od dawna wprowadzają ekologiczne metody zalesień, odstępując od monokultur sadzonych „pod sznurek” na rzecz zasadzeń gniazdowych, z udziałem zróżnicowanych gatunków. Wzbogaca to ekosystem i tworzy piękno krajobrazu.

 

Zielony pracodawca

Lasy Państwowe są stałym źródłem utrzymania dla ponad 100 tys. rodzin. Nadleśnictwa, czyli kadra zarządzająca i pracownicy administracyjni, to 25 tys. osób, ale w przedsiębiorstwach kooperujących z Lasami pracuje blisko 80 tys. W obszarach, gdzie od lat zmorą jest strukturalne bezrobocie, zarówno samo przedsiębiorstwo, jak i firmy świadczące usługi, a także prace sezonowe na rzecz Lasów Państwowych, często są jedynym źródłem utrzymania dla wielu rodzin.  Całkowicie zrozumiały jest więc ich niepokój, że nałożona ogromna danina dla państwa  zdestabilizuje sytuację finansową przedsiębiorstwa. Do 20 stycznia Generalna Dyrekcja zobowiązana została do przedstawienia programu oszczędności. Nie pozostanie to bez wpływu na kondycję nie tylko przedsiębiorstwa, ale też odbije się na sytuacji ludzi, którzy pracują w lesie. Pieniądze na rachunkach Lasów Państwowych są, ale większość to środki obrotowe, a pewnie właśnie po nie trzeba będzie teraz sięgnąć.

W pierwszej kolejności cięcia dotyczyć będą planowanych inwestycji drogowych i infrastrukturalnych. Leśnicy podkreślają, że dobre drogi w lasach są konieczne, ponieważ kontrahenci odbierający „zerwane” drzewo stosują coraz cięższy sprzęt. Sieć i jakość leśnych dróg ma też ogromne znaczenie, żeby szybko dotrzeć w rejon pożaru. Przy budowie tych dróg pracują ludzie z okolicznych wsi. Zaniechanie budowy to wzrost bezrobocia. Nakaz szukania za wszelką cenę oszczędności zmusi nadleśnictwa do ograniczenia prac pielęgnacyjnych, a te wykonują małe lokalne firmy zewnętrzne. Zmniejszenie zamówień dla nich to cykająca bomba, która jak domino pociągnie falę ubożenia i tak dalekiej od zamożności polskiej wsi. Brak bieżącej pielęgnacji odbije się po latach gorszym stanem lasów i zmniejszeniem wartości ewentualnego surowca.

Wprawdzie w nowej ustawie jest zapisane, że w uzasadnionych okolicznościach można częściowo odstąpić lub zmniejszyć kwoty wpłat, ale paradoksalnie wcale to nie cieszy leśników. Ponieważ zmniejszenie wysokości pobieranego haraczu może nastąpić w przypadku zagrożeń, klęsk i kataklizmów, pojawia się pokusa, by nie zwalczać zwiększonej gradacji owadów lub zaniechać profilaktyki pożarowej, bo wtedy pojawią się pieniądze. Uzasadnienie tej radykalnej nowelizacji brzmi jak ponury żart. Rząd zapowiedział, że pozyskane środki przeznaczy w większości na budowy lokalnych dróg. Opozycja podkreśla, że nie kto inny, ale właśnie Donald Tusk pokazał już, jak potrafi budować drogi, o czym przekonało się setki polskich przedsiębiorstw budowlanych bankrutujących po tym, jak nie zapłacono im za wykonane przed Euro 2012 prace przy budowie autostrad.  Leśnicy twierdzą, że Generalne Dyrekcje Lasów Państwowych bardzo często wraz z samorządami budują drogi, więc by polepszyć jakość nawierzchni, wystarczy usprawnić i rozszerzyć istniejący model.

 

Powtórka z historii

Sięganie przez rząd do zasobów Lasów Państwowych przypomina zachowanie alkoholika, który zaślepiony i przymuszony uzależnieniem wynosi z domu i sprzedaje wszystko, co ma jakąkolwiek wartość. Po podniesieniu podatków, po krzywdzącej pracowników ustawie emerytalnej, która była niczym innym jak opóźnieniem w wypłacie pobranych wcześniej składek, po skoku na środki zgromadzone w OFE, rząd szukając dramatycznie pieniędzy, znalazł je na rachunkach Lasów Państwowych. To już kolejna próba dobrania się do polskich lasów. Pod koniec lat 90., w czasach rządów Jerzego Buzka (AWS/UW) udało się zablokować pomysł, by Lasy Państwowe przekształcić w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa. Rządowy projekt został jednoznacznie odebrany jako przygrywka do prywatyzacji i po protestach społecznych na szczęście rząd wycofał się z tego pomysłu. Kolejną próbą w latach 2010/2011 był projekt ministra Vincenta Rostowskiego, by Lasy funkcjonujące do tej pory jako samodzielne przedsiębiorstwo państwowe, włączyć do sektora finansów publicznych. Nietrudno sobie wyobrazić dalszy ciąg scenariusza. Pieniądze wypracowane przez Lasy trafiają do budżetu jako obsługa długu, a zdestabilizowana firma pogrąża się coraz bardziej, aż zostaje w końcu sprywatyzowana. Tylko dzięki powszechnej społecznej mobilizacji, przy ogromnym wsparciu słuchaczy Radia Maryja udało się byłemu ministrowi ochrony środowiska Janowi Szyszko zebrać wtedy milion podpisów przeciw tej ustawie. Świadomość zagrożenia prywatyzacją i perspektywa zbliżających się wyborów sprawiły, że Donald Tusk przegrał nawet w łonie koalicji i cichcem wycofał projekt. Dzisiejsze pomysły (choć nowa rzecznik rządu – Kidawa-Błońska zaklina się, że o prywatyzacji nie ma mowy) mogą prowadzić do podobnego scenariusza. Najpierw zabranie pieniędzy na bieżące potrzeby i rozwój, potem konieczność zaciągania długów w bankach i zmiany organizacyjne, czyli przekształcenie własnościowe. W dalszej kolejności stopniowa wyprzedaż majątku lub utrata terenów zastawionych w bankach. Jakie są aktywa Lasów? Drzewo i teren. Zauważmy, w roku 2016 kończy się okres ochronny na wykup polskiej ziemi przez cudzoziemców. Mając na uwadze powyższe okoliczności, nowelizacja ustawy o Lasach Państwowych  jawi się naprawdę bardzo groźnie.     

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki