Nie był pierwszym badaczem, który ruszył w teren, lecz przygotowania do wędrówek, które nigdy nie były przypadkowe, niebezpieczne czasy, w których przyszło mu pracować, i materiał, jaki zgromadził, były prekursorskie i to na skalę europejską. Owocem jego wieloletnich badań stało się fenomenalne dzieło Lud: Jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni i tańce (za życia autora wyszły 33 tomy w latach 1857–1890). Składało się na nie kilkadziesiąt tomów zawierających 12 tys. pieśni, 1250 podań, 670 bajek, 2700 przysłów i wiele innych zapisów kultury ludowej. W dniu swojej śmierci powiedział: „Umieram, Bogu dzięki, z tą pociechą, że według sił moich zrobiłem za życia, co mogłem, że nikt mię za próżniaka nie ma i mieć nie będzie, a to, co po sobie zostawiam, przyda się ludziom na długo”.
Warszawskie czasy
Oskar Kolberg urodził się 22 lutego 1814 r. w Przysusze w powiecie opoczyńskim. Jego rodzice nie byli Polakami: ojciec, Juliusz Kolberg, inżynier geodeta, przybył do Polski z Prus w 1798 r. Matka, Karolina Mercoeur, pochodziła z rodziny francuskiej, lecz sama urodziła się pod Warszawą. Po kilkuletnim pobycie w Przysusze, Juliusz Kolberg otrzymał propozycję objęcia Katedry geodezji, miernictwa i topografii na Uniwersytecie Warszawskim i cała rodzina przeniosła się do Warszawy. Oskar był jednym z pięciu synów państwa Kolbergów. Zamieszkali w oficynie Pałacu Kazimierzowskiego, mając za sąsiadów rodzinę Chopinów. W Pałacu bywali wybitni przedstawiciele świata nauki i sztuki, więc Kolbergowie szybko związali się ze środowiskiem intelektualnym Warszawy. Oskar uczęszczał do Liceum Warszawskiego i równocześnie uczył się gry na fortepianie, między innymi u tych samych nauczycieli, co sąsiad – Fryderyk Chopin, przyjaciel jego starszego brata Wilhelma. Władze carskie za karę po powstaniu listopadowym zamykają liceum w 1830 r. i 16-letni wówczas Oskar musi rozpocząć pracę – tym bardziej że rok później umiera jego ojciec. Pracuje jako księgowy w kantorze bankowym Samuela Fraenkla, jednocześnie kontynuuje studia muzyczne pod kierunkiem Józefa Elsnera, później Ignacego Feliksa Dobrzyńskiego i niemieckich nauczycieli w Berlinie. Swoją przyszłość Oskar Kolberg wiązał jeszcze wtedy przede wszystkim z muzyką i karierą kompozytorską. Jednak kompozytorski debiut w 1836 r. nie przyniósł mu sławy. Wkrótce zaczął interesować go folklor, nastały czasy romantycznej mody na ludowość. Pod koniec lat 30. wraz z przyjaciółmi wyruszał więc na wędrówki. Była to ciekawa grupka znajomych: malarze, muzycy, literaci, poeci, wśród nich m.in. Teofil Lenartowicz, Cyprian Norwid. Zwiedzali na razie tylko okolice Warszawy, notowali obserwacje, a Oskar Kolberg przede wszystkim zainteresował się pieśniami ludowymi. W latach 1842–1845 wydał w pięciu zeszytach swój pierwszy zbiór Pieśni ludu polskiego, który zawierał 125 melodii ludowych opracowanych na głos i fortepian. Szybko wydał kolejne kilkadziesiąt zapisanych przez siebie pieśni. Niestety, zbiór ten spotkał się początkowo z krytyką, zarzucano mu naruszenie prostoty melodii, niewłaściwe opracowanie harmoniczne i wprowadzenie przygrywek. Jednym słowem Kolberg nieco stylizował. Zupełnie go to nie zraziło, ale jak się później okazało, wziął sobie te uwagi do serca. Póki co publikował w różnych gazetach teksty o tematyce ludowej, był współredaktorem Encyklopedii Powszechnej Samuela Orgelbrandta i nie zarzucił prób kompozytorskich. W 1853 r. odniósł na tym polu pewien sukces: jego utwór sceniczny Król pasterzy doczekał się premiery na deskach Teatru Wielkiego w 1959 r. Równocześnie Oskar Kolberg pracował jako urzędnik w zarządzie warszawsko-wiedeńskiej kolei żelaznej.
Dzieło życia
„Co do sposobów zbierania i zdobywania tych pieśni, tylko tyle opowiem, że niemało przy tym zaznałem trudności, a nawet i przykrości. Trudności te leżały w nieufności naszego ludu, w niechęci, jaką ma do powierzenia swoich pieśni obcemu (tak nazywa każdego w paltocie lub surducie), w jego niecierpliwości okazywanej przy powtarzaniu kilkakrotnym jednejże zwrotki itp. Nieraz przyszło mi w brudnej izbie, przy obawie o własną skórę wśród duszącego dymu, wyziewów i gwaru tłumnie zgromadzonego i cisnącego mnie ludu, bez światła prawie stenografować ulatujące dźwięki skrzypka i nieraz w lesie na pniu drzewa lub w polu na własnym kolanie albo na karku towarzysza wędrówki wpisywać nuty – a przy tym usuwać podejrzenia nastręczające się często co do szkodliwych niby celów lub skutków mego zbierania itd. Ale dosyć na tym” – pisał Oskar Kolberg w liście do Kraszewskiego w 1857 r. W tym czasie wznowił swoją pracę badacza folklorysty i wydał kolejny zbiór Pieśni ludu polskiego. Tym razem przedstawił je bez dodatkowego opracowania. W środowisku od razu to dostrzeżono i przyjęto entuzjastycznie. „Oddaję nutę w nieskażonej prostocie (tj. o ile skażenie nie pochodzi z winy śpiewających) tak jak wybiegła z ust ludu, bez żadnego przystroju harmonijnego, bo mam przekonanie, że najdzielniejszą jest w samorodnej, niczem nie zmąconej czystości jak ją natura natchnęła” – pisał. W 1865 r. ukazał się pierwszy tom dzieła jego życia: Lud: Jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni i tańce. Realizował swoją nową koncepcję poprzez monograficzne cykle regionalne. Była to praca pionierska. Pierwszy tom zatytułowany był Sandomierskie. Nie znalazł niestety żadnej pomocy finansowej dla tego monumentalnego przedsięwzięcia. Fatalne warunki materialne oraz sytuacja polityczna w Królestwie Polskim zmusiły go do opuszczenia Warszawy w 1871 r. Przeniósł się pod Kraków, między innymi dlatego, że Krakowskie Towarzystwo Naukowe obiecało mu wsparcie finansowe, a Galicja pozwalała na większą wolność w pracy naukowej.
Bez magnetofonu
O sposobie zbierania materiałów przez Oskara Kolberga sporo można się dowiedzieć od Izydora Kopernickiego, antropologa, u którego Kolberg przez jakiś czas mieszkał i który zajął się spuścizną po jego śmierci. Kopernicki pisał: „W tych ustawicznych, pracowitych wędrówkach jego po kraju, mylnie byłoby wyobrażać sobie Kolberga z kosturem w ręku, wędrującego od wsi do wsi, od karczmy do karczmy, jak to czynił Zoryan Chodakowski o pół wieku przed nim. W owym czasie, gdy po wsiach nakazywano śledzić i chwytać emisariuszów demokratycznych, podobnie jak dziś socjalistów, wędrowny etnograf z kosturem dostałby się niechybnie w pierwszej wsi do aresztu, tak samo jak dzisiaj”. Kolberg więc wybierając się w nieznaną sobie część kraju, najpierw zasięgał języka. Nie szedł w nieznane, szukał kontaktów, żeby zapewnić sobie pewne przyjęcie i życzliwość mieszkańców. U takiej zaufanej we wsi osoby mógł zamieszkać na jakiś czas i liczyć na to, że uda mu się zaprzyjaźnić z miejscowymi grajkami i śpiewaczkami. Często za informacje musiał płacić: czasem pieniędzmi, czasem podarunkami. „Potrzeba doprawdy widzieć i podziwiać ten jego spokój, cierpliwość i tę natężoną uwagę, pochłaniającą badanego i tę dobrotliwość jego i słodycz, z jaką on zachęca i podtrzymuje chłopa, znudzonego i znużonego już powtarzaniem zapisanej już pieśni lub opowiadania; potrzeba widzieć tę jego uporczywą wytrwałość w badaniu, dopóki nie wyciągnie z chłopa lub z baby tego, co mu potrzeba – ażeby się przekonać, że takie badania etnograficzne kosztują” – kontynuuje swoją opowieść o przyjacielu Kopernicki.
Rok Kolberga w planach
Najbliższych 12 miesięcy ma promować postać i dzieło życia jednego z pionierów badań polskiego folkloru. Przyjęty uchwałą Sejmu Rok Oskara Kolberga będzie okazją także do promocji polskiej kultury ludowej. Wśród zaplanowanych wydarzeń znajdują się m.in. konferencje poświęcone zagadnieniom polskiego folkloru z obszarów, które badał Kolberg, a które obecnie znajdują się poza granicami Polski. Dotyczy to przede wszystkim Kresów Wschodnich, bo pamiętać trzeba, że badania Kolberga obejmowały Polskę przedrozbiorową, a w jego dziele znajdziemy opisy kultur ludowych Ukrainy, Białorusi, Litwy, a także Słowian Południowych, Łużyczan, Czechów i Słowaków. Odbędzie się oczywiście liczne koncerty pokazujące, w jaki sposób współczesne zespoły nawiązują do ludowej tradycji. Planowana jest też pełna digitalizacja rękopisów etnografa oraz prezentacja dwóch oper jego autorstwa. Dobiega też końca wydanie Dzieł Wszystkich Oskara Kolberga, czyli reedycja wydań XIX-wiecznych. Koncerty inaugurujące Rok Kolberga odbędą się w 200. rocznicę urodzin etnografa w Warszawie i Przysusze. Oskar Kolberg wierzył, że Polska kiedyś się odrodzi dzięki pielęgnowaniu swej kultury, której jednym z fundamentów jest ludowa tradycja duchowa i artystyczna.