Logo Przewdonik Katolicki

Modlitwa o jedność

Monika Białkowska
Fot.

Kiedy rozpoczyna się Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, przeciętny mieszkaniec archidiecezji gnieźnieńskiej ma prawo zapytać: czy to mnie w ogóle dotyczy?

Wprawdzie modlić powinien się każdy, ale jak, skoro problem dialogu ekumenicznego tak często wydaje się nam problemem bardzo odległym? Czy możemy również praktycznie doświadczyć, czym jest Kościół podzielony – i prawdziwie zatęsknić za jego jednością?

 

Taizé

Najprostszą drogą do spotkania z tymi, którzy w Jezusa Chrystusa wierzą nieco inaczej, jest wspólnota Taizé i jej duchowość. To właśnie ona porywa setki młodych, również z naszej archidiecezji, do wspólnej modlitwy. To ona sprawia, że od czasu do czasu – czy to latem, w maleńkiej francuskiej wsi, czy na przełomie roku w jednym z miast europejskich, młodzi ludzie różnych wyznań mogą razem psalmami chwalić Jezusa. To ona wreszcie pozwala poznać innych i otworzyć się na doświadczenie wiary szersze niż to, wyniesione z własnego dzieciństwa.

Od kilku lat duchowość Taizé jest wiodącą w diecezjalnym duszpasterstwie młodzieży w naszej archidiecezji, dlatego trafienie do grupy, która modli się o jeden, niepodzielony Kościół, równocześnie poznając specyfikę wiary tych, którzy nie są w łączności z Kościołem rzymskim, nie powinno być trudne.

Czym jest zatem wspólnota Taizé? Jej historia rozpoczęła się, gdy 25-letni Roger Schütz przyjechał do Francji. Był rok 1940, a on czuł, że powinien pomagać ludziom, którzy ze względu na toczącą się wojnę znaleźli się w trudnej sytuacji. Najlepszym miejscem do niesienia pomocy była leżąca w pobliżu dzielącej Francję linii demarkacyjnej mała wioska Taizé, pełna uciekających przed wojną uchodźców. Roger  kupił opuszczony dom, w którym nie było nawet bieżącej wody, i tam przyjmował potrzebujących, w tym również Żydów. Modlił się w samotności, a pomagająca mu rodzona siostra Geneviève tłumaczyła, że inni również powinni modlić się samotnie, by nie krępować przebywających w domu Żydów czy agnostyków. Kiedy działalność Rogera została odkryta, musiał wyjechać do Genewy i tam z pierwszymi braćmi rozpoczął wspólnotowe życie. Do Taizé wrócili w 1944 r. Gościli u siebie internowanych niemieckich jeńców, a kolejni mężczyźni przyłączali się do nich. W 1949 r. pierwszych siedmiu braci zobowiązało się do zachowania na zawsze celibatu, do wspólnotowego życia i do coraz większej prostoty. Na przełomie 1952 i 1953 r. brat Roger napisał Regułę Taizé. Dziś wspólnota liczy ponad stu braci z 30 krajów, zarówno katolików, jak i ewangelików, a odwiedzają ją zwierzchnicy różnych Kościołów: był tam i Jan Paweł II, i czterech kolejnych arcybiskupów z Canterbury, metropolici prawosławni czy luterańscy biskupi. Tylko w sierpniu ubiegłego roku w Taizé gościli prawosławni młodzi ludzie z Rumunii, Serbii, Rosji i Białorusi ze swoimi prawosławnymi księżmi, grupy młodych ze swoimi biskupami anglikańskimi i protestanckimi, biskupi katoliccy z Belgii, Japonii, Bośni i Hercegowiny, USA i Algierii oraz przewodniczący Papieskiej Rady do Spraw Popierania Jedności Chrześcijan, kard. Kurt Koch z Rzymu.

Chociaż więc w Taizé nie toczą się znaczące teologiczne dysputy na temat ekumenizmu i nie zapadają tam żadne znaczące decyzje, wyznaczające etapy długiej i trudnej drogi pojednania, jedność chrześcijan dzieje się tam na co dzień – kiedy ludzie różnych wyznań spotykają się na codziennych modlitwach i śpiewają psalmy jednemu Chrystusowi.

 

 

Magdeburg

Bardzo praktyczny wymiar ekumenicznego dialogu można obserwować również w Gnieźnie, podczas odbywającej się co roku polsko-niemieckiej pielgrzymki ekumenicznej.

Pierwsza taka pielgrzymka wyruszyła z Magdeburga w 2003 r., z inicjatywy niemieckich ewangelików, którzy zwrócili się do abp. Henryka Muszyńskiego z prośbą o poparcie tej idei. Pielgrzymka odbywa się na trasie Magdeburg – Gniezno, łącząc dwa miasta św. Wojciecha. Pątnicy każdego roku wyruszają na przemian, raz z jednego, raz z drugiego miasta. Pielgrzymkę rozpoczynają i kończą uroczyste nabożeństwa ekumeniczne z udziałem dostojników kościelnych obu stron. Każdego roku pielgrzymce towarzyszy wezwanie, mające przypominać o ekumenicznej misji: „Tylko razem jesteśmy Bożym obrazem” (2005 r.),

„Na drodze do domu ojczystego” (2006 r.), „Przypatrzcie się powołaniu waszemu!” (2007 r.), „Otrzymacie moc Ducha Świętego i staniecie się Moimi świadkami” (2008 r.), „Przyszedłem, abyście mieli życie w pełni” (2009 r.), „Miłość Chrystusa przynagla nas” (2010 r.), „Panie, pozostań z nami” (2011 r.), „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus” (2012 r.).

W drodze pątnikom towarzyszy krzyż, pochodzący z X w. Krzyż ten odnaleziony został na terenie słowiańskiej osady nieopodal Berlina i przedstawia Jezusa, obejmującego koło: symbol całego świata, mającego w Bogu swój początek i koniec.

Codzienna modlitwa pielgrzymów opiera się na psalmach, a dzięki przygotowanym wcześniej „Brewiarzom pielgrzyma” modlić się można nimi zarówno w języku polskim, jak i niemieckim. Wspólna, dwujęzyczna modlitwa jest świadectwem, że Europa jest domem dla wszystkich, a jej najgłębsze korzenie tkwią w chrześcijańskiej wierze.

Interesujący dla sprawy jedności Kościoła jest fakt, że pielgrzymki jako takie nigdy w kościołach protestanckich nie miały większego znaczenia: to właśnie reformacja zniszczyła w dużej mierze pielgrzymkowego ducha Europy. Odrzucając kult świętych protestanci nie widzieli sensu wyruszania w drogę do ich grobów. Pielgrzymka ekumeniczna jest zatem znakiem otwartości strony ewangelickiej na to, co z dóbr Kościoła katolickiego może się okazać wartością również dla niej. Później już droga robi swoje: oba narody i oba wyznania poznają siebie nawzajem, poznają swoją kulturę i swoją wiarę. Pielgrzymi zatrzymują się przy miejscach kaźni Polaków – często czynią to na prośbę Niemców.  Gesty te stają się tym wymowniejsze, gdy w pielgrzymce uczestniczą żyjący jeszcze dawni żołnierze Wehrmachtu, przed laty strzelający do Polaków.

Na drodze między Gnieznem a Magdeburgiem – podobnie jak w Taizé – nie prowadzi się teologicznych dysput. Wspólne czytanie i rozważanie słowa Bożego buduje tam jedność, przemieniając relacje międzyludzkie, uzdrawiając pamięć i ucząc słuchać drugiego człowieka, przyjmując go z całym jego bogactwem.

 

Wschód

Dysputy teologiczne są ważne, ale nie jedyne. Podobnie jest w dialogu z chrześcijanami na Wschodzie. Z prawosławnymi trudno jest się nam fizycznie spotkać – na terenie archidiecezji gnieźnieńskiej nie ma obecnie ani jednej prawosławnej cerkwi, a i w historii na dzisiejszych terenach diecezji była tylko jedna, w Słupcy (1877–1928). Dialog utrudnia również fakt, że Kościół prawosławny powiązany jest silnie ze strukturami państwowymi – to sprawia, że w każdym z państw rozmawiać trzeba oddzielnie.

Jeśli szukać związków archidiecezji gnieźnieńskiej z ekumenicznymi gestami w stronę Wschodu, przypomnieć trzeba wielką rolę, jaką odebrał abp Henryk Muszyński w kwestii dialogu z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym. Podpisane w 2012 r. Wspólne Przesłanie do Narodów Polski i Rosji nie byłoby możliwe, gdyby nie abp Muszyński i jego wizyty w Siergijew Posad i w Moskwie w 2008 r. oraz kontakty, jakie nawiązał wówczas z mnichami z klasztoru św. Nila na wyspie Stołobnoje. Mnisi, którzy w swoim klasztorze znaleźli korporał z modlitwą do Matki Bożej Częstochowskiej, wypisaną przez więzionego tam niegdyś, a potem rozstrzelanego polskiego kapłana, pragnęli przyjechać do Polski po kopię Jasnogórskiej Ikony. Kontakty z nimi uznaje się za początek nowych relacji z Rosyjską Cerkwią, których pierwszym owocem stało się wspólnie podpisane porozumienie o potrzebie wzajemnego dialogu i pojednania oraz o wspólnym świadectwie obu Kościołów w dzisiejszej Europie.

A praktyka wspólnej modlitwy? Jest i ona. Podczas dorocznych Europejskich Dni Dobrosąsiedztwa na polsko-ukraińskiej granicy, z dwóch jej stron, łączą się we wspólnej ekumenicznej modlitwie katolicy z Polski i prawosławni z Ukrainy. Po modlitwie jej uczestnicy biorą się za ręce i wspólnie przekraczają granicę, tworząc w ten sposób łańcuch przyjaźni. Bo właśnie przyjaźń jest najlepszym punktem wyjścia do modlitwy, żebyśmy rzeczywiście byli jedno.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki