Logo Przewdonik Katolicki

​Mózg na wysokich obrotach

Krzysztof Głowacki
fot. Alexander Heinl / PAP DPA

​Jaka umiejętność będzie w najbliższych dekadach decydowała o sukcesie? Zdaniem Cala Newporta, amerykańskiego profesora informatyki, to umiejętność pracy głębokiej.

Piszę ten artykuł w programie omm writer – edytorze tekstu, który jest okrojony z funkcjonalności: pozwala na pracę tylko na całym ekranie, bez możliwości szerszej edycji, na przyjemnym dla wzroku tle i z pozwalającym się skupić podkładem muzycznym. Chwilę temu wyłączyłem w komputerze internet, a wyciszony telefon zostawiłem poza zasięgiem wzroku. Wszystko po to, by móc skupić się na tej jednej rzeczy, którą stawiam przed sobą jako zadanie na najbliższe kilka godzin.
Spodziewam się, że za chwilę, gdy stracę z oczu następne zdanie, moje palce odruchowo przesuną się w kierunku gładzika i za chwilę spostrzegę, że patrzę w okno przeglądarki, a w pasku adresu internetowego pojawiają się litery facebook.com. To odruch, łatwa ucieczka od trudniejszego zadania, chwila wytchnienia dla umysłu.
Ale – czy wytchnienia? Czy po takim zajrzeniu w jedno, drugie, trzecie miejsce internetowe będę bardziej twórczy, efektywny czy przynajmniej wypoczęty? Niestety, raczej nie. Problem jednak w tym, że zarówno ja, jak i już miliardy ludzi na świecie, korzystając każdego dnia z technologii, wpadamy w pułapkę większej wygody, szybszych informacji, łatwiejszego dostępu, za który płacimy wysoką cenę. Na tych, którzy są w stanie oprzeć się tej pokusie, czeka sowita nagroda.

Najważniejsze umiejętności
Cal Newport jest 37-letnim profesorem nadzwyczajnym informatyki na Georgetown University w Waszyngtonie. Ma na swoim koncie konkretnie osiągnięcia naukowe, jak również sześć książek, które odniosły spory sukces na rynku. A wszystko to, jak sam mówi, bez przesiadywania po godzinach w pracy i z wieczorami dla rodziny. Co jest jego sekretem? Praca głęboka – czyli pojęcie, któremu poświęcił swoją najbardziej znaną książkę o tym samym tytule. Newport uważa, że aby osiągnąć sukces w nowej gospodarce – czyli w sytuacji, w której człowieka łatwo zastąpić maszynami czy komputerami – potrzeba dwóch umiejętności. Pierwsza to umiejętność szybkiego uczenia się skomplikowanych rzeczy. Druga to tworzenie na najwyższym poziomie pod względem jakości i szybkości. By te umiejętności posiąść, potrzeba umieć pracować głęboko.
Co to konkretnie znaczy? Newport definiuje pracę głęboką jako pracę w maksymalnym skupieniu, bez rozproszeń, która wnosi jakąś nową wartość, sprawia, że się rozwijamy i jest trudna do zreplikowania. Programowanie, pisanie tekstów, praca twórcza czy jakakolwiek praca koncepcyjna to przykłady pracy, której najlepsze efekty będziemy osiągać, jeśli będziemy wykonywać ją na głębokim poziomie. Problem w tym, że dzisiejszy świat pełen rozproszeń skutecznie nas od tego odciąga i potrzeba świadomego wysiłku, by się temu przeciwstawić. Telefon obok naszego miejsca pracy, nawet jeśli wyciszony i z wyłączonymi wibracjami, obniża nasza produktywność. Pytanie od współpracownika, powiadomienie o nadejściu wiadomości e-mail czy SMS, który właśnie przyszedł – badania pokazują, że te wszystkie bodźce sprawiają, że nasze skupienie spada i aby wrócić do poziomu, na którym byliśmy poprzednio, potrzebujemy około 20 minut. To jednak nie koniec złych wiadomości. Technologia, która teoretycznie miała nas wspierać w łatwiejszym i przyjemniejszym życiu, tak naprawdę zmienia nas od środka.

Jak dążyć do perfekcji?
K. Anders Ericsson, profesor psychologii na Florida State University, stwierdził na podstawie swoich badań, że znawców w swoich dziedzinach od laików dzieli praktyka ćwiczeń celowych. Co konkretnie miał na myśli? Odkrył, że ludzie, którzy dochodzą do mistrzostwa w swoich dziedzinach, osiągają to przy pomocy maksymalnie skupionej uwagi. Nie byłoby pewnie w tym nic odkrywczego, gdyby nie fakt, że taki proces zmienia też fizjologicznie nasz mózg. Skupienie uwagi sprawia, że wokół wykorzystywanych w tym czasie neuronów tworzy się silniejsza osłonka mielinowa, która działa jak izolator w przewodach. Dzięki temu te neurony, które są używane częściej, są po prostu silniejsze i tym łatwiej ich używać, co pomaga doskonalić te umiejętności. Co się dzieje, gdy działamy w rozproszeniu? Wzmacniamy osłonki nie tylko tych neuronów, które są skupione na działaniu, lecz również te, które są odpowiedzialne za czujność na inne bodźce – czyli rozproszenia.
Radzenie sobie z rozproszeniami jest trudne jeszcze z jednego powodu: reagowanie na nie jest umiejętnością, która ewolucyjnie była nam bardzo przydatna. Jeszcze kilkaset czy kilka tysięcy lat temu (czyli w kontekście ewolucji struktur naszego mózgu – przed chwilą) umiejętność szybkiego reagowania na to, co się dzieje wokół nas, przynosiła nam wielkie korzyści. Idąc leśną ścieżką, potrzebowaliśmy mieć oczy dookoła głowy, ponieważ za moment zza krzaka mógł wyskoczyć nam obiad lub coś, co nas będzie chciało potraktować jak obiad. Dlatego jesteśmy tak wyczuleni na drobne sygnały dochodzące z naszego otoczenia i tak trudno nam je zignorować. A wielkie firmy z Krzemowej Doliny dobrze o tym wiedzą i wykorzystują każdy mechanizm, by o naszą uwagę zabiegać.
Co w takim razie możemy zrobić, by bardziej się skupiać i pracować głębiej? Oto kilka rad.

Zadbaj o swoje otoczenie – również cyfrowe
Posiadanie silnej woli to świetna rzecz, natomiast jej natura jest taka, że szybko się męczy i potrzeba nieustannego wysiłku, by trwać w postanowieniach. Właśnie dlatego warto zadbać nie tylko o to, by nie ulegać pokusom, ale jeszcze wcześniej – by te pokusy się nie pojawiały. Wyłączyć wszelkie niepotrzebne powiadomienia, odkładać rozpraszacze poza zasięg wzroku, a czasem wręcz zadbać o taki czas i przestrzeń, które będą wspierać nasze skupienie. Ważnym aspektem jest też nasz telefon – w dzisiejszym świecie to urządzenie, które może nam zastąpić komputer – i spędzamy z nim coraz więcej czasu. Warto postarać się, by to było tylko narzędzie. Co możemy zrobić? Cal Newport w jednym z wywiadów daje trzy następujące rady, które pomogą nam się od niego nie uzależniać. Po pierwsze, pozbądź się wszelkich aplikacji, które czerpią korzyści z tego, że spędzasz na nich czas. Gry, w których musisz oglądać reklamy czy social media. Po drugie, spraw, by tryb „nie przeszkadzać” był domyślny. W większości aparatów można w tym trybie ustawić osoby, dla których chcemy być osiągalni. Wiadomości czy połączenia od tych osób usłyszymy. Do reszty możemy oddzwaniać w tym czasie, który my wybierzemy. Trzecią radą Cala Newporta jest stałe miejsce, w którym zostawiamy telefon po wejściu do domu – i tu proponuje on przedpokój.

Spędzaj więcej czasu w otoczeniu natury
W 2008 r. w Psychological Science opisano prosty eksperyment. Grupę badawczą podzielono na dwie części. Pierwszą wysłano na spacer do pobliskiego arboretum, a drugą do centrum miasta. Po powrocie obu grupom dano do rozwiązania test zdolności pamięciowej. Jakie były rezultaty? Pierwsza grupa miała o 20 proc. lepsze wyniki. Można powiedzieć, że byli zdolniejsi, ale czy to prawda? Sprawdzono to – po tygodniu zamieniono im miejsca spacerów: pierwsza grupa była w mieście, druga w ogrodzie. Jaki był efekt? Podobny – lepsze wyniki miała druga grupa, która tym razem była w ogrodzie. Wynika z tego, że warto dbać o kontakt z naturą, bo on może mieć proste przełożenie na naszą efektywność.

Pozwól sobie na nudę
Nasz umysł nie ma wolnego – pracuje nieustannie. Rozproszenia, jakie serwujemy mu, gdy bezmyślnie siedzimy w telefonie czy internecie, wchodzą mu w nawyk – i trudno mu je zmienić, gdy nagle potrzebujemy się skupić. Dlatego zamiast robić sobie przerwy od rozproszeń, warto robić przerwy od koncentracji – i na nowo pozwalać sobie na nudę. Zamiast patrzeć w telefon w autobusie czy tramwaju, pozwolić swoim myślom powędrować bez celu, czytać książkę czy rozwiązać jakiś konkretny problem.

Zaplanuj czas
W swojej książce Newport pokazuje kilka przykładów, jak wygospodarować czas na pracę głęboką i pozbyć się rozproszeń. Pokazuje przykłady ludzi, którzy potrafili wygospodarować kilka tygodni czasu na napisanie książki czy doktoratu; takich, którzy są praktycznie poza internetem – nie mają kont społecznościowych czy adresu e-mail, by uniknąć rozproszeń, ale też takich, którzy po prostu poświęcają kilka godzin w tygodniu na taką formę pracy. Zwraca jednak uwagę na jedną rzecz – na to, by taką pracę planować i wpisywać w swoją strukturę dnia, a także oddzielać ją od pracy płytkiej – czyli wszelkich zadań, które musimy i tak zrealizować.
Odkąd od kilku tygodni zacząłem wprowadzać w życie recepty Cala Newporta, zauważyłem dwie rzeczy. Pierwsza – to jak trudno jest mi się pozbyć starych nawyków. Daleko jeszcze mi do rzeczywistej głębokiej pracy. Jednakże już po drobnych zmianach w organizacji mojej pracy widzę, jak bardzo zmienia się moja efektywność – to, co kiedyś robiłem przez cały dzień, teraz zajmuje mi 3–4 godziny wytężonej pracy.


 


 Jak wprowadzać pracę głęboką w życie?
Cal Newport podaje kilka sposobów wprowadzania pracy głębokiej w życie – możemy stosować je w zależności od tego, czym się zajmujemy

Monastyczny – całość naszego życia poświęcamy na pracę głęboką i odcinamy wszelkie inne bodźce. W ten sposób pracują niektórzy naukowcy, z którymi wręcz nie sposób się skontaktować – dzięki temu mogą poświęcić całą swoją uwagę pracy naukowej.

Bimodalny – w tym trybie praca głęboka przypada na dłuższe, np. kilkutygodniowe, okresy
pracy głębokiej, często poza przestrzenią normalnego życia. Tak pracował np. Gustaw Jung.

Rytmiczny – w tym trybie konkretne dni lub godziny pracy są przeznaczone na pracę głęboką, a przez ich powtarzalność łatwiej jest wejście w taki tryb. W ten sposób pracuje sam Cal Newport.

Dziennikarski – wymaga umiejętności wejścia w tryb pracy głębokiej właściwie w każdej chwili, niezależnie od warunków, niczym dziennikarz, który musi opisać dziejące się właśnie historyczne wydarzenia. Tak pracuje na przykład Walter Isaacson, autor biografii Steva Jobsa czy Benjamina Franklina. 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki