Jak mam Ojca obecnie tytułować? Duszpasterz Lednicy?
– Ojciec. To jest najważniejsze (śmiech). W tym słowie zawiera się misja duszpasterza, koordynatora itd. To było też bardzo ważne dla ojca Jana Góry.
Uczył się roli z Promieniowania ojcostwa Karola Wojtyły. Ojciec poczuł powołanie do zakonu na Spotkaniu Lednickim w 1997 r.
– To była pierwsza Lednica, na drugiej wstąpiłem do zakonu. Lednica była impulsem. Kiedyś śnił mi się ojciec Jan, w dominikańskiej bazylice w Krakowie. Podchodziliśmy procesyjnie w kierunku ołtarza. Zapytał mnie: A ty kiedy do nas przyjdziesz?
Nie zdążyłem nawiązać z nim głębszej relacji, bo poszedłem własną drogą zakonną, co wymagało pewnej dezintegracji pozytywnej. Przez 20 lat nie pojawiałem się na Lednicy (przez 12 mieszkałem za granicą), ale to dzięki niemu jestem tu, a nie na przykład u kapucynów. Ojciec Józef Mizera OFMCap wziął mnie raz „na stopa” i nie chciał potem wypuścić. To był słynny łowca dusz kapucyńskich. Prawie kapucynem zostałem…
Kiedy Ojciec obejmuje funkcję duszpasterza?
– Oficjalnie zostało to ogłoszone przez prowincjała, ojca Pawła Kozackiego, 8 września – w urodziny Matki Bożej. Będziemy we dwóch, z ojcem Wojciechem Prusem. To nie będzie tak, że ktoś jest głównym duszpasterzem, a ktoś pomaga, ale zawsze na kimś spoczywa główny ciężar i to będę ja.
Co czeka nas nowego?
– Na Lednicy powstanie klasztor. Jest w fazie tworzenia, a oprócz nas będzie tu brat Jarosław Kruś OP. Na razie ojciec Wojciech Prus będzie jeszcze mieszkał w Poznaniu, bo wiele dzieł lednickich jest prowadzonych przy klasztorze poznańskim. My dwaj od razu angażujemy się w sprawy tu na miejscu. Lednica obejmuje kilka kręgów, które na siebie zachodzą. Jest to przede wszystkim duże spotkanie młodzieży raz do roku (grupa, która je organizuje, spotyka się w Poznaniu). Ważna jest formacja ludzi ze Wspólnoty Lednickiej (wymaga bycia w Poznaniu). Kolejny krąg to ośrodek na Lednicy, gdzie przez cały rok odbywają się spotkania formacyjne. I wreszcie – Ruch Lednicki. Wszystkie trzeba ogarnąć. Przyszedł moment, aby opracować plan formacyjny dla tych mniejszych grup. Nie można żyć tylko dużą Lednicą.
To oznacza nowy kierunek – nie w stronę zwiększania liczby uczestników, ale pogłębiania i zakorzeniania?
– W Polsce jest dużo ogólnopolskich eventów – od wyjazdów na Światowe Dni Młodzieży po „Polska pod Krzyżem”. Każdy z nich ma inny charakter. Ale najważniejszy jest pojedynczy człowiek, który bierze w nich udział. Event może być początkiem wiary, poznawania Boga, ale konieczna jest struktura pośrednicząca pomiędzy wydarzeniem a sercem człowieka.
Na Ukrainie zajmował się Ojciec m.in. ekumenizmem. Na Lednicy też będzie ekumenicznie?
– Na pewno będzie „ekumenizm wewnątrzkościelny”. Musi być w nas stale gotowość do przezwyciężania kryzysów i podziałów. Jeśli chodzi o ten klasyczny, wydaje mi się, że warto, aby młodzież lednicka zaangażowała się w zjazdy gnieźnieńskie. Odbywają się co dwa lata i mają wyraźnie ekumeniczny charakter. Może też warto pojechać na spotkanie Taizé we Wrocławiu? Jeszcze nie ustaliśmy kalendarza, ale znam osobiście brata Aloisa, więc może uda się zorganizować spotkanie? Będę to proponował, a czy wyjdzie – zobaczymy.
------
O. WOJCIECH SURÓWKA OP
Dominikanin, teolog, publicysta, od 2011 r. pełnił rolę dyrektora Instytutu Nauk Religijnych św. Tomasza z Akwinu w Kijowie