Logo Przewdonik Katolicki

Wzgórze niepokoju

ks. Jarosław Czyżewski
Żydzi są świadomi, że zniszczenie świętych miejsc dla muzułmanów oznaczałoby otwartą wojnę z całym islamem / fot. East News

Niewiele jest miejsc na świecie, o które toczy się tak zacięta walka. Wzgórze Świątynne w Jerozolimie jest jednym z nich.

W latach 90. M. Wolffsohn wydał książkę pt. Do kogo należy Ziemia Święta? To jedno z najtrudniejszych pytań naszych czasów. Jak pod mikroskopem wszystkie problemy związane z konfliktem palestyńsko-izraelskim są widoczne na Wzgórzu (Placu) Świątynnym. Ten 14-hektarowy skrawek uświęconej (przez trzy religie) ziemi jest przedmiotem sporu od setek lat. By zrozumieć złożoność i emocje, które towarzyszą temu miejscu, musimy sięgnąć zarówno do historii, jak i teologii religii – islamu i judaizmu. Zatem po kolei.
 
Góra Moria
Wzgórze Świątynne (hebr. Har ha-Bajit) uznawane jest wedle tradycji za górę Moria, gdzie Abraham miał złożyć w ofierze Izaaka. Tradycja żydowska widzi tu także miejsce, z którego Jahwe zebrał ziemię, aby utworzyć pierwszego człowieka. Wprost jednak Jerozolima i Wzgórze Świątynne pojawiły się na kartach Biblii dopiero od króla Dawida, który pokonał mieszkających tutaj Jebusytów i z Jerozolimy uczynił stolicę. By zrozumieć obecne spory, musimy zdać sobie sprawę, jak ważna dla żydów była świątynia jerozolimska, którą zbudował syn Dawida, Salomon, w 969 r. Było to centrum religijne i narodowe Izraelitów. To tutaj mieszkał Jahwe w miejscu nazywanym Świętym Świętych, gdzie przechowywano Arkę Przymierza i tablice Prawa. Świątynię zburzyli jednak po 400 latach Babilończycy. Po kilkudziesięciu udało się ją odbudować, a następnie została rozbudowana przez Heroda (tzw. II świątynia jerozolimska, inaczej Świątynia Heroda). Ta z kolei została zburzona w 70 r. po Chr. przez Rzymian i przez kolejne prawie 2 tys. lat nigdy nie została odbudowana. Jedyną pozostałością po niej jest dziś tzw. Ściana Płaczu, nazywana Murem Zachodnim, gdyż jest to niewielki fragment zachodniego muru oporowego świątyni, który znajdował się blisko Świętego Świętych. Następnie, 50 lat po zburzeniu, cesarz Hadrian odbudował Jerozolimę, a na Wzgórzu wybudowano świątynię Jowisza. Po przyjęciu chrześcijaństwa przez cesarstwo rzymskie Jerozolima stała się chrześcijańska. Obecność chrześcijan nie trwała tu jednak długo. Na horyzoncie pojawili się muzułmanie.
 
Niebiańska podróż
Islam powstaje w VII w. Mahomet do stworzenia nowej religii wykorzystuje elementy judaizmu i chrześcijaństwa. Twierdzi, że islam jest ich ostatecznym wypełnieniem. W ten pogląd wpisano także ideę Kopuły na Skale – najbardziej charakterystycznego budynku Placu Świątynnego – ze względu na złotą kopułę dobrze znaną z pocztówek z Izraela. Wybudowanie miejsca kultu na tak ważnym dla judaizmu i chrześcijaństwa miejscu miało potwierdzać tezę o zastąpieniu przez islam tych religii. Po zdobyciu Jerozolimy przez kalifa Omara dynastia Omajjadów wznosi na Wzgórzu Kopułę na Skale (691 r.), a następnie meczet Al-Aksa (705–715 r.). To w kierunku Jerozolimy modlili się muzułmanie, zanim centrum islamu nie stała się Mekka. Dlaczego jednak islam w ogóle zainteresował się Jerozolimą? Muzułmanie wierzą, że Mahomet obudzony przez archanioła Gabriela udał się na swoim rumaku o ludzkiej twarzy o imieniu Al-Burāq, z Mekki w niebiańską podróż (arab. al-miradż – święta podróż) do najdalszego sanktuarium. Tam miał modlić się z Abrahamem, Mojżeszem i Jezusem, a następnie wznieść się do nieba. Rodząca się religia powiązała „najdalsze sanktuarium” ze Wzgórzem Świątynnym (arab. haram esz-Sharif – wspaniałe sanktuarium/czcigodny dziedziniec). Niemniej w samym Koranie ani razu nie ma mowy o Jerozolimie, podczas gdy w Biblii wspomina się ją kilkaset razy. Jerozolima, nazywana przez muzułmanów świętą (arab. Al-Quds), jest dziś trzecim po Mekce i Medynie najważniejszym miastem ich religii.
Gdy państwo Izrael powstało w 1948 r., Wzgórze Świątynne było pod kontrolą Jordanii. Sytuacja nie zmieniła się po wojnie sześciodniowej w 1967 r., mimo że to Żydzi zajęli Jerozolimę Wschodnią. Teren zatem nadal jest administrowany pod jordańskim nadzorem i wsparciem finansowym przez muzułmańskie władze religijne Waqf, popierane przez świat arabski. Zgodnie ze statusem Wzgórza Świątynnego, Żydzi mają prawo je odwiedzać, ale nie wolno im się tam modlić. Dlaczego Izraelczycy po aneksji Wzgórza pozwolili dalej administrować tym miejscem muzułmanom? Żydzi są świadomi, że zniszczenie świętych miejsc dla muzułmanów, oznaczałoby otwartą wojnę z całym islamem. Dlatego rząd oficjalnie potępia wszelkie próby terrorystycznych działań wobec obiektów islamskich. A prób tych było wiele. W 1969 r. chory psychicznie Australijczyk Denis Rowan podłożył ogień w meczecie Al-Aksa, w 1983 r. amerykański Żyd Alan Goodman zabił dwóch muzułmanów, a kilku innych zranił, strzelając do tłumu modlących się w meczecie Al-Aksa muzułmanów, w 1989 r. próbowano wysadzić w powietrze meczety.
 
Trzecia Świątynia?
Niechęć władzy do przejęcia Wzgórza nie wynika jednak tylko ze strachu przed eskalacją konfliktu. Dzisiejszy Izrael w dużym stopniu jest – paradoksalnie – państwem laickim, a większość Izraelczyków nie utożsamia się już z religią żydowską. Tożsamość religijna została zastąpiona tożsamością narodową, zbudowaną bardziej wokół szoah (zagłada Żydów podczas II wojny światowej) niż wokół Prawa. Dlatego choć dla laickich Żydów Wzgórze Świątynne jest symbolem narodowym, a przejęcie w 1967 r. Ściany Płaczu było znaczącym z punktu widzenia państwa osiągnięciem, to jednak nie chcą odbudowy świątyni, obawiając się władzy religijnej w Izraelu. Budową Trzeciej Świątyni zainteresowanych jest tymczasem kilka organizacji skupiających ortodoksyjnych Żydów. Jednak i wśród nich jest podział. Część Żydów odrzuca jakiekolwiek zbrojne użycie siły, a nawet polityczną władzę państwa Izrael, argumentując, że siła państwa ma zależeć od wierności Jahwe i nawrócenia narodu. To sam Bóg przez Mesjasza ma przywrócić Izraelowi Ziemię Obiecaną, a nie państwo ma tego dokonać swoimi siłami.
Gdyby jednak doszło do wybudowania Trzeciej Świątyni, jak tego chce m.in. „Instytut Świątynny” kształcący kapłanów i odtwarzający stroje i przybory liturgiczne z czasów istnienia świątyni, nowa świątynia mogłaby powstać jednak tylko na Wzgórzu Świątynnym, nigdzie indziej. Dlaczego? Wynika to z silnego przywiązania żydów do konkretnej ziemi. Ziemia była wyrazem błogosławieństwa Boga, obiecana ziemia otrzymana od Boga. Odejście od Niego i Jego Przykazań oznaczało utratę i ziemi i świątyni (niewola babilońska). Ks. prof. Henryk Seweryniak, teolog i znawca Ziemi Świętej, podkreśla, że z ziemią Izraela łączą żydów szczególne więzi: religijne, duchowe i historyczne: „Wokół «Ziemi Obiecanej» ukształtowała się epopeja Abrahama, a potem Mojżesza i wyjścia z Egiptu do Ziemi, darowanej przez Boga są kluczowe dla judaizmu. Po II wojnie światowej – po blisko dwóch tysiącach lat – Izrael powrócił na ziemię, z którą czuł się i czuje związany tymi szczególnymi więzami”.
Dlatego wielu Palestyńczyków obawia się podziału, a nawet zajęcia przez Izrael Placu Świątynnego. Pojawiają się jednak i głosy, że świątynia mieściła się na południe od Kopuły Skały, pomiędzy Kopułą a Meczetem Al-Aksa i byłoby miejsce na budowę świątyni bez konieczności burzenia obiektów muzułmańskich. Czy jest to jednak w ogóle możliwe? Jak twierdzi ks. H. Seweryniak: „Wspólna modlitwa na Wzgórzu Świątynnym będzie wydarzeniem czasów eschatologicznych... W czasie historycznym trudno mi to sobie wyobrazić”.
 
Osoba, nie miejsce
Jak w tym wszystkim odnajduje się chrześcijaństwo? I dla nas Wzgórze Świątynne ma znaczenie. Po pierwsze dlatego, że swoje korzenie mamy w religii żydowskiej, a po drugie dlatego, że nasz Pan Jezus tutaj się modlił i nauczał. O ile każda z trzech religii ma swoje własne święte miejsca w Jerozolimie, to Wzgórze Świątynne wydaje się miejscem świętym dla każdej z nich. Mimo to Kościół, choć czci Ziemię Świętą, podkreśla, że chrześcijaństwo jako religia uniwersalna nie jest związana z jakimś miejscem na zasadzie wyłączności. U nas chrześcijan jest przesunięcie akcentu – z miejsca na osobę. Świątynią jest Kościół, a także każdy ochrzczony, w którym zamieszkuje Duch Święty. Pan Jezus wielokrotnie podkreślał, że Królestwo Boże to nie sprawa miejsca, przestrzeni, ale serca – „Królestwo Boże jest w was, pośród was”. Ks. H. Seweryniak podkreśla, że celem wierzących w Chrystusa nie jest Jerozolima ziemska, ale niebeskie Jeruzalem. Paweł VI w 1974 r. powiedział: „Religia chrześcijańska jest uniwersalna i nie da się jej ograniczyć do jakiegoś jednego terenu”. Dlatego Kościół nie jest stroną konfliktu o Wzgórze Świątynne, ani w kontekście politycznym, ani religijnym.
 
Kolejna intifada?
W ostatnich latach co rusz słyszymy o zamieszkach na Placu Świątynnym. Eskalacja napięcia rozpoczęła się, gdy w 2000 r., nieżyjący już dziś, ówczesny lider opozycji, Ariel Sharon wszedł na jego teren. Było to bezpośrednim powodem wybuchu II intifady (powstania palestyńskiego). Do 2003 r. Wzgórze Świątynne było zamknięte. W 2004 r. Izraelscy policjanci wrzucili do środka meczetu Al-Aksa granaty z gazem łzawiącym. Wewnątrz świątyni było kilkuset Palestyńczyków, którzy wcześniej obrzucili kamieniami Żydów modlących się przy Ścianie Płaczu. Kolejne zamieszki w 2007 r. zostały wywołane z powodu prac archeologicznych prowadzonych przez Izrael. Kilkadziesiąt osób odniosło rany. Muzułmanie obawiali się, że mogą one uszkodzić ich święte obiekty. W 2014 r. doszło do nowych starć. Palestyńczycy sprzeciwiali się planowanym modlitwom żydowskich ortodoksów i obrzucili funkcjonariuszy kamieniami i koktajlami Mołotowa, po czym zostali rozpędzeni. Wówczas zamknięto na krótko Plac Świątynny po raz pierwszy od 2000 r.
W ostatnich dniach września tego roku doszło do kolejnych starć w związku z obchodami żydowskiego Nowego Roku oraz Święta Szałasów (Sukkot). Rannych zostało kilkadziesiąt osób. Obie strony oskarżają się o prowokację. „Jeśli nic nie zrobimy, grozi nam palestyńskie powstanie, intifada” – powiedział przewodniczący Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas, apelując do premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Eskalacja konfliktu przybiera na sile. Obecnie to nie tylko problem Wzgórza Świątynnego i rozruch wokół niego, regularne zamieszki mają miejsce w Betlejem, Hebronie, Betanii, także na północy kraju – w Galilei. W Jerozolimie, w Starym Mieście, w połowie października zamontowano bramki wykrywające metal. Pomimo to wszystkie bazyliki są otwarte i ruch pielgrzymkowy odbywa się normalnie – relacjonuje o. Zacheusz Drążek, polski franciszkanin posługujący w Jerozolimie. – Tę informację kieruję szczególnie do osób, które słysząc o zamieszkach boją się przyjechać do Jerozolimy, albo myślą o zrezygnowaniu z pielgrzymki, na którą przygotowywali się może całe życie. Ta sytuacja powinna nas wszystkich mobilizować do jeszcze gorliwszej modlitwy o pokój w świętych miejscach.
 
*
Czy jest możliwe porozumienie w sprawie Wzgórza Świątynnego? Czy jest możliwe tak podzielić skrawek ziemi, by każdy był usatysfakcjonowany? Św. Jan Paweł II powiedział: „Trzeba znaleźć, przy dobrej woli i dalekowzroczności, konkretny i sprawiedliwy sposób, aby różne interesy i dążenia zostały pogodzone w harmonijnej i trwałej formie i by zostały objęte właściwą oraz skuteczną ochroną specjalnego statutu zagwarantowanego na szczeblu międzynarodowym (…). Żaden z ludów Bliskiego Wschodu, posiadających własną spuściznę wartości duchowych, nie będzie mógł przezwyciężyć tragicznej sytuacji, w jakiej się znajduje (…) jeśli nie odkryje prawdziwego sensu własnej historii, która poprzez wiarę w Jedynego Boga wzywa go do pokojowego współistnienia w zrozumieniu i wzajemnej współpracy”.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki