Nawet najmłodsi pytają, gdzie zniknęła niewidziana od wielu tygodni babcia i co zrobić, żeby znowu się z nią spotkać. Nastolatki zastanawiają się nad własnym miejscem na ziemi i – szerzej – celem życia człowieka. W tym momencie od znajomych i z mediów mogą usłyszeć o świetnej zabawie, konieczności zadbania o to, by być popularnym, bogatym i pięknym. Oczywiście bez większego przywiązania do – jak się często słyszy – ponurej i nudnej wiary katolickiej. W każdej z tych sytuacji rodzicom i wychowawcom przyda się pomoc tych, którzy poprzedzili nas w drodze do nieba.
Święty dla każdego
Jak to zrobić? Maluchy zapoznajmy z radosnymi dziećmi – Dominikiem Savio, Stanisławem Kostką czy Tereską z Lisieux. Starszym opowiedzmy o błogosławionym Pier Giorgio Frassatim, który łączył głębokie życie religijne z fascynacją alpinizmem. Dla dziewcząt wzorem stać się może natomiast św. Joanna Beretta Molla, która będąc mamą i lekarką, uprawiała narciarstwo, malowała się i kupowała ubrania z żurnali. Człowiek święty nie musi być ponury. Ba, nawet nie powinien taki być.
Na półkach księgarń oraz w internecie pojawia się coraz więcej pozycji adresowanych do młodzieży i maluchów. Wśród nich znajdziemy filmy, gry, książki i kolorowanki przedstawiające osoby wyniesione na ołtarze. W odróżnieniu od tradycyjnych żywotów świętych zostały one stworzone z myślą o dziecięcej wrażliwości i możliwościach percepcji. Dzięki nim nawet przedszkolacy znajdą coś dla siebie. Posłuchają wierszyka o małej Julce, która zostanie kiedyś św. Urszulą, lub pokolorują obrazek przedstawiający Karola, wesołego chłopca, a w przyszłości papieża. To dobry pomysł na świąteczne, pierwszolistopadowe popołudnie. A może, jeśli zabawa w poznawanie świętych się spodoba, stanie się naszą coniedzielną tradycją?
Dzieci najlepiej poznają świat, podejmując aktywność uruchamiającą kilka zmysłów. Skorzystajmy z tego i zaprośmy naszych patronów do wspólnych zabaw. W pierwszej kolejności poszukajmy w internecie przedstawiające ich rysunki. Przy ich pomocy można stworzyć między innymi własną wersję memory (gry polegającej na odnajdywaniu par) i Czarnego Piotrusia. Wystarczy tylko nakleić wydruki na nieprześwitujące tekturki. A może pokusimy się o przygotowanie gry planszowej? Na dużej kartce narysujmy rząd pól, po których będą się przemieszczać pionki. Kontrastowym kolorem zaznaczmy część z nich i tuż obok przyklejmy wizerunki wybranych świętych. Kto stanie koło ilustracji, będzie mógł rzucić jeszcze raz. Osoby obdarzone dużą fantazją urozmaicą sobie grę dokładając do niej polecenia. Na przykład – Hiacynta z Fatimy poprosi nas, byśmy wymienili nazwy czterech części Różańca. Przy spotkaniu Franciszka z Asyżu będziemy naśladować odgłosy pięciu zwierząt, przy Królowej Jadwidze – z zamkniętymi oczami narysujemy koronę. Dopiero wykonanie zadania upoważni nas do dodatkowego rzutu. Każdy kolejny sukces przyniesie dzieciom radość, my zaś będziemy wiedzieli, że wygrały one coś więcej – spotkanie ze świętymi.
Korale i pióropusz
Dużo zabawy – i dalszej pożywki dla refleksji – może dać nam wspólne przebranie się za świętych. Małe damy z chęcią przywdzieją królewskie szaty Jadwigi lub księżniczki Kingi. Do pary może im towarzyszyć król Ferdynand III lub rycerze – św. Jerzy, Archanioł Michał, względnie kobieta w zbroi – Joanna d’Arc. W piękne, długie suknie odziane też były chrześcijanki z czasu starożytności i wczesnego średniowiecza, na przykład św. Cecylia. Fartuszki, kwieciste spódnice i korale przydadzą się dla pastuszek – Hiacynty i Bernadetty oraz dla służącej Zyty. Parciane spodnie i koszula będą idealne dla Izydora Oracza i pielgrzyma Gwidona. Sportowcy wdzieją dres i zwój liny przemieniając się w alpinistę Frassatiego, miłośnicy kultury indiańskiej – ponczo Karola Lwangi lub pióropusz Katarzyny Tekakwithy. Przewiązane w pasie białe prześcieradło może być podstawą do stworzenia szybkiego kostiumu którejś z charakterystycznych postaci biblijnych. Wystarczy tylko później je uzupełnić welonikiem Maryi, laską Józefa lub kluczami Piotra. Córka odziana w białą sukienkę stanie się świętą Agnieszką lub Łucją z Syrakuz. W pierwszym przypadku będzie dzierżyła maskotkę – baranka, w drugim – wyciętą z papieru palemkę. Czarna sukienka i lilia w ręku uczynią z niej natomiast Gemmę Galgani. Nieskory do wygłupów syn może pozostać w niedzielnym ubraniu i zgodnie z prawdą twierdzić, że jest przebrany za Dominika Savio. Może nawet nastolatkę da się przekonać na dyskretny makijaż Joanny Beretty Molli?
Nie musimy zamykać się w naszym domu. W przeddzień uroczystości w wielu miejscowościach odbywają się Bale i Korowody Wszystkich Świętych. Po modlitwie otwierającej spotkanie zaczynają się różnego rodzaju zabawy i gry będące okazją do jeszcze pełniejszego poznania naszych patronów. Uczestnicy balu demonstrują swoje kostiumy, przedstawiają się lub pozwalają innym odgadnąć, za kogo są przebrani. Łączą się w pary lub grupy, które razem wykonują wyznaczone zadanie. Postacie biblijne szukają towarzyszy i odgrywają z nimi scenę z Pisma Świętego. Dzieci tańczą do przeboju Arki Noego Święty uśmiechnięty. Dziewczynki przebrane za Maryję szukają sióstr zakonnych, aby nie było zbyt łatwo – robią to z przewiązanymi oczami. W takt muzyki krąży z rąk do rąk paczka Świętego Mikołaja. Gdy cichną dźwięki, prezent jest rozpakowywany z kolejnej warstwy papieru i na głos odczytywane jest zapisane na niej zadanie. Propozycji zabaw jest tyle, co świętych.