Wszystkie kleszcze są czasowymi pasożytami obligatoryjnymi. By przetrwać, potrzebują kontaktu z żywicielem – ssakiem, ptakiem bądź gadem. Faza, w której te pajęczaki piją krew, zajmuje zwykle zaledwie 2 proc. ich życia, mimo to są one dla nas realnym zagrożeniem.
Na terenie naszego kraju obserwuje się siedem chorób odkleszczowych: boreliozę z Lyme, kleszczowe zapalenie mózgu, tularemię, babeszjozę, erlichozę, gorączkę Q oraz gorączkę powodowaną przez wirusa Zachodniego Nilu. Znaczenie epidemiologiczne mają obecnie dwie pierwsze, zwłaszcza borelioza. Szacuje się, że jej nosicielem jest przynajmniej co dziesiąty kleszcz, przy czym w części lasów północno-wschodniej Polski zakażona jest jedna czwarta tych pajęczaków. W 2018 r. zanotowano ponad 20 tys. zachorowań, ale ze względu na niespecyficzne objawy częstość nierozpoznanych przypadków jest prawdopodobnie kilkukrotnie wyższa.
Tylko jedna choroba – nienotowane w Polsce porażenie kleszczowe – powodowana jest bezpośrednio przez toksyny produkowane przez kleszcze. Pozostałe wywoływane są przez podróżujące w ich organizmach patogeny: bakterie, wirusy, grzyby, pierwotniaki, a nawet robaki. Niestety, wśród gatunków często zakażonych znajduje się najpospolitszy u nas kleszcz pastwiskowy (Ixodes ricinus).
Skuteczne, więc niebezpieczne
Tak częste i różnorodne zakażenia kleszczy nie są dziełem przypadku. Atakują one wielu różnorodnych żywicieli, przez co umożliwiają patogenom krążenie między człowiekiem, zwierzętami hodowlanymi oraz tymi żyjącymi na wolności. Epidemia może rozszerzać się dzięki dalekim wędrówkom na skórze żywicieli. Zarażone kleszcze zwykle są długowieczne i w pełni sprawne, mogą również bezpośrednio zarażać swoje potomstwo.
Kleszcze wyszukują swoje ofiary przy pomocy doskonałych narządów zmysłów. Jednym z nich jest organ Hallera, który odbiera bodźce węchowe, rejestruje zmiany temperatury oraz wilgotności. Dzięki niemu kleszcze mogą też odnaleźć najlepiej ukrwione i osłonięte delikatną skórą miejsca ciała przyszłego żywiciela. Długotrwałe pochłanianie dużej ilości krwi jest kolejnym czynnikiem ułatwiającym przenikanie patogenów. Możliwe jest ono dzięki aparatowi gębowemu kleszczy wyposażonemu w czepne kolce oraz ich ślinie zawierającej substancje znieczulające, cementujące oraz zapobiegające krzepnięciu krwi.
„Gorąco” witamy nowych przybyszów
Na naszą korzyść działają czynniki poważnie ograniczające ekspansje kleszczy. Ponieważ pajęczaki łatwo tracą wodę i same nie potrafią regulować ciepła swoich organizmów, są uzależnione od otoczenia. Preferują ciepłe i wilgotne dni, stąd też ich wysyp obserwowany jest późną wiosną i pod koniec lata, a szczyt aktywności przypada na godziny poranne i wieczorne. Najczęściej występują są w siedliskach o umiarkowanej wilgotności i niezbyt silnym nasłonecznieniu takich jak lasy, zadrzewienia i – coraz częściej – miejskie parki. W optymalnych warunkach rozwój tych pajęczaków przyspiesza, a ich aktywność może utrzymywać się znacznie dłużej niż przeciętnie. Żerujące kleszcze pojawiają się nawet w wyjątkowo ciepłym lutym czy listopadzie.
Obserwowane obecnie zmiany klimatu mogą powodować rozprzestrzenianie się na terenie Polski gatunków związanych dotychczas z cieplejszymi regionami. W ostatnim czasie do fauny zaliczono dziewiętnasty już gatunek kleszcza – nieposiadający jeszcze polskiej nazwy Haemaphysalis concinna. Dotychczas jego najbliższe stanowiska znajdowane były w graniczącej z Polską Brandenburgii i na Morawach. Do ubiegłego roku znaleziono u nas tylko jedną samicę należącą do tego gatunku. Opublikowane w tym roku wyniki inwentaryzacji potwierdzają już obecność Haemaphysalis concinna na kilku stanowiskach w regionie Dolnego Śląska i Wielkopolski. Roznosi on wiele chorób, w tym spotykany w azjatyckiej części Rosji syberyjski tyfus kleszczowy. Wbrew bardzo groźnie brzmiącej nazwie przebiega on w sposób stosunkowo łagodny, a pozostające po nim komplikacje neurologiczne są rzadkie.
Złoty środek
Przestrzeganie wskazówek specjalistów powinno uchronić nas przed atakiem kleszczy. Jeśli jednak odkryliśmy na naszej skórze nieproszonego gościa, odpowiednio go usuńmy i zachowajmy wzmożoną czujność. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości zgłośmy się do lekarza i wykonajmy diagnostykę przy użyciu specjalistycznych testów z krwi. Nie rezygnujmy natomiast z relaksu w lesie i parku. Aktywny wypoczynek wzmocni nasze organizmy i systemy odporności, chroniące je w walce z odkleszczowymi patogenami.