Logo Przewdonik Katolicki

Żyrafy i szakale

Krzysztof Głowacki

Jak komunikować się bez przemocy i agresji? Nie oceniać rozmówcy, ale stwierdzać fakty; wyrażać potrzeby, a nie żądać. Koncepcja porozumienia serca Marshalla Rosenberga pomaga budować relacje.

Latem 1943 r., gdy Rosenberg miał dziewięć lat, przeprowadził się wraz z rodziną do Detroit. Nie było to wówczas zbyt bezpieczne miejsce. Tydzień po ich przeprowadzce w mieście wybuchły zamieszki na tle rasowym, w których zginęło kilkadziesiąt osób, a kilkaset zostało rannych. Mały Marshall spędził swoje pierwsze dni w nowym mieście w domu, a gdy potem poszedł do szkoły, został pobity i skopany za to, że był Żydem.
Kiedy po latach będzie wspominał te wydarzenia, napisze, że już wtedy zaczął stawiać sobie dwa pytania. Pierwsze: jak to możliwe, że ludzie tracą kontakt ze swoją współczującą naturą i dopuszczają się przemocy i agresji? Z drugiej strony – co sprawia, że niektórzy pomimo doświadczenia przemocy i agresji są z tą naturą w ciągłym kontakcie? Próba odpowiedzi na to pytanie zawiedzie go najpierw na studia psychologiczne i do praktyki terapeutycznej, a następnie do stworzenia w latach 60. XX w. oryginalnej koncepcji – Nonviolent Communication. Zwyczajowo tłumaczy się to jako komunikację bez przemocy lub porozumienie bez przemocy. Lepiej jednak istotę oddaje określenie tego modelu komunikacji jako „porozumienie współczujące” lub „porozumienie serca”. Kolejne lata Rosenberg poświęcił na pracę nad koncepcją i wykorzystywanie jej w praktyce m.in. w miejscach objętych konfliktami, takich jak Irlandia, Rwanda, tereny byłej Jugosławii czy Bliski Wschód.
 
Poskramianie szakali
Miejscem, w którym Rosenberg często mówił o porozumieniu bez przemocy były również szkoły borykające się z problemami wychowawczymi, w tym z problemami rasowymi. Często wchodząc na spotkania z uczniami, spotykał się z brakiem zainteresowania. Zyskiwał je, słuchając ich i okazując im zrozumienie. Gdy w końcu pojawiało się pytanie o to, czym on sam się zajmuje, zazwyczaj odpowiadał: „Poskramiam szakale”. Określał tak ludzi, którzy mają problemy z porozumiewaniem się i wybierają sposoby porozumiewania się szakali. Pytał uczniów, czy znają takie osoby, a potem zaczynał mówić o żyrafach. Te zwierzęta o wielkim sercu, które pompuje przez długą szyję krew do głowy były dla Rosenberga przeciwieństwem szakali. Żyrafa jest zwierzęciem roślinożernym, nie ma wrogów, a dzięki swojemu wzrostowi potrafi spojrzeć na wszystko z szerokiej perspektywy. Osoby, które posługują się językiem żyrafy, potrafią dostrzegać własne i cudze emocje, uczucia i potrzeby. Dzięki temu potrafią być w głębokim kontakcie z tym, co w nich jest najbardziej żywe, a jednocześnie poprzez swoje słowa i umiejętność słuchania sprawić, by inni mieli szansę na dotarcie do tego, co sprawia, że oni żyją. Bardzo istotnym założeniem jest tu cel samej komunikacji. Nie jest nim przekonanie kogoś do zrobienia czegoś, czy wpłynięcie na tę osobę. Celem jest budowanie relacji i rozwijanie w niej życia.
 
Oddaj mi książkę!
Na czym polega porozumienie bez przemocy w praktyce? Rosenberg uczy, że komunikat w języku żyrafy składa się z czterech elementów. Pierwszym jest obserwacja, wyrażona w taki sposób, by nie wiązała się z żadną oceną drugiej osoby czy też siebie. Kolejnym jest wyrażenie uczuć, które są w nas obecne. Trzecim są nierozerwalnie związane z uczuciami potrzeby. Jeśli czujemy się źle, to zazwyczaj są to potrzeby, które nie są zaspokojone i prośba o ich zaspokojenie stanowi czwarty komponent porozumienia bez przemocy.
Spróbujmy przyjrzeć się temu na przykładzie. Wyobraź sobie, że pożyczasz znajomemu cenną dla ciebie książkę. On mówi, że postara się przeczytać ją w ciągu najbliższych dwóch tygodni i odda. Tobie zależy na tym terminie, ponieważ sam jeszcze jej nie przeczytałeś. Umówiony czas mija, potem mijają kolejne dwa tygodnie, temat książki nie jest obecny w rozmowach, a ty chcesz ją otrzymać z powrotem. Co możesz powiedzieć swojemu znajomemu? By wyrazić prośbę językiem żyrafy, należałoby najpierw wyrazić obserwację – zarówno faktów, jak i naszych uczuć i potrzeb, a następnie wyrazić prośbę. Można by powiedzieć: „Miesiąc temu pożyczyłem Ci książkę. Powiedziałeś wtedy, że potrzebujesz dwóch tygodni na przeczytanie jej. Czuję się zniecierpliwiony i niepewny kiedy będę mógł ją przeczytać i chciałbym dowiedzieć się, kiedy zamierzasz mi ją oddać. Czy mógłbyś mi to powiedzieć?”. W ten sposób odnosimy się do faktów, nazywamy swoje uczucia i potrzeby oraz wyrażamy prośbę. Czy taki komunikat gwarantuje, że otrzymamy książkę z powrotem? Oczywiście, że nie. Stosowanie go może nam natomiast pomóc w tym, by nie stracić znajomego – a często boimy się mówić o swoich potrzebach ze względu na to, że obawiamy się braku akceptacji ze strony innych. Jednocześnie często tak konstruujemy nasze wypowiedzi, że łatwo mogą one nadszarpywać więź, jaka jest między nami a naszym rozmówcą.
 
Komunikaty odcinające od życia
Rosenberg w swojej książce Porozumienie bez przemocy. O języku serca wspomina o czterech rodzajach komunikatów, które odcinają od życia. Jako pierwsze przytacza wypowiedzi zawierające oceny. Według Rosenberga nazywając męża leniwym, dziecko niegrzecznym, a szefa wrednym oceniamy ich według własnych kryteriów zgodności z tym, co dla nas jest dobre lub złe, normalne lub nienormalne. Skupiamy się wówczas nie na tym co niesie życie, ale na przekonaniu, że z tymi osobami jest coś nie tak – ponieważ nie postępują zgodnie z naszym systemem wartości. Reakcją na to zazwyczaj jest wzmocnienie postaw obronnych u osób, które oceniamy, ewentualnie zgoda na to, co my chcemy, ale najczęściej ze strachu, poczucia winy lub wstydu. Ostatecznie będzie to prowadziło do osłabienia naszej relacji. Do podobnego rezultatu będą prowadziły porównania – drugi typ komunikatu odcinającego od życia. Jeśli zaczniemy naszą rozmowę od słów: „Jesteś jak twoja starsza siostra – ona też nigdy nie potrafiła dotrzymać słowa”, to możemy być prawie pewni, że spotkamy się z odpowiedzią, która nie będzie dotyczyła tego, na czym nam zależy, a będzie formą obrony przed porównaniem.
Trzecim rodzajem takich komunikatów są te, w których wypieramy się odpowiedzialności za własne uczucia. Jeśli powiemy znajomemu „Przez ciebie nie mogę się zrelaksować wieczorami, bo nie mam co czytać”, to obarczymy go odpowiedzialnością za coś, na co on nie ma wpływu. Rosenberg uważa, że to, jak się czujemy wynika nie z samych sytuacji, które nas spotykają, ale z naszej ich oceny. Często zamiast wziąć odpowiedzialność za swoje życie, próbujemy zrzucać odpowiedzialność na naszą sytuację zdrowotną czy społeczną, zewnętrzny czy wewnętrzny przymus.
Czwartym rodzajem komunikatów, które odcinają od życia są żądania. Według Rosenberga zawierają one jawną lub ukrytą groźbę obarczenia winą lub ukarania tych, którzy nie zechcą się podporządkować. Tworzą więc dystans pomiędzy posiadającym władzę a tym, który musi się podporządkować. Stwierdzenie „Jeśli nie oddasz mi jutro książki, to nic więcej Ci nie pożyczę” może pomóc nam odzyskać naszą własność, ale jednocześnie zbuduje dystans. Czym innym są prośby wyrażone w taki sposób, że pozostawiają wolność odmowy. Są one istotną częścią komunikatów wzbogacających życie, których uczy porozumienie bez przemocy.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki