Logo Przewdonik Katolicki

Sycylia

Natalia Budzyńska
fot. Unsplash

Morze Tyrreńskie przypomina dziś Bałtyk, dzięki deszczom Sycylia kwitnie, a ja, popijając marsalę, obejrzę sobie odcinek świetnego serialu Dobre matki opartego na książce Alexa Perry’ego Dobre matki.

Powieść historyczna nie jest moim ulubionym gatunkiem literackim. Mogłabym wręcz powiedzieć, że jednym z najmniej ulubionych. Sama z siebie nigdy nie sięgnę po tego rodzaju książkę, ale oto właśnie jestem na Sycylii z koleżanką, która zafascynowana powieścią Sycylijskie lwy zaciągnęła mnie do miejsca produkcji najsłynniejszego tutejszego wina – marsala. Zajmowała się tym rodzina Floriów, opisana w tejże powieści, której autorka, Stefania Auci, chyba nie myślała, że przyniesie jej taką sławę. Powieść o najważniejszej rodzinie sycylijskiej stała się bestsellerem nie tylko we Włoszech, ale w wielu innych krajach, nie wyłączając Polski. Przewodniczka po Cantine Florio w Trapani zastanawiała się głośno, dlaczego ostatnio zdarza się jej oprowadzać aż tylu Polaków. – Może dlatego, że do Trapani lata z polskich miast tani przewoźnik? – zapytałam głośno. Bo rzeczywiście rodaków można tu spotkać na każdym kroku. Moja koleżanka wykazała się większą błyskotliwością. – Może dlatego, że ostatnio zostały wydane w Polsce powieści Stefanii Auci – powiedziała. Przewodniczka zareagowała natychmiast. Otóż to! Po przeczytaniu powieści o rodzinie Floriów każdy turysta chce na własne oczy zobaczyć miejsca z nimi związane. Koleżanka już rezerwuje dla nas wycieczkę po Palermo śladami Floriów. Chcąc nie chcąc poznaję XIX-wieczną Sycylię w odwrotnym kierunku – namówiona zdążyłam przeczytać dopiero kilka pierwszych rozdziałów. W każdym razie jestem zafascynowana nie tyle książką, ile faktem, że ludzie jednak czytają książki. Osobiście wolę poznawać historię poprzez literaturę faktu, pani Auci udało się stworzyć poczytną powieść opartą na faktach historycznych, które drobiazgowo poznawała, spędzając wiele czasu nad dokumentami, archiwaliami i przeróżnymi źródłami. No i co chyba w ogóle jest najciekawsze, sprawiła, że Sycylia przestaje być kojarzona przede wszystkim z mafią.
Wygląda na to, że fikcyjna rodzina Corleone może odejść w niepamięć na rzecz autentycznej rodziny Floriów. Niestety przed mafią na Sycylii nie da się uciec, zwłaszcza jeśli w grę wchodzą fortuny. Jako wielcy potentaci handlowi i przemysłowi Floriowie mieli kontakty z mafią dość bliskie. Ignazio Florio wspierał ojca chrzestnego Antonino Giammonę i innych mafiozów. Pewnie Stefania Auci pisze o tym w kolejnym tomie sagi, Zima lwów, który opowiada historię upadku rodu, a stało się to właśnie w tym okresie.
Morze Tyrreńskie przypomina dziś Bałtyk, dzięki deszczom Sycylia kwitnie, a ja, popijając marsalę, obejrzę sobie odcinek świetnego serialu Dobre matki opartego na książce Alexa Perry’ego Dobre matki. Prawdziwa historia kobiet, które przeciwstawiły się najpotężniejszej mafii świata. Wpisuje się idealnie w trend odmitologizowania mafii i pokazuje przebudzenie odważnych kobiet w skrajnie patriarchalnych strukturach południowowłoskich rodzin.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki