Logo Przewdonik Katolicki

Pułapki pozytywnego myślenia

Katarzyna Frużyńska, psycholog
fot. Malte Mueller/Getty Images

Zapewne nieraz spotkaliśmy się z określeniem, że warto być optymistą. Słyszymy, że optymiści żyją dłużej, cieszą się lepszym zdrowiem i osiągają sukcesy, bo ich pozytywne podejście sprawia, że lepiej radzą sobie z trudnościami. Czy jednak pozytywne myślenie może być czasem pułapką?

Barbara Ehrenreichen w książce Smile or Die (jej podtytuł tłumaczony z języka angielskiego brzmi Jak pozytywne myślenie oszukało Amerykę i świat) pisze o swoim doświadczeniu raka piersi i pułapce pozytywnego myślenia, której doświadczyła. Gdy zachorowała, poczuła się otoczona różowymi wstążkami (symbol walki z rakiem piersi) i frazesami, a jej gniew związany z chorobą był postrzegany przez pracowników służby zdrowia i innych chorych jako nieadekwatny. Po tym, jak pokonała chorobę, opisała to doświadczenie w książce, pokazując, że upieranie się przy byciu wesołym może skutkować zbytnim skupieniem na sobie i poczuciem winy. Autorka zaznacza, że okrutne jest mówić ludziom, którzy borykają się z poważnymi problemami, że wszystko jest w ich głowie, a jedyne, co muszą zrobić, aby pokonać trudności, to mieć pozytywne nastawienie.
 
Widzieć rzeczy takimi, jakie są
Praca nad schematami myślenia i przekonaniami jest bez wątpienia ważna i potrzebna, szczególnie osobom chorym lub tym, które są pesymistycznie nastawione do życia, co wpływa na obniżenie ich nastroju lub współistnieje z depresją. Pracę nad przekonaniami warto jednak odróżnić od tzw. magicznego myślenia, gdy zakładamy, że „wszystko będzie dobrze” i że możemy „przyciągać dobro pozytywnymi myślami”. Wówczas jeśli coś się nam nie udało, blisko stąd do wykształcenia poczucia winy, że to nasza wina, bo za mało pozytywnie myśleliśmy.
Zarówno nadmierny pesymizm, jak i nadmierny optymizm są zniekształceniami poznawczymi, które utrudniają reagowanie. Postawa negatywistyczna jest wtedy, gdy widzimy siebie i rzeczywistość głównie w czarnych barwach albo spodziewamy się złego obrotu spraw („dla mnie zawsze pod górkę”, „nie można się po nich niczego dobrego spodziewać”), co doprowadza często do negatywnych samospełniających się przepowiedni. Postawa pozytywna natomiast to podejście, w którym widzimy siebie i rzeczywistość w pozytywnych barwach i zwykle spodziewamy się dobrego obrotu spraw. Może mieć ona wiele dobrych stron – dzięki temu próbujemy nowych rzeczy, nawet jeśli nie widzimy wielkich szans na powodzenie lub zmieniamy swoje podejście, gdy dostajemy informację zwrotną (np. przy poszukiwaniu pracy). Jednak rzeczywistość nie jest nigdy ani dobra, ani zła. Najbardziej racjonalną i zdrową postawą będzie akceptowanie rzeczywistości zarówno w budujących, przeciętnych, jak i okropnych rzeczach, widzenie rzeczy takimi, jakie są. Takie realistyczne myślenie oparte jest na faktach i znajomości siebie oraz trzeźwej nadziei. Bo wszyscy bywamy czasem słabi, silni, kochający i wrodzy. Idzie nam raz lepiej, raz gorzej. Istnieją ludzie, którzy nas kochają i szanują, ci, którzy nas nie lubią, oraz cała masa takich, dla których jesteśmy po prostu obojętni.
Każdy z nas ma chwile zwątpienia i dni, w których czuje, że może przenosić góry. Oscylowanie między skrajnym negatywizmem (depresją) a skrajną pozytywnością (mania) jest charakterystyczne dla choroby afektywnej dwubiegunowej. W zdrowym stanie potrzebna jest nam równowaga oparta na stabilnej ocenie rzeczywistości i siebie. Podnoszenie się po trudnościach możliwe jest dzięki wykształceniu odporności psychicznej, która buduje się również w przeciwnościach.
 
Optymizm może przeszkadzać działać
Przesadnie optymistyczne podejście może paradoksalnie sprawić, że mniej chętnie podejmiemy działanie. Dobrym przykładem mogą być kwestie ekologiczne. Jeśli sądzimy, że na pewno sobie jakoś poradzimy i nie będzie tak źle, może to powstrzymywać nas przed działaniem (tymczasem Jason Hickel w książce Mniej pisze o tym, że na każdy stopień globalnego ocieplenia przypada 10-procentowy spadek plonów – i to już brzmi jak sprawa nas wszystkich). Jeśli mamy zbyt optymistyczne założenia, może to sprawić, że nie doszacowujemy ryzyka, pozostajemy zamknięci na krytykę lub ignorujemy tych „negatywnych” ludzi, którzy nie podzielają naszego entuzjazmu i są po prostu realistami. „Myśl pozytywnie” zbyt często oznacza „nie przyglądaj się temu, co jest trudne”. Czasami w myśleniu przejawiamy tzw. tendencję optymistyczną, oceniając, że jeśli coś złego ma się przydarzyć – to raczej innym, nie nam. To może prowadzić chociażby do zmniejszenia dbałości o zdrowie, np. gdy palimy, ale zakładamy, że w naszej rodzinie ludzie nie chorują na raka.
 
Odcinanie emocji i kontaktu
Podejście, że powinniśmy zawsze patrzeć optymistycznie i odczuwać „tylko pozytywne wibracje”, może prowadzić do zaprzeczania trudnościom, tłumienia i wypierania trudnych emocji lub unikania szczerych rozmów z osobami, które przechodzą przez coś trudnego. Może wręcz stać się formą oszukiwania siebie i nasilać wewnętrzny rozdźwięk między naszym ja realnym (gdy mam gorsze dni) i idealnym (tym na urlopie i uśmiechniętym). Tymczasem negatywna emocja to też ważna informacja. Nadmierne ich tłumienie nie jest zdrowe. Jeśli zaprzeczamy swoim problemom („nie jest tak źle, inni mają gorzej”), to możemy mieć trudność w szukaniu pomocy i przyznaniu się, że jest nam ciężko. Jeśli, co gorsza, nie pamiętamy, że w mediach społecznościowych ludzie dzielą się wybranym i upiększonym kawałkiem swojego życia, możemy pomylić tę scenę z kulisami naszego zwykłego życia, czasem dobrego, czasem trudnego.
Również jeśli powtarzamy drugiej osobie, że będzie dobrze, nie słyszymy jej bólu i trudności, czasem utraty nadziei, które dzieją się teraz. Pocieszanie bliskich na siłę, że „będzie dobrze” może być nieadekwatne, bo może już było dobrze i czas teraz uporządkować swoje sprawy lub poszukać pomocy? Takie podejście na dłuższą metę może osłabiać relacje – jeśli unikamy trudnych tematów i szukamy kontaktu, tylko gdy jest dobrze, to naszej relacji brakuje autentyczności. Oczywiście mamy wiele takich relacji powierzchownych (np. w pracy), nie wszystkim należy odkrywać swoje największe nadzieje i lęki. Ważne jest natomiast, by mieć poczucie bezpieczeństwa i kontakt z bliskimi nawet – a może zwłaszcza wtedy – gdy jest trudno.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki