Logo Przewdonik Katolicki

Stań się osobą, której poszukują inni

Bogna Białecka

„Jeśli jesteś nieszczęśliwy jako singiel, będziesz nieszczęśliwy w małżeństwie”. To ostrzeżenie powtarzane jest przez wielu specjalistów od budowania dobrych związków.

Gdy wkraczamy w dorosłość, staje przed nami kilka ważnych zadań rozwojowych. Jednym z nich jest założenie rodziny. Badania pokazują, że to nadal jeden z priorytetów młodych Polaków. Pragnienie, by prawdziwie kochać i być kochanym, jest wpisane w naszą naturę. Jak poradzić sobie z sytuacją, gdy lata mijają, a my jesteśmy sami?
 
Pułapki czyhające na singli
Część osób wpada w błędne koło podbudowywania negatywnej samooceny. „Boję się zaproponować dziewczynie, która mi się podoba, coś, co mogłoby mnie zdemaskować, że mi zależy na bliższym kontakcie” – mówi pewien młody mężczyzna. Po kilku nieudanych próbach wejścia w bliższą relację podchodzi do dziewczyn z lękiem przed odkryciem swoich uczuć. W rezultacie może robić wrażenie słabego, niepewnego, niewierzącego w siebie. Dziewczyny takie rzeczy wyczuwają i uciekają, a to pogłębia brak wiary w siebie.
 
Inna pułapka to poszukiwanie porad dotyczących relacji damsko-męskich w modnych książkach, na blogach itp. Większość z tych popularnych porad nastawiona jest nie tyle na stworzenie udanego, trwałego związku, ile na udany podryw. Ten typ porad wydaje się pociągający, gdyż doradza, jak wykreować obraz siebie, jako osoby bardzo atrakcyjnej, pewnej siebie, dominującej. Druga osoba jest traktowana jednak nie jako obiekt miłości, lecz jako narzędzie służące zaspokojeniu potrzeb podrywającego. Takie podejście wydaje się atrakcyjne osobom, które z poprzednich relacji wychodziły poranione.
 
Problemem może być też desperacja, przekonanie, że jako osoba samotna jesteś nic niewart i po prostu musisz „być z kimś”. Rezultatem jest poszukiwanie kogoś, dzięki komu wreszcie poczujesz, że życie ma sens. Takie nastawienie wprowadza w relację nie tyle miłości, ile uzależnienia emocjonalnego.
 
Ostatnia groźna pułapka to przyjęcie narracji: „jJstem samowystarczalny, stawiam na samorealizację, druga osoba tylko by mi w tym przeszkadzała”. To odwrotność uzależnienia emocjonalnego – próba wyśmiania „bycia w związku” jako rzeczy niepotrzebnej i obciążającej, a także pielęgnowanie egoizmu, w którym nie ma miejsca dla innych ludzi.
 
Od czego zacząć
Jak widać, trzeba osiągnąć złoty środek. Rzeczywiście, do zachowania zdrowia psychicznego potrzebujemy relacji z innymi osobami. Potrzebujemy doświadczenia miłości. Tym, co zyskujemy jako osoby wierzące, jest świadomość bycia osobą kochaną w sposób doskonały przez Boga. Stąd pierwsza rzecz, o którą szczególnie powinna zadbać osoba samotna, to rozwój relacji z Bogiem. Zdrowie duchowe sprawia, że człowiek niezależnie od stanu cywilnego będzie piękny.
 
Drugi obszar pracy nad sobą obejmuje kwestie czysto „ziemskie”. Najbardziej podstawowym rezultatem samotności są zaniedbania na poziomie materii. „Skoro i tak jestem samotny, to nie ma sensu utrzymywanie porządku w domu” czy „Skoro i tak jestem samotna i nikt mnie nie kocha, to bez sensu jest dbanie o sylwetkę”. A jednak podstawą zdrowia psychicznego jest dbanie o zdrowie fizyczne. Bałagan na zewnątrz jest obrazem bałaganu wewnętrznego. Dlatego warto dbać o porządek w domu, zdrową dietę, sprawność i zdrowie fizyczne.
 
Warto też zwrócić uwagę, czy nie zaczynamy rytualizować sposobów poprawy samopoczucia. Oczywiście każdy z nas lubi pewne rzeczy, a unika innych. W samotności łatwo niestety wpaść w różne „dziwactwa”. Jeśli do odpoczynku po pracy potrzebujesz określonej sekwencji czynności – np. wchodzisz do domu, włączasz telewizor, wyjmujesz ściśle określoną przekąskę z lodówki i siadasz na konkretnym fotelu, stojącym w określony sposób, a gdy coś zaburzy ten porządek czujesz poirytowanie – to znak, że dzieje się z tobą coś złego. Warto dbać o to, by mieć wiele różnych sposobów odpoczynku, poprawy samopoczucia, by zachować wolność. Warto dbać też o wyrabianie w sobie takich nawyków, które sprzyjają byciu z innymi ludźmi. Inaczej, po jakimś czasie, może się okazać, że gdy musimy zrezygnować z pewnych nawyków dla drugiej osoby, czujemy się nieszczęśliwi. I zaczynamy sobie wmawiać: „To nie jest prawdziwa miłość, skoro ona nie akceptuje mnie w pełni takiego, jakim jestem”.
 
Potrzebujemy zdrowych relacji z innymi, by zachować zdrowie psychiczne. Osoby samotne mają często tendencję, by dzielić czas między pracę, odpoczynek i tęsknotę za związkiem. Ewentualnie angażują się w jakieś kontakty wirtualne. Jednak samotność jest właśnie sposobnością doskonalenia swoich umiejętności budowania relacji. Warto inwestować w przyjaźnie i je pielęgnować. Warto inwestować w pomaganie innym, w tworzenie czegoś we wspólnocie. Może być to prowadzenie kółka zainteresowań dla dzieciaków, praca charytatywna, śpiewanie w chórze, zaangażowanie w harcerstwo, duszpasterstwo itp. Stań się w relacjach przyjaźni i opiekuńczości taką osobą, z jaką chciałbyś się związać. Nie zamykaj się w domu.
 
Naturalna poprawa atrakcyjności
Gdy wśród młodzieży robi się ankiety dotyczące pożądanych cech płci przeciwnej, zaskakująco często wysoko w hierarchii pojawia się poczucie humoru. W gruncie rzeczy chodzi chyba raczej o pogodę ducha, bo umiejętność opowiadania dowcipów nie sprawia, że stajemy się dobrymi małżonkami czy rodzicami. Pogoda ducha opiera się z kolei na realistycznym obrazie samego siebie. Dlatego nie warto próbować tworzyć fałszywego obrazu samego siebie pod wyniki ankiet. Warto raczej dobrze poznać swoje zalety i inwestować w ich rozwój. Polecam w tym względzie książkę M. Seligmana Prawdziwe szczęście, w której autor opisuje, jak nad tym pracować.
Warto też zadbać o wyeliminowanie czy zredukowanie swoich największych wad. To właśnie dzięki pracy nad sobą, nad tym, by stawać się lepszym człowiekiem, stajemy się kimś, kogo będą poszukiwać inni. Nie warto wierzyć mitom, że wszyscy fajni ludzie już mają pary. Twoja przyszła żona czy twój przyszły mąż gdzieś tam pracuje nad tym, by stawać się lepszym człowiekiem i jeśli tylko nie zamkniesz się w domu – w końcu na siebie traficie. A może nie. Tak czy inaczej, bycie lepszym człowiekiem będzie procentować w twoim życiu – czy w roli małżonka i rodzica, czy przyjaciela.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki