Logo Przewdonik Katolicki

Gościnność

kard. Gianfranco Ravasi
Fot.

Zaszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu (Łk 10, 38)

  

„Zaszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu” (Łk 10, 38)

 

Oto niezapomniana scena z 18. rozdziału Księgi Rodzaju: chociaż wszystko zamiera w letnim skwarze, to gdy tylko na horyzoncie zarysowują się sylwetki trzech gości, zaczyna się niemal frenetyczna bieganina: Abraham rzuca się na spotkanie podróżnych, nakazuje przynieść wodę do obmycia stóp, ponagla swą żonę Sarę, by przygotowała chleb, osobiście zarzyna cielę i gdy goście się posilają, stoi opodal w postawie służącego. Na starożytnym Bliskim Wschodzie gościnność nie tylko stanowiła święte prawo, ale była też obwarowana szczegółowymi i rygorystycznymi normami.

Z tego względu zdrada gościa uznawana jest za ciężką zbrodnię, co pokazuje dalszy ciąg przedstawionej powyżej historii, kiedy trzej przybysze udają się do Lota do Sodomy, gdzie niemal stają się ofiarami gwałtu (Rdz 19, zob. także przerażającą relację z Sdz 19). Cudzoziemiec, któremu udzielono gościny, cieszył się takimi prawami, jak miejscowy, o czym świadczy następujący biblijny nakaz: „Jeżeli w waszym kraju osiedli się przybysz, nie będziecie go uciskać. Przybysza, osiadłego wśród was, będziecie uważać za tubylca. Będziesz go miłował jak siebie samego, bo i wy byliście przybyszami w ziemi egipskiej” (Kpł 19, 33-34).

Jezus w swej wędrownej posłudze Nauczyciela z radością przyjmował ofiarowaną Mu gościnę, zgadzając się zajmować miejsce za stołem także w sytuacjach niełatwych (jak np. z celnikami Mateuszem czy Zacheuszem albo z osobami o podejrzanej reputacji). Swoich uczniów będzie zachęcał do tego samego: „Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie” (Mk 6, 10). Nawet prosty, lecz znaczący gest podania kubka chłodnej wody zostanie wynagrodzony przez Boga (zob. Mt 10, 42). Właśnie dlatego Jezus lubi serdeczną i troskliwą gościnę, której zawsze udzielają Mu Maria, Marta i Łazarz (zob. Łk 10, 38-42, J 12, 1-11).

Z pism nowotestamentalnych wyraźnie wyłania się praktyka braterskiej gościnności między członkami wspólnot kościelnych, a sam św. Paweł podczas swych misyjnych podróży goszczony jest przez rodziny (zob. np. Rz 16, 23), dlatego jego ostatni list, do przyjaciela Filemona, kończy się prośbą: „przygotuj mi gościnę, ufam bowiem, że będę wam zwrócony dzięki waszym modlitwom” (w. 22). Gościnność stanowi zatem część chrześcijańskiego życia i jest drugim obliczem przykazania miłości do tego stopnia, że sąd ostateczny osnuty będzie wokół tego motywu: „Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść, byłem spragniony, a daliście mi pić, byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie” (Mt 25, 35).

Musimy więc przyjąć wątek gościnności, który przewija się przez całe Pismo, obdarzając naszą hojnością przede wszystkim opuszczonych i odsuniętych na margines, pamiętając o wezwaniu, które rozlega się w Liście do Hebrajczyków: „Nie zapominajcie też o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę” (13, 2), ponieważ, jak powiedział Jezus: „Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje, a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał” (Mt 10, 40).

 


 

Trzy - w symbolice liczb trójka oznacza pełnię i dlatego występuje często w Biblii. Trzej mężowie, którzy wchodzą do namiotu Abrama (Rdz 18, 2), są posłańcami Boga i w kontynuacji tej historii stają się dwiema (19, 2) i w końcu jedną osobą (19, 7). Ten fragment odnosi się często do tradycyjnej chrześcijańskiej wizji Trójcy. W rzeczywistości trzy uważane jest niekiedy za niedoskonałe w porównaniu z cztery, które wskazuje na cztery strony świata i na całość, skąd sformułowania typu: „trzy [...] i cztery [...]” (Prz 30, 18. 21.29), które pośrednio przywołują też liczbę siedem.

 

Patriarcha - ten termin, użyty czterokrotnie w Nowym Testamencie, a później przyjęty przez tradycję chrześcijańską dla określenia wysokiej władzy kościelnej, oznacza ojców Izraela, czyli Abrahama, Izaaka i Jakuba, których dzieje zrelacjonowane są w Księdze Rodzaju. Są oni korzeniem ludu Bożego i dlatego także chrześcijaństwo uznaje ich za swych duchowych protoplastów, począwszy od Abrahama, naszego ojca w wierze (Rz 4).

 

Tłum. Dorota Stanicka-Apostoł

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki