Zwykle jestem ostrożna wobec wszelkich teorii spiskowych i daleka od określania intencji ludzi. Jeśli z jakiegoś podejmowanego publicznie tematu – niezależnie od tego, przez kogo jest podejmowany – można wyciągnąć jakieś dobro dla Kościoła, jeśli można znaleźć choćby cień racji, chcę o tym rozmawiać. Zależy nam w końcu na tym, żeby mechanizmy, które działają w sposób konieczny w świecie przyrodzonym, były mechanizmami jak najbardziej zdrowymi i transparentnymi. W ten sposób podeszłam również do powracającego tematu spowiedzi dzieci. Jestem w stanie w spowiedzi dzieci znaleźć i dobre strony, i potencjalne zagrożenia. Jestem w stanie zaproponować również przynajmniej kilka tematów, które poważnie rozważyć należy od strony teologicznej. Jednocześnie jestem głęboko przekonana, że taka dyskusja powinna się odbywać jedynie wewnątrz Kościoła i niezależnie od głosów ludzi pokroju Betlejewskiego.
Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 4/2025, na stronie dostępna od 20.02.2025