Logo Przewdonik Katolicki

Pierwsze spowiedzi, Pierwsze Komunie

Ks. Wojciech Nowicki
fot. Piotr Łysakowski

Jest prawdą, że my, dorośli, musimy dzieci nauczyć spowiadać się, ale jest też prawdą, że my, dorośli, możemy się w tym samym wiele od dzieci nauczyć

Majowy czas Pierwszych Komunii to także czas pierwszych spowiedzi. Te z pewnością w wielu parafiach odbywają się już od połowy kwietnia. Spowiedź dzieci jest inna niż spowiedź dorosłych. Czasem można usłyszeć głosy, że dzieci są za małe na rachunek sumienia, rozeznanie moralne, spowiedź. Że to zbyt traumatyczne, zbyt trudne doświadczenie dla 9- czy 10-latka. Nie mówiąc o dzieciach, których rodzice zdecydowali się przygotować je do tak zwanej wczesnej Komunii Świętej. A jednak oboje nasi rozmówcy: Hanna Sołtysiak, katechetka, metodyczka, zaangażowana w przygotowanie dzieci do wczesnej Komunii, i Jordan Śliwiński OFMCap, spowiednik, kierownik duchowy, szef teamu Szkoły Spowiedników – zgodnie stwierdzają, że właśnie okres dzieciństwa jest dobrym czasem uczenia się rozeznawania dobra i zła, brania odpowiedzialności za swoje czyny, kształtowania sumienia i rozumienia spowiedzi jako spotkania z miłosiernym, dobrym Ojcem. Dzieciom w ich naturalnym rozwoju trzeba towarzyszyć i je właściwie ukierunkowywać.
Sam próbuję sobie przypomnieć swoją pierwszą spowiedź, ale przyznaję, że jej nie pamiętam. Pamiętam za to moment Komunii. Znam jednak osoby, które pierwszą spowiedź pamiętają w najmniejszych szczegółach. Znacznie więcej mógłbym powiedzieć jako spowiednik. Dzieci mają proste spojrzenie na świat. Jest w tym wiele niewinności, której nam, dorosłym, tak bardzo brakuje. Tej niewinności Bożego dziecka, którą grzech w nas stopniowo osłabia, a czasem niszczy. Kiedy dzieci przychodzą do spowiedzi i opowiadają, tak jak potrafią, o tym, co im nie wyszło, niemal słyszę, jak Jezus mówi: kto się nie stanie jak to dziecko, nie wejdzie do Królestwa Bożego. Jest prawdą, że my, dorośli, musimy dzieci nauczyć spowiadać się, ale jest też prawdą, że my, dorośli, możemy się w tym samym wiele od dzieci nauczyć. Przede wszystkim szczerości i prostoty.
W gruncie rzeczy to, czy dzieci będą się dobrze spowiadać, czy nie, zależy od tego, jak spowiadają się najbliżsi, przede wszystkim rodzice. Czy sami widzą w spowiedzi sakrament czułej miłości, współczucia Boga wobec ludzkiej słabości, czy jest dla nich przykrym, czasem koniecznym obrzędem, dopuszczającym do Komunii? Podobnie jest z rachunkiem sumienia: czy będzie on czasem, w którym spróbujemy spojrzeć na siebie oczami Boga, tyleż sprawiedliwymi, co miłosiernymi, czy niemal księgowo wyliczymy swoje należności wobec groźnego Sędziego, który dodatkowo upomni się o każde, najmniejsze przewinienie?
Słusznie o. Jordan przypomina, że „przygotowanie dziecka do spowiedzi wcale nie polega na nauczeniu go powtarzania z pamięci formułek, zrobienia rachunku sumienia przy pomocy listy pytań itd. Po prostu nie uczymy dziecka tylko, czy przede wszystkim, rytu – ale spotkania z Bogiem w sakramencie”. Otóż to, każdy sakrament jest przede wszystkim spotkaniem z Bogiem, tak osobistym, jak i wspólnotowym. „Na to, jak dziecko przeżyje spowiedź, wpływa cała atmosfera domu rodzinnego. Trudno przekazać mu to, czego samemu się nie posiada. Nie można jednak ‘zepchnąć’ przygotowania do spowiedzi na ‘kompetentnego’ specjalistę, katechetę czy kapłana. Tego naprawdę nie da się zrobić bez wsparcia rodziców. To dotyczy także kontynuacji, bo pierwsza spowiedź nie jest ostatnią” –mówi Małgorzacie Bilskiej.
Hanna Sołtysiak, pośród ciekawych praktycznych porad, proponuje, by spowiedź nabrała charakteru celebracji. Skoro spowiedź to uwolnienie od grzechów (łacińskie ego te absolvo a peccatis tuis dosłownie oznacza „uwalniam cię od twoich grzechów”, nasze polskie „odpuszczam ci twoje grzechy” nie brzmi tak mocno!), dlaczego by nie nadać zewnętrznego wyrazu tej radości i nie zabrać dziecka np. na ulubione lody. To także i nam, dorosłym, może przypomnieć, że choć spowiedź ze względu na konieczność stanięcia w prawdzie o swojej słabości i grzechu nie należy do przyjemnych, jest jednak uzdrawiająca, a przede wszystkim jest miejscem, w którym namacalnie doświadczamy miłosierdzia. Jest powodem do autentycznej radości.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki