W obliczu nieustannie rosnących cen prądu każdy szuka sposobów na to, jak mniej go zużywać. Aby robić to skutecznie, warto wiedzieć, które z urządzeń są najbardziej energochłonne. Tymczasem jak wynika z badania przeprowadzonego przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) dla Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej (PKEE), często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakie urządzenia faktycznie są największymi pożeraczami prądu i tym samym najbardziej obciążają domowy budżet. Czy to oznacza, że należy z nich zrezygnować lub drastycznie ograniczać się w korzystaniu z nich? – Nie chodzi o rygorystyczne ograniczenie lub całkowitą rezygnację, ale o racjonalne używanie, przekładające się na ograniczenie zużycia prądu, a w efekcie wysokość rachunku za energię elektryczną – przekonuje Maciej Maciejowski, ekspert PKEE.
Intuicja a fakty
Wspomniane badanie zostało przeprowadzone w ramach kampanii „Liczy się energia” prowadzonej przez PKEE. Skupia się ona na tym, jak kształtują się ceny energii oraz jak można zmniejszyć wysokość rachunków za prąd, wprowadzając w życie dobre nawyki w korzystaniu ze sprzętów w gospodarstwach domowych.
Jak wynika z raportu, 47 proc. ankietowanych za najbardziej energochłonne urządzenie uważa klimatyzację, 27 proc. płytę indukcyjną, a 26 proc. badanych wskazało natomiast piekarnik oraz czajnik elektryczny. Co czwarty ankietowany jest przekonany, że to lodówka jest tym urządzeniem, które zużywa najwięcej prądu, natomiast 17 proc. osób, że pralka oraz suszarka do ubrań.
Tymczasem okazuje się, że wskazania respondentów tylko częściowo pokrywają się z faktami. Według zestawienia Enerad.pl, opracowanego na przykładzie czteroosobowego gospodarstwa domowego rozliczanego zgodnie z taryfą G11, za największe zużycie prądu odpowiada kuchenka elektryczna. Tuż za nią uplasowała się kuchenka indukcyjna oraz bojler elektryczny. Dopiero na dalszych miejscach zestawienia znalazły się czajnik elektryczny, lodówka i suszarka do ubrań.
– Wyniki badania IBRiS pokazują, jak niezwykle potrzebny jest kompleksowy program edukacyjny dotyczący sposobów na skuteczne oszczędzanie energii elektrycznej, który pod hasłem „Liczy się energia” prowadzi PKEE – zaznacza Maciejowski.
Dobre nawyki
Wprawdzie na ceny energii nie mamy wpływu, to jednak na wysokość naszych rachunków już tak. Każdy jest w stanie ustabilizować te wydatki, jeśli będzie zwracać więcej uwagi na właściwe korzystanie z urządzeń elektrycznych. – Na przykład jeśli będziemy gotować w czajniku elektrycznym tyle wody, ile potrzebujemy, a nie więcej, to możemy zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych rocznie. Jeżeli mamy zalać kubek czy dwa kubki herbaty, to nie ma potrzeby nastawić całego czajnika – mówi ekspert PKEE.
Drobne zmiany w naszych codziennych zwyczajach, gaszenie światła w pomieszczeniach, w których nas nie ma, regularne rozmrażanie lodówki, na ścianach której może zbierać się szron i utrzymywanie w niej stałej temperatury w wysokości 5 stopni Celsjusza – to wszystko przynosi konkretne oszczędności. Jeśli chcemy płacić mniej za gotowanie, to pamiętajmy, aby dobierać średnicę garnka do pola grzewczego i nakrywać naczynie pokrywką, wówczas energia „nie ucieka”. Spore oszczędności, być może największe, przyniesie nam właściwe korzystanie z bojlera elektrycznego. Urządzenie to nieustannie podgrzewa wodę i zużywa przy tym energię, dlatego warto go wyłączać, gdy nikogo nie ma w domu, lub wyposażyć w sterownik uruchamiający grzejnik z odpowiednim wyprzedzeniem. Dodatkowo warto pomyśleć o ograniczeniu zużycia ciepłej wody, np. wymieniając słuchawkę prysznicową. – Wdrażanie jak największej ilości takich dobrych nawyków to wyraz nie tylko troski o nasze portfele, ale także o ochronę środowiska – podkreśla Maciej Maciejowski.
– Od 2021 roku, kiedy to ceny energii i opału zaczęły tak bardzo rosnąć, zaczęłam naprawdę przykładać wagę do tego, jak z mężem korzystamy w domu z urządzeń na prąd. Jesteśmy emerytami i dosłownie każda złotówka ma dla nas znaczenie – mówi Teresa Nowczyk. – Sporo podpowiedział nam syn, który jako młody człowiek interesuje się takimi sprawami. Oczywiście trzeba sprzątać, gotować i prać, ale dowiedziałam się, jak można to robić lepiej, aby w konsekwencji obniżyć rachunki.
Przemyślane zakupy
Wzrost rachunków za energię elektryczną motywuje także do tego, by rozsądnie planować zakupy. Dzięki specjalnym etykietom możemy w szybki sposób sprawdzić, który model będzie nie tylko przyjazny dla środowiska, ale i pomoże w uzyskaniu mniejszych rachunków. W tym zakresie w ostatnich latach zaszły pewne zmiany. Od 1 marca 2021 r. nowe klasy energetyczne obowiązują dla pięciu grup produktowych: lodówek, zamrażarek, urządzeń chłodniczych, pralek, pralko-suszarek, zmywarek oraz telewizorów i monitorów. Pół roku później w życie weszły zmiany oznaczeń dla źródeł światła. W tej chwili etykiety są uproszczone. Mamy litery od A do D, gdzie „A” oznacza najbardziej energooszczędne sprzęty, a „D” te zużywające najwięcej energii. Dodatkowo na oznaczeniach znajdziemy też tzw. klasy hałasu, które informują nas o poziomach natężenia dźwięku.
– Wybór sprzętu jest bardzo istotny. Decydując się na lodówkę klasy energetycznej A zamiast klasy energetycznej D, możemy zaoszczędzić 84 zł rocznie. Zawsze przed zakupem powinniśmy także zastanowić się, jakiego sprzętu naprawdę potrzebujemy, gdyż dobry wybór przyniesie konkretne oszczędności – dodaje Maciej Maciejowski, ekspert PKEE.
10 najbardziej energochłonnych urządzeń domowych: roczne zużycie i koszt energii
Kuchenka elektryczna – 1 480 kWh – 888 zł
Kuchenka indukcyjna – 1 168 kWh – 701 zł
Bojler elektryczny 120 l – 1 080 kWh – 648 zł
Czajnik – 292 kWh – 175 zł
Zmywarka – 262 kWh – 157 zł
Lodówka – 252 kWh – 151 zł
Suszarka do ubrań – 235 kWh – 141 zł
Oświetlenie – 210 kWh – 126 zł
Komputer stacjonarny – 189 kWh – 113 zł
Telewizor i kino domowe – 178 kWh –107 zł