Logo Przewdonik Katolicki

Szał na Amandę

Natalia Budzyńska
Fot. Back grid/East News

Rok temu pojawiła się książka innej dziecięcej gwiazdki tamtych czasów, Jennette McCurdy, zatytułowana Cieszę się, że moja mama umarła. Szokujący tytuł ujawnia rolę rodziców w kreowaniu dziecięcej kariery, obarczanie dziecka odpowiedzialnością za materialny stan całej rodziny (pracuj, pracuj, rób, co ci każą, bo inaczej stracimy jedyne źródło dochodów), a w związku z tym niechęcią do naturalnej drogi dojrzewania.

Amanda jest mniej więcej w wieku mojej córki, może trochę starsza. Jest amerykańską dziewczynką. Ktoś dojrzał jej aktorski i komiczny talent i zrobił program złożony ze skeczy, w których Amanda jest główną aktorką. Jest świetna i bardzo śmieszna. Śmiejemy się wspólnie, a niektóre powiedzonka Amandy weszły nawet do naszego domowego słownika. Minęło tyle lat, a ja je wciąż pamiętam. Amanda Bynes, bo tak rzeczywiście nazywa się Amanda, była w Ameryce prawdziwą gwiazdą. Dzieci były w nią wpatrzone, pisały do niej listy, wklejały jej zdjęcia do zeszytu, wypatrywały jej, stojąc godzinami przed studiem, gdzie nagrywano program Szał na Amandę. Czasem zastanawiałam się, jak to na nią działa i jak – tak naprawdę – wygląda jej życie. Wydawało mi się, że niektóre żarty przekraczały pewną granicę, ale ostatecznie nie za bardzo. Minęły lata i o Amandzie zapomnieliśmy.
Rok temu pojawiła się książka innej dziecięcej gwiazdki tamtych czasów, Jennette McCurdy, zatytułowana Cieszę się, że moja mama umarła. Szokujący tytuł ujawnia rolę rodziców w kreowaniu dziecięcej kariery, obarczanie dziecka odpowiedzialnością za materialny stan całej rodziny (pracuj, pracuj, rób, co ci każą, bo inaczej stracimy jedyne źródło dochodów), a w związku z tym niechęcią do naturalnej drogi dojrzewania. Nie jest łatwo zmienić się dziecku w dorosłego, kiedy nikt tego nie chce. McCurdy zapłaciła za to uzależnieniami, depresją, bulimią.
A co robi dzisiaj Amanda? Kompletnie zagubiona po kolejnym detoksie przebywa znowu w szpitalu psychiatrycznym.
Ich historie przypomniały mi się po obejrzeniu w HBO Max serialu dokumentalnego o złowrogim tytule Cisza na planie. Mroczna strona dziecięcej telewizji. Dotyczy on stacji Nickelodeon, który produkował m.in. Szał na Amandę i w którym oprócz Amandy Bynes karierę robiła też McCurdy oraz wiele innych dziecięcych gwiazd. Nickelodeon był mekką produkcji dla najmłodszych dzieci. Jej królem był Dan Schneider, bardzo wpływowy człowiek, typ dobrego kumpla, którego mobbingowy styl pracy został również w tym serialu obnażony. Wśród jego współpracowników mamy trzy osoby skazane za pedofilię.
Każde dziecko marzy o tym, żeby stanąć na scenie, a kiedy patrzy na uśmiechnięte twarze dziecięcych aktorów, myśli, że to spełnienie ich marzeń. Owszem, wiele razy tak jest, ale to, co zdarza się później, to horror. O swoim piekle opowiada w serialu Drake Bell, chłopak z teamu Amandy, uwielbiany przez publiczność i widzów. Kiedy powiedział dorosłym o tym, jak był wielokrotnie wykorzystany na planie, kiedy drapieżca, który pracował z wieloma dziećmi, został skazany, wielu dorosłych aktorów i twórców wspierało swojego kolegę oprawcę, a nie nieletniego skrzywdzonego chłopca. Wstrząsające są te fakty, wstrząsający jest przemysł rozrywkowy korzystający z dziecięcych talentów. Warto byłoby mu się przyjrzeć także i w Polsce.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki