Przypomnijmy dlaczego był potrzebny Sobór Watykański II i co doprowadziło do jego zwołania?
– Była to konsekwencja wielu procesów, które zaszły w Kościele i świecie po Soborze Watykańskim I, zwołanym pod koniec XIX w. i nigdy oficjalnie niezamkniętym. W XX w. pojawiły się nowe nurty w teologii oraz zmiany cywilizacyjne, kulturowe i polityczne, do których Kościół musiał się ustosunkować. Musimy pamiętać, że także świat po II wojnie światowej był już zupełnie inny niż przed nią. Kościół chciał się przygotować na te zmiany i jednocześnie przygotować świat na zmiany w samym Kościele. Inną kwestią była potrzeba dopełnienia dzieła Soboru Watykańskiego I, szczególnie jeśli chodzi o rozwinięcie eklezjologii. Na Vaticanum I sformułowano naukę o prymacie papieża, ale nie podjęto tematu relacji papieża z biskupami, kolegialności czy szerzej; synodalności Kościoła. Tym zajął się Sobór Watykański II, budując właściwie nową eklezjologię, nowe definiowanie samego siebie, przechodząc od bliskiej Piusowi XII societas perfecta (społeczność doskonała) do communio – wspólnoty.
Tę nową eklezjologię widać szczególnie mocno w reformie liturgii, także podjętej na Soborze. Dziś, gdy wiele ruchów w Kościele kwestionuje jej zasadność, warto spytać, czemu liturgia również została zreformowana?
– Powiem więcej: właśnie schemat o liturgii był pierwszym tematem, który podjęli ojcowie soborowi. Potrzeba reformy liturgicznej była wewnętrzną potrzebą wielu środowisk w Kościele. Inspirowały się one tzw. ruchem liturgicznym, czyli oddolnymi działaniami przede wszystkim w Europie Zachodniej, dążącymi do oczyszczenia liturgii z różnych wielowiekowych naleciałości i pragnącymi jej odnowy opartej na nauczaniu ojców Kościoła i Pisma Świętego. Taki „powrót do źródeł” był zresztą jednym z fundamentalnych założeń całego Soboru.
Należy jednak koniecznie zauważyć, że Sobór nie dokonał wcale w liturgii tych zmian i reform, które my nazywamy „soborowymi”. Na przykład nie zniósł języka łacińskiego, wręcz podkreślił, że jest to język oficjalny Kościoła, dopuszczając języki narodowe tylko w niektórych częściach Eucharystii. Upowszechnienie Mszy św. w językach narodowych czy zwrócenie celebransa twarzą „do ludu” to już efekty wtórnych reform po soborze, za którymi stał ówczesny sekretarz soborowej Komisji do spraw Liturgii Świętej abp Annibale Bugnini.
Z jakim nastawieniem polscy biskupi jechali na Sobór? Czy oni też czuli potrzebę reform, które po Soborze nastąpiły, np. wspomnianej reformy liturgicznej?
– Niektórzy z polskich uczestników Soboru zetknęli się wcześniej w swojej pracy z ruchem odnowy liturgicznej, jak choćby kard. Stefan Wyszyński, który przed wojną był związany ze środowiskiem Lasek, albo bp Karol Wojtyła z Krakowa, który jako młody kapłan w 1951 r. był jednym z sygnatariuszy „Memoriału Tynieckiego”. Był to dokument podpisany przez grono czołowych polskich liturgistów, zawierający postulaty przeprowadzenia reform odnowy liturgicznej. Ponadto polscy biskupi mieli niewątpliwie doskonałe wyczucie zmian, które muszą nastąpić, oraz obszarów i tematów, których rewizji należy dokonać. Swoją aktualność spojrzenia na świat pokazali w skierowanych w 1960 r., na prośbę Sekretariatu Generalnego Soboru, votach – dokumentach, gdzie spisali swoje propozycje głównych zagadnień, jakimi miał zająć się przyszły Sobór. Przesłało je 46 polskich biskupów. Analizując ich treść, jasno widać, że znakomicie czuli i dostrzegali potrzeby ówczesnego Kościoła.
Czy Kościół w Polsce jakoś specjalnie przygotowywał się do Soboru? Mam na myśli nie tyle samych biskupów uczestniczących w obradach, ile zwykłych wiernych?
– Oczywiście, i to wieloetapowo oraz na różne sposoby. Zacznę jednak od tego, że w Polsce również oddolnie już wcześniej rozwijały się nurty odnowy znane na Zachodzie, szczególnie w postaci ruchów odnowy liturgii czy odnowy studiów biblijnych. W pierwszym nurcie, liturgicznym, pierwszoplanową rolę odgrywała Komisja Liturgiczna Episkopatu Polski na czele z jej sekretarzem o. Franciszkiem Małaczyńskim OSB. Już w 1954 r. wydano „Mszał niedzielny i świąteczny”, a w 1958 r. „Ceremoniał Wielkiego Tygodnia” i „Nową liturgię Wielkiego Tygodnia”. Z kolei przejawem nurtu odnowy studiów biblijnych i patrystyki, czyli nauki o ojcach Kościoła, było obchodzenie po raz pierwszy w 1956 r. Niedzieli Biblijnej, popularyzującej lekturę Pisma Świętego. Ponadto nie sposób nie zwrócić uwagi na gigantyczną pracę nad krytycznym wydaniem nowego tłumaczenia Pisma Świętego, czyli tzw. Biblii Tysiąclecia. Wydana tuż przed 1000. rocznicą chrztu Polski Biblia nie była przecież efektem dwóch czy trzech lat działań, ale dziełem ciężkiej pracy naukowej blisko 40 polskich biblistów w okresie od 1958 r. Także przed Soborem polski Kościół działał aktywnie na polu ekumenicznym: w 1959 r. powołano ośrodek ekumeniczny przy Klubie Inteligencji Katolickiej w Warszawie, w 1961 r. prymas Wyszyński utworzył przy warszawskim Studium Duszpasterskim Sekcję Ekumeniczną, a rok później zainicjowano Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. To były oddolne inicjatywy polskiego Kościoła pokazujące, jak bardzo już przed Soborem żył duchem odnowy.
Były jakieś przygotowania kierowane do wiernych?
– Najważniejsze były tzw. Czuwania soborowe, organizowane na terenie parafii i na poziomie diecezji, łączące wiernych modlitewnie z ojcami soborowymi. Odbywały się w każdym roku trwania obrad Soboru, czyli od 1962 do 1965 r. Towarzyszyły im specjalne symbole: świeca, ikona jasnogórska, hostia. Były również przygotowania teoretyczne, takie jak zorganizowana w sierpniu 1961 r. na KUL wielka konferencja dla kapłanów, wprowadzająca w tematykę prac soborowych. Jednak największym novum przygotowawczym była moim zdaniem ankieta przeprowadzona we wszystkich polskich diecezjach, nie tylko wśród biskupów czy księży, ale też zakonów czy świeckich zaangażowanych w życie Kościoła, która pytała o kwestie, jakie zdaniem ankietowanych powinny być omawiane podczas Soboru. Poruszano więc m.in. problematykę odnowy liturgii, unowocześnienia metod duszpasterskich, spraw wychowania i kształcenia duchowieństwa, współpracy duchowieństwa diecezjalnego ze świeckimi, inicjatyw ekumenicznych i diakonatu stałego.
Trudno nie mieć skojarzeń z obecnie trwającym w Kościele Synodem o synodalności.
– Oczywiście! Z pewnością była to pierwsza próba ustalenia palących kwestii w Kościele metodą socjologiczną.
Gdy rozmawiamy o polskim udziale w Vaticanum Secundum, nie sposób nie zapytać o rolę dwóch najważniejszych postaci ówczesnego Kościoła w Polsce, czyli prymasa Wyszyńskiego i bp. Wojtyły.
– Prymas odegrał olbrzymią rolę w pracach przygotowawczych Soboru. Potem też pełnił funkcję w Sekretariacie do spraw Nadzwyczajnych
i od 1963 r. w Prezydium Soboru. To sprawiło, że miał duży wpływ na to, o czym na Soborze mówiono, jakimi tematami się zajmowano. Ale nie tylko. Był również organizatorem konferencji polskich ojców soborowych, które regularnie odbywały się w Polskim Papieskim Instytucie Kościelnym.
Odbyło się 40 takich narad. Udział prymasa w Soborze przełożył się na rozbudowę kontaktów międzynarodowych, szczególnie z hierarchami z krajów zza żelaznej kurtyny, ale nie tylko.
Z kolei dla bp. Wojtyły udział w Soborze miał rolę przełomową dla całego życia, bo przede wszystkim ujawnił jego talenty i zdolności przed wieloma wpływowymi teologami i dostojnikami Kościoła powszechnego. To oni zaprosili go do pracy w komisjach specjalistycznych. Wielu było pod wrażeniem zarówno jego błyskotliwości, znajomości języków, jak i wielkiej zdolności myślenia syntetycznego. Aktywność soborowa Karola Wojtyły została szybko doceniona przez papieża Pawła VI, który pod koniec grudnia 1963 r. mianował go arcybiskupem krakowskim, a w 1967 r. kardynałem. Tak otworzyła się dla niego droga do pamiętnego konklawe 1978 r., gdzie został wybrany na papieża.
---
Prof. Michał Białkowski
Historyk Kościoła i politolog, od 2020 r. profesor na Wydziale Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Od 2017 r. prezes Klubu Inteligencji Katolickiej w Toruniu, w latach 2017–2021 sekretarz Porozumienia Klubów Inteligencji Katolickiej w Polsce. Autor i współautor wielu publikacji, m.in. Protokoły konferencji polskich ojców soborowych. Zbiór dokumentów 1962–1965, „Radość i nadzieja, smutek i trwoga…”. Sobór Watykański II z perspektywy półwiecza, Wokół Soboru Watykańskiego II. Studia i szkice. Inicjator i redaktor naukowy wielotomowej publikacji Studia soborowe